REKLAMA
TYLKO U NAS

Kolejny projekt ws. pracy zdalnej. Pracodawca w końcu zapłaci za prąd i internet?

2022-02-18 06:50
publikacja
2022-02-18 06:50

W tym tygodniu resort rodziny i polityki społecznej przekazał do konsultacji społecznych projekt zmian w Kodeksie pracy. Wśród szeregu propozycji znalazły się w nim przepisy regulujące pracę zdalną. Ten sposób wykonywania obowiązków służbowych, który w wielu firmach od dwóch lat stał się standardem, pozostaje nieuregulowany, za wyjątkiem krótkiej wzmianki w ustawie covidowej z 2020 roku. Wątpliwości budzą m.in. kwestie BHP i zwrotu kosztów za prąd czy internet, jakie pracownik ponosi, pracując z domu. Zarówno pracodawcy, jak i pracownicy zgłaszają potrzebę uregulowania wzajemnych praw i obowiązków. Zdaniem prawniczki Karoliny Schiffter Kodeks pracy wymaga uproszczenia, a najlepiej - napisania od nowa.

Kolejny projekt ws. pracy zdalnej. Pracodawca w końcu zapłaci za prąd i internet?
Kolejny projekt ws. pracy zdalnej. Pracodawca w końcu zapłaci za prąd i internet?
fot. MT-R / / Shutterstock

- Pracodawcy świetnie poradzili sobie w okresie pandemii. Pomimo braku regulacji potrafili stworzyć pracownikom środowisko pracy i często wewnętrznie regulowali kwestie pracy zdalnej. Natomiast w obliczu braku konkretnych przepisów pojawiło się wiele pytań, wiele wątpliwych kwestii związanych z pracą zdalną - mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Karolina Schiffter, adwokat, partner w kancelarii PCS Littler. - Jednym z takich obszarów, który wymaga pilnej interwencji i regulacji ustawodawcy, jest przede wszystkim BHP. Obecne przepisy absolutnie nie są dostosowane do pracy zdalnej i było to jedno z większych wyzwań pracodawców.

Pierwsza wersja projektu zmian została przedstawiona przez Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej w ubiegłym roku. Po serii konsultacji społecznych przepisy ponownie wróciły do prac w resorcie, a ich kolejna wersja została przedstawiona 14 lutego. Propozycje dotyczą m.in. bezpieczeństwa i higieny pracy - pracodawca będzie zobowiązany dokonać oceny ryzyka zawodowego dotyczącego pracy zdalnej, a dopuszczenie pracownika do takiego trybu będzie uzależnione od złożenia przez niego oświadczenia w zakresie BHP. Pojawią się także nowe przepisy dotyczące wypadku przy pracy zdalnej. Projekt zawiera m.in. katalog prac, które nie mogą być wykonywane zdalnie.  

- Praca zdalna obecnie jest uregulowana w jednym przepisie ustawy covidowej, która mówi o tym, że pracodawca może pracownika skierować do wykonywania pracy zdalnej. Natomiast oprócz kwestii BHP pojawia się kwestia poufności, bezpieczeństwa informacji, kwestia sprzętu, kosztów internetu czy prądu. One są dzisiaj nieuregulowane i budzą wątpliwości zarówno pracodawców, jak i pracowników - mówi prawniczka PCS Littler. 

W nowym projekcie rozszerzono kwestię polecenia pracy zdalnej oraz związanych z nią kosztów. Pracodawca będzie zobowiązany zapewnić pracownikowi wykonującemu pracę zdalną materiały i narzędzia pracy, pokryć koszty związane z ich instalacją i serwisem, koszty energii elektrycznej oraz niezbędnych usług telekomunikacyjnych, zapewnić pracownikowi niezbędne szkolenia i pomoc techniczną. Pracownik będzie mógł korzystać z własnego sprzętu, za co będzie mu przysługiwać ekwiwalent pieniężny.

Pracodawca będzie miał prawo przeprowadzać kontrolę wykonywania przez pracownika pracy zdalnej, w tym w zakresie BHP oraz przestrzegania procedur ochrony danych osobowych, na zasadach określonych w porozumieniu, regulaminie, poleceniu albo w porozumieniu zawartym z pracownikiem.

Osobną kwestią jest bezpieczeństwo poufnych danych firmy. Prywatne sieci i komputery często nie mają dostatecznych zabezpieczeń, które są w stanie zapewnić ochronę firmowych dokumentów. Problem stanowi także konieczność przekazywania umów, aneksów, rachunków itp. Pomiędzy pracodawcą a pracownikiem w wielu wypadkach wymagana jest bowiem forma papierowa. Obowiązujący w Polsce Kodeks pracy powstał w formie bazowej niemal pół wieku temu, w 1974 roku, i był wielokrotnie nowelizowany, co powoduje, że jest skomplikowany i niedostosowany do współczesnych warunków, zwłaszcza że zmieniają się one w tak szybkim tempie.

- Praca 4.0 wymaga nowoczesnych regulacji, dostosowanych do zmieniającej się gospodarki ekonomiczno-rynkowej. Przede wszystkim należałoby unowocześnić formy współpracy czy komunikacji pracodawcy z pracownikiem. Jest wiele przepisów w Kodeksie pracy, które wymagają dokumentów w pisemnej formie, a to z kolei wymaga, żeby pracownik posiadał elektroniczny podpis kwalifikowany, co jest rzadkością - wskazuje Karolina Schiffter. - Nasz kodeks był nowelizowany ponad 100 razy. Moim zdaniem stworzenie nowego dokumentu na częściowo obecnie istniejących rozwiązaniach mogłoby wprowadzić pewną przejrzystość w Kodeksie pracy.

