Mierzący nastroje polskich bankowców indeks Pengab spadł do najniższego poziomu od trzech lat. Trudno się zatem dziwić, że także giełdowy indeks WIG-Banki szoruje po kilkuletnim dnie.


W listopadzie wskaźnik koniunktury bankowej Pengab odnotował spadek o 1,1 pkt., osiągając wartość 20,2 pkt. To najniższy odczyt od grudnia 2016 roku i zarazem o 30% niższy niż przed rokiem. A to wszystko w warunkach trwającego boomu na rynku kredytów mieszkaniowych – już po danych za wrzesień widać, że najprawdopodobniej będzie to rekordowy rok pod względem przyrostu hipotecznego zadłużenia Polaków. Co zatem tak martwi bankowców? Mówiąc krótko: przyszłość.
- Łącznie w ciągu 2 miesięcy wskaźnik prognoz obniżył się o 6,7 pkt (w listopadzie o 3,6 pkt). Na szczególną uwagę zasługuje prognoza sześciomiesięczna sytuacji ekonomicznej, tak słabych wyników wszystkich trzech wskaźników (…) nie obserwowaliśmy od kilku lat. Zwraca również uwagę kilkudziesięcioprocentowy spadek tych wskaźników w porównaniu do ubiegłorocznej analizy - skomentował wyniki listopadowego badania bankowców prezes Związku Banków Polskich Krzysztof Pietraszkiewicz.
W dół poszły oczekiwania zarówno dotyczące przyszłej kondycji finansowej przedsiębiorstw, jak i gospodarstw domowych. Ankietowani pracownicy banków znacznie gorzej oceniali też perspektywy dla sytuacji całej gospodarki. Reasumując: lęk przed spowolnieniem gospodarczym w Polsce na dobre zakorzenił się w sektorze bankowym.
Nie ma hossy bez banków
Giełda jest maszynką do wyceniania przyszłości. Inwestorzy kupując, bądź sprzedając akcje, na ogół kierują się oczekiwanymi wynikami spółek, a nie już zaraportowanymi wynikami. Również na GPW widać obawy przed pogorszeniem sytuacji gospodarczej kraju. Niepokój ten kumuluje się także w branży bankowej – sektora mocno cyklicznego i wrażliwego na stan gospodarki.


Od lipca giełdowy indeks WIG-Banki spadł o ponad 15% i po raz trzeci w ciągu ostatnich trzech miesięcy testuje najniższe poziomu od stycznia 2017 roku, a więc podobnie jak Pengab także najniższe poziomy od niemal trzech lat. Słabość tego sektora praktycznie wyklucza hossę na warszawskim parkiecie. Banki wraz z mocno "ubankowionym" PZU odpowiadają za ok. 40% kapitalizacji spółek krajowych.
Przeczytaj także
Od kilku miesięcy czynniki ciążące wycenom giełdowych banków są dobrze znane zarówno analitykom, jak i inwestorom. Wysokie obciążenia administracyjne (podatek bankowy i drakońska zrzutka na BFG), brak cyklicznej podwyżki stóp procentowych (pozwalającej podreperować marże odsetkowe w warunkach rekordowo taniego kredytu), ryzyko prawne związane z kredytami liborowymi (zwłaszcza indeksowanych do kursu CHF) oraz problemy z jakością portfela korporacyjnego, które w ostatnich miesiącach wyszły na jaw w kilku bankach – to wszystko już wiemy. Sektorowi nie pomaga też wciąż nierozwiązana kwestia Idei Banku i Getin Noble Banku, które walczą o przetrwanie i po roku starań nadal nie pozyskały nowych inwestorów, aby podreperować kapitały własne.
Zabójcza cykliczność
Do wszystkich wyżej wymienionych czynników ryzyka w ostatnich miesiącach doszedł jeszcze jeden: postępujące spowolnienie wzrostu polskiej gospodarki. Choć dynamika PKB jeszcze trzyma się w pobliżu 4% rdr, to w przyszłym roku czeka nas dalsze hamowanie – w najlepszym razie w okolice 3,0-3,5%, a w bardziej pesymistycznym scenariuszu - nawet do zera.
Przeczytaj także
Bankowość jest branżą typowo cykliczną. Akcje banków świetnie radzą sobie w czasie ożywienia gospodarczego, przestają rosnąć w szczycie boomu i fatalnie spisują się w fazie spowolnienia, nawet jeśli nie przechodzi ona w regularną recesję. W tym kontekście łapanie bankowego „spadającego noża” wydaje się teraz sportem nieco ekstremalnym. Owszem, WIG-Banki właśnie znalazł się najniżej od 3 lat, ale do dołka z 2016 roku brakuje mu niemal 30%. Na wykresie widać więc przestrzeń do dalszych spadków.
Bank | Kapitalizacja (w mln zł) | C/WK | C/Z | Stopa dywidendy |
---|---|---|---|---|
PKO BP | 44662 | 1,10 | 10,4 | 3,70% |
Santander Bank Polska | 28891 | 1,15 | 12,2 | 7,00% |
Pekao | 25722 | 1,15 | 11,7 | 6,60% |
ING Bank Śląski | 24719 | 1,61 | 14,8 | 1,90% |
mBank | 15415 | 0,95 | 13,1 | |
BNP Paribas Polska | 9140 | 0,82 | 17,0 | |
Bank Handlowy | 6742 | 0,98 | 14,8 | 7,20% |
Bank Millennium | 6562 | 0,75 | 8,9 | |
Alior Bank | 3793 | 0,57 | 8,4 | |
BOŚ | 641 | 0,29 | 8,8 | |
Źródło: Bankier.pl. Stan na 3.12.2019 r. |
Jednakże z punktu widzenia długoterminowego kupca inwestującego w wartość sytuacja nie wygląda aż tak źle. Wartość rzeciętnego polskiego banku po ostatniej przecenie szacowana jest na 12-krotność zysków za ostatnie cztery kwartały oraz o kilka procent poniżej swej wartości księgowej (z oczywistych względów nie uwzględniłem tu banków z grupy Leszka Czarneckiego). Co więcej, trzy banki mogą pochwalić się okazałą (aczkolwiek historyczną) stopą dywidendy. Cały indeks WIG-Banki początku grudnia „chodził” przy c/z rzędu 10,7.
Przez ostatnią dekadę wskaźnik ten osiągał wartości jednocyfrowe tylko okazjonalnie w latach 2018, 2016, 2012 oraz podczas apogeum pierwszej fazy kryzysu finansowego w 2008-09. Za wyjątkiem tego ostatniego okresu (gdy rynek oferował akcje banków za półdarmo) c/z w okolicach 10 sygnalizowało cykliczny dołek. Z jednym tylko wyjątkiem: jesienią 2018 najniższe od dekady bankowe c/z nie było sygnałem hossy. Dlatego decydując się na zajęcie długiej pozycji, należy zachować szczególną ostrożność. I bezwzględnie ustawić zlecenie typu stop-loss.