W Turcji zablokowano dostęp do kilku platform społecznościowych, w tym X, Instagrama, Facebooka, TikToka i WhatsAppa. Nastąpiło to po tym, jak opozycyjna Republikańska Partia Ludowa (CHP) wezwała w niedzielę do protestów antyrządowych.


Według danych Stowarzyszenia Wolności Wypowiedzi, które monitoruje cenzurę w tureckim internecie, problemy z dostępem do tych platform rozpoczęły się w niedzielę o godz. 20.45 czasu lokalnego (godz. 19.45 w Polsce).
Podobne blokady wprowadzano już wcześniej przy okazji dużych antyrządowych zgromadzeń. Tym razem nastąpiły one, gdy CHP wezwała swoich zwolenników do protestów przeciwko „oblężeniu” jej siedziby w Stambule przez policję, która otoczyła budynek barierkami, ograniczając dostęp dla mieszkańców i dziennikarzy.
Lider CHP Ozgur Ozel wezwał w niedzielę obywateli do demonstracji w obronie demokracji i przeciwko „politycznemu zastraszaniu opozycji”. Jego zdaniem represje wobec CHP są próbą osłabienia ugrupowania przed kolejnymi wyborami.
Kemalistowska CHP, największa partia opozycyjna w Turcji, od miesięcy jest na celowniku władz w Ankarze.
W ostatnich miesiącach rozpoczęto dochodzenia przeciwko setkom urzędników i członków partii; część z nich trafiła do aresztu. W marcu zatrzymano, a następnie aresztowano na czas śledztwa Ekrema Imamoglu - polityka uważanego za głównego politycznego rywala prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana. Imamoglu został następnie wybrany przez CHP na jej kandydata w wyborach prezydenckich w 2028 roku.
Zatrzymanie byłego burmistrza Stambułu wywołało w Turcji największą od ponad dekady falę protestów. Opozycja zarzuca władzom upolitycznienie procesów sądowych. Rząd odrzuca oskarżenia, twierdząc, że sądy i prokuratura działają niezależnie od władzy wykonawczej. (PAP)
mws/ ap/