Mateusz Morawiecki zachwalał wczoraj rządowy plan podwyższenia kwoty wolnej od podatku dla najmniej zarabiających do 6,6 tys. zł. Jednak PiS i prezydent Duda obiecywali w wyborach podniesienie jej do 8 tys. zł. Wicepremier zapytany, co sądzi o 30 tys. zł kwoty wolnej dla posłów, odparł, że „bardzo ciężko pracują”.


Mateusz Morawiecki był wczoraj gościem programu „Fakty po Faktach” w TVN24. Opowiadał o decyzji w sprawie podniesienia kwoty wolnej od podatku. Ulga ta ma dotyczyć ok. 3 mln podatników. Jest przeznaczona dla tych, którzy zarabiają najmniej, a jej wysokość została ustalona na 6,6 tys. zł.
Początkowo tzw. ustawa o kwocie wolnej zakładała, że nic się nie zmieni. Była ona tym samym sprzeczna z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego, który nakazał jej podniesienie. Ze strony rządzących cały czas padały najróżniejsze pomysły. Ostatecznie poprawki do projektu zostały wprowadzone przez Senat, a następnie ustawa została przegłosowana we wtorek przez Sejm i niedługo później podpisana przez prezydenta Andrzeja Dudę.
PiS obiecywał w wyborach, że podniesie kwotę wolną do 8 tys. zł. To samo mówił prezydent Andrzej Duda: twierdził, że nowa ulga może obowiązywać już od 1 stycznia 2016 r. „Nie słuchajcie państwo tego, co opowiadają, że się nie da w Polsce (…) podnieść kwoty wolnej od podatku, bo się budżet zawali. To bzdury.” – mówił w sierpniu 2015 r. Jednak ostatecznie ustawę przyjęto dopiero wczoraj i to taką, która w żaden sposób nie odpowiada obietnicom.
Z nowych rozwiązań skorzystają te osoby, których roczne zarobki nie przekraczają 6,6 tys. zł. W przypadku osób dochodów w wysokości od 6,6 tys. do 11 tys. zł kwota wolna będzie się stopniowo zmniejszać. Dla zarabiających od 11 tys. zł do 85 tys. 528 zł rocznie wyniesie ona tyle co obecnie, a więc 3091 zł. Natomiast osoby, których dochody wynoszą powyżej 85 tys. 528 zł rocznie, kwota wolna będzie ulegać stopniowemu zmniejszeniu. Podatnicy, którzy zarabiają więcej niż 127 tys. zł nie będą mieli kwoty wolnej w ogóle.
Podsumowując: na nowej kwocie wolnej zyskają 3 mln Polaków, sytuacja 21 mln praktycznie się nie zmieni, natomiast ok. 650 tys. podatników zapłaci większe podatki.
Wyższa kwota wolna od podatku? Zapomnij!

Decyzja rządu dla blisko 90% podatników oznacza utrzymanie fikcji kwoty wolnej od podatku. Rzecz w tym, że innego rozwiązania trudno się było spodziewać. Rząd potrzebuje naszych pieniędzy, aby realizować kosztowne wydatki socjalne. Jeszcze w piątek po południu wszystko miało zostać po staremu: rząd i Sejm zignorowały wyrok Trybunały Konstytucyjnego i nie zdecydowały się zmienić niekonstytucyjnej kwoty wolnej od podatku PIT. Ale potem na scenę wkroczył wicepremier Morawiecki i oznajmił, że kwota wolna zostanie podniesiona do poziomu minimum egzystencji (ok. 6,6 tys. zł rocznie). Ale tylko nielicznym - pisze główny analityk Bankier.pl Krzysztof Kolany.
Jednak z „realizacji obietnic” zadowolony jest wicepremier Mateusz Morawiecki. W „Faktach po Faktach” powiedział, że „To jest jak najbardziej poważne traktowanie wyborców. (…) Chcieliśmy wypełnić jak najwięcej obietnic, jednocześnie zapewniając spójność finansów publicznych. To jest bardzo ważne dla 3 mln najbiedniejszych. Rozwiązań było kilka i pracowaliśmy nad, które byłoby najbardziej optymalne” – mówił minister finansów i rozwoju.
Innego zdania jest opozycja. Ryszard Petru z Nowoczesnej napisał na Twitterze: Propozycje PiS ws. #KwotaWolna od podatku to karykatura tego, co partia obiecywała w kampanii wyborczej.
Propozycje PiS ws. #KwotaWolna od podatku to karykatura tego, co partia obiecywała w kampanii wyborczej
— Ryszard Petru (@RyszardPetru) 29 listopada 2016
W podobnym tonie wypowiadał się Sławomir Neumann z Platformy Obywatelskiej: PiS obiecywał w kampanii podniesienie #kwotawolna, ale oszukał wyborców.
.@SlawekNeumann: PiS obiecywał w kampanii podniesienie #kwotawolna, ale oszukał wyborców.
— PlatformaObywatelska (@Platforma_org) 20 listopada 2016
Najgłośniejszym echem odbiła się jednak kolejna wypowiedź wicepremiera, która dotyczyła utrzymaniu kwoty wolnej od podatku dla posłów w obecnej formie na poziomie – 30 451 zł. Morawiecki powiedział: „Posłowie wykonują bardzo ciężką pracę i od 20 lat nie mieli regulacji wynagrodzenia. Doceńmy ciężką pracę polityków”. Te słowa zostały mocno skrytykowane przez wielu internautów, a także posłów opozycji. Paweł Kukiz napisał na Facebooku: "No jasne! Hutnik przy nich to leser i lawirant!".
Przypomnijmy, że od kilku miesięcy o zrównanie kwoty wolnej dla parlamentarzystów i pozostałych obywateli walczy ugrupowanie Kukiz’15. - Przeciętny obywatel, który zarabia o wiele mniej niż my, musi z własnego wynagrodzenia oddawać 42 proc.; natomiast my (...) zwracamy państwu tylko 35 proc. – mówił w czerwcu poseł Jakub Kulesza z Kukiz’15. Czytaj więcej.