Według założeń projektodawcy nowy Kodeks pracy miałby zacząć obowiązywać w trzy miesiące po odwołaniu stanu epidemii, tak by wszyscy mogli się dostosować do nowych przepisów. W projekcie znalazły się także nowe propozycje dotyczące urlopów opiekuńczych i rodzicielskich czy zatrudniania na okres próbny.

Źródło:
Tematy
Miejski model Ford Puma. Trwa wyjątkowa wyprzedaż

Komentarze (9)

dodaj komentarz
rrobs133
niech przestaną kombinować, bo nie bedzie zadnej pracy zdalnej jesli bedą dorzucac do pieca ;-)
prawdziwynierobot
a za kawę, wodę i papier toaletowy?
5th_element
Pracownik na zdalnym zyskuje sporo kasy i czasu wolnego. Koszty Internetu, wykorzystywanego także w celach prywatnych to przy tych oszczędnościach pikuś. Jak uchwalą takie prawo to Pracodawca uwzględni to w braku podwyżki przez kolejny okres. Wolny rynek zawsze zwycięży.
jan-kowalski
K..., czy na wszystko musi być już przepis/ustawa?

Jak tak dalej pójdzie, to wysikać się nie da bez odpowiedniego paragrafu...

Skoro pracodawcy (i pracownicy) sobie poradzili (i to dobrze, jak pisze autor tekstu), to po cholerę to regulować? Przepisy wprowadzą tylko zamęt (zwłaszcza patrząc na jakość polskiej legislacji,
K..., czy na wszystko musi być już przepis/ustawa?

Jak tak dalej pójdzie, to wysikać się nie da bez odpowiedniego paragrafu...

Skoro pracodawcy (i pracownicy) sobie poradzili (i to dobrze, jak pisze autor tekstu), to po cholerę to regulować? Przepisy wprowadzą tylko zamęt (zwłaszcza patrząc na jakość polskiej legislacji, która nigdy po 1989 r. nie była przesadnie wysoka, a ostatnio to już totalny zjazd).
Czy ktoś pamięta jeszcze komisję Palikota ds. odbiurokratyzowania gospodarki? - sam pomysł był niezły, choć wykonanie już niekoniecznie.

A co do kosztów pracy zdalnej ponoszonych przez pracowników (prąd + internet), to ktoś (GUS?) wyliczył je ostatnio średnio na niecałe 100 zł/rok. Więc kwota zryczałtowanych kosztów uzyskania przychodów, o którą - zgodnie z ustawą o PIT - pracownicy mogą sobie pomniejszyć przychody ze stosunku pracy (pierwotnie przewidziana na pokrycie głównie kosztów dojazdu do i z pracy) z nawiązką pokrywa ww. kwotę. Więc nie ma tematu - jak by nie patrzeć, finansowo pracownicy wychodzą na plus na pracy zdalnej.
prawdziwynierobot
dokładnie - jak urzędnicy zaczną się w to mieszać, to zrobią zamieszanie, nic więcej...
Raffmo
Pozwolę się nie zgodzić z Tobą.

Koszty dojazdu do pracy nie obchodziły pracodawcę i nie uwzględniał tego w swojej siatce płac.

Po pierwsze, pracownicy NIE mieli większego wynagrodzenia z tego względu, że dojeżdżali do miejsca pracy 2- czy 80 km.

Po drugie, koszty energii elektrycznej są istotne. Zakładając,
Pozwolę się nie zgodzić z Tobą.

Koszty dojazdu do pracy nie obchodziły pracodawcę i nie uwzględniał tego w swojej siatce płac.

Po pierwsze, pracownicy NIE mieli większego wynagrodzenia z tego względu, że dojeżdżali do miejsca pracy 2- czy 80 km.

Po drugie, koszty energii elektrycznej są istotne. Zakładając, że pracujesz na latopie i masz podłączony monitor niech zużycie będzie 50-100 W/h. Niech to będzie 75W/h. Przy 7,5 h pracy masz już 5,62 kWh na dzień. Tygodniowo 28 kWh czyli 20 zł. Miesięcznie ok 100 zł. Dodając do tego, że robisz sobie kawę, herbatę, odgrzewasz jedzenie, używasz własnej wody, musisz utrzymywać większą temperaturę mieszkania (obniżasz temp. w domu jak byłeś w pracy) to spokojnie masz większe koszty x2-x3. Czyli co najmniej 200-300 zł/msc dokładasz do interesu. Daje to rocznie 2400-3600 zł.

Po trzecie, jeśli pracodawca nie wyposażył Cię w sprzęt i pracujesz na własnym to powinien Ci zwracać ekwiwalent za jego zużycie. Amortyzacja komputerów to 30% rocznie. Czyli powiedzmy ok 1000 zł rocznie.

Część ludzi jeszcze kupiła ergonomiczne fotele, zmieniła biurka...

Sumując praca w domu kosztuje Cię co najmniej 2400 zł a w skrajnych przypadkach nawet 4000-5000 zł rocznie.

Dlaczego więc pracownik ma ponosić takie koszty ???
nsjanusz
Pracownik nie ponosi kosztów dojazdu i nie traci czasu na dojazd po odjęciu tego wyjdzie zee trzeba jeszcze dopłacić
Raffmo
bzdura, a jak nie było pandemii i tracił czas na dojazd to pracodawca to uwzględniał w pensji pracownika ?
blind-oln
Czuję, że zrobią burdel jak z Polskim Ładem.

Powiązane: Praca, płaca i kariera

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki