Choć kurs euro nie zdołał zadomowić się powyżej poziomu 4,40 zł, to polska waluta pozostaje wyraźnie słabsza, niż była jeszcze tydzień temu.


W piątek o 9:37 kurs euro kształtował się na poziomie 4,3855 zł, a więc o trzy czwarte grosza wyższym od wartości z czwartkowego wieczoru. W środę i w czwartek notowania euro chwilowo przekraczały nawet poziom 4,40 zł, osiągając najwyższe wartości od listopada.
A jeszcze tydzień temu euro kosztowało ok. 4,35 zł. Zatem w mijającym tygodniu kurs EUR/PLN podniósł się o ok. trzy grosze. Co gorsza, w poniedziałek kurs euro opuścił górą trwającą od listopada konsolidację w zakresie 4,28-4,36 zł. Na gruncie analizy technicznej to rozstrzygnięcie pozwala oczekiwać wzrostu notowań euro do 4,44-4,45 zł. Połowa tego ruchu została już zrealizowana.
Ulgą dla polskiej waluty jest stabilizacja notowań pary euro-dolar. Kurs EUR/USD po zdecydowanych spadkach z pierwszej połowy stycznia trzeci dzień z rzędu stabilizuje się w strefie poniżej 1,09 dolara za euro. W takim układzie za dolara na polskim rynku trzeba było zapłacić 4,0370 zł. Czyli o grosz więcej niż w czwartek i już o 15 groszy więcej niż trzy tygodnie temu.
Dobrą wiadomością jest za to fakt, że frank szwajcarski nadal słabnie zarówno w relacji do dolara jak i względem euro po tym, jak pod koniec grudnia był najmocniejszy w historii. W piątek rano helwecka waluta na polskim rynku była wyceniana na 4,6402 zł – o niespełna grosza wyżej niż dzień wcześniej. W dalszym ciągu to mniej niż przeszło 4,70 zł osiągnięte na początku stycznia.
Funt brytyjski kosztował 5,1140 zł po tym, jak w czwartek i środę notowania szterlinga przekraczały nawet 5,13 zł. Były to najwyższe notowania kursu GBP/PLN od ponad dwóch miesięcy.
KK

























































