Komisja Europejska przedstawiła pod koniec lipca założenia zmian w dyrektywie dotyczącej usług płatniczych. Dla klientów najważniejsze będzie zwiększenie bezpieczeństwa płatności kartowych i internetowych. Nowe obowiązki będą miały m.in. firmy pośredniczące w przelewach elektronicznych.
Obowiązujące dziś prawo zakłada, że posiadacz karty płatniczej nic nie zapłaci za transakcje dokonane przez złodzieja pod warunkiem, że karta została zastrzeżona. Jeśli nie zauważyliśmy, że padliśmy ofiarą kradzieży lub zgubiliśmy kartę, a „znalazca” zdąży się nią posłużyć np. w internecie, to bank może nas obciążyć maksymalnie równowartością kwoty 150 euro. Powyżej tego limitu za transakcje oszukańcze odpowiada wydawca karty.
Właśnie powstaje nowa wersja dyrektywy PSD, która będzie obowiązywać we wszystkich krajach UE. Zakłada ona, że limit odpowiedzialności posiadacza karty zostanie zmniejszony do 50 euro. W najgorszym razie ofiara kradzieży straci zatem około 200 złotych.
Karty bez ryzyka
W niektórych krajach banki aktywnie promują karty debetowe ze stuprocentową ochroną przed skutkami oszustw płatniczych. Przykładowo organizacja Visa reklamuje w USA swoje karty hasłem „Zero Liability” (ang. zerowa odpowiedzialność). Ewentualne skutki oszustw płatniczych do wysokości ustawowego progu bierze na siebie wydawca karty, chociaż z reguły ochrona klienta dotyczy wybranych typów transakcji (np. tylko potwierdzanych podpisem w USA).
Po wejściu w życie nowego europejskiego prawa, co zapewne nastąpi dopiero za kilka lat, karty z pełną ochroną przed oszustwami mogą się także rozpowszechnić na polskim rynku. Dziś banki zachęcają klientów do kupowania dodatkowych ubezpieczeń, ale po obniżeniu limitu koszt ochrony ubezpieczeniowej będzie na tyle niski, że będzie ją można zaoferować klientowi w pakiecie, zwłaszcza w przypadku kart z nieco wyższej półki.
Internetowe przelewy pod nadzorem
Zmiany czekają także rynek płatności w handlu elektronicznym. Komisja Europejska zdecydowała się objąć regulacjami prawnymi firmy, które pośredniczą w dokonywaniu internetowych przelewów (np. działający w Polsce system Sofortbanking). Może to spowodować, że klienci w krajach, gdzie teraz w sieci dominują płatności kartowe, zaczną się przekonywać do tańszych rozwiązań, opartych na rachunkach bankowych.
Dla Polaków przyzwyczajonych do płatności typu pay-by-link, czyli potwierdzania predefiniowanych przelewów w bankowości internetowej, zmiany nie będą szczególnie widoczne. Projekt zakłada m.in. wymóg mocnej autoryzacji płatności (np. za pomocą dodatkowego hasła jednorazowego), co jest już standardem w naszym kraju.
Michał Kisiel, analityk Bankier.pl