Co do zasady zgoda. Jednak nie zapominajmy, że mówimy o procesach, nie zjawiskach. Oszczędzam - na przykład - przez większość życia. I fakt, że chwilowo realnie tracę, nie ma większego znaczenia, o ile "narastająco" wychodzę na plus. Oczywiście też wolałbym, by realne stopy procentowe były w Polsce dodatnie (szczególnie Co do zasady zgoda. Jednak nie zapominajmy, że mówimy o procesach, nie zjawiskach. Oszczędzam - na przykład - przez większość życia. I fakt, że chwilowo realnie tracę, nie ma większego znaczenia, o ile "narastająco" wychodzę na plus. Oczywiście też wolałbym, by realne stopy procentowe były w Polsce dodatnie (szczególnie że GPW po kradzieży przez Tuska pieniędzy z OFE podnieść się nie może i raczej w najbliższej przyszłości się nie podniesie), ale...
Wskaźnik inflacji CPI to tylko pewien "symbol". Miara zmian "ogólnego poziomu cen", który znajduje swoją materializację w cenie koszyka inflacyjnego GUS. Nie ma praktycznie w Polsce osoby, która by inflację odczuwała w takim stopniu jak podaje to GUS. Każdy więc musi samodzielnie zdecydować, jaka forma oszczędności/inwestycji mu odpowiada. Dopóki nie mamy NOMINALNIE ujemnych stóp, nie jest tak źle.
Ujemne stopy to nic innego jak próba zyskania w świecie dodatkowego czasu przed zapaściami finansowymi państw,krajów,coraz bardziej mocniej i Ogromniej zdłużanego po same uszy praktycznie całego światowego społeczeństwa.