W Polsce toczy się spór o przekształcanie umów B2B i cywilnoprawnych w etaty. Związki zawodowe domagają się uprawnień podobnych do tych, które ma Państwowa Inspekcja Pracy. Z kolei przedstawiciele przedsiębiorców i pracodawców ostrzegają przed negatywnymi skutkami dla całego rynku pracy.


Rozszerzenie uprawnień Państwowej Inspekcji Pracy (PIP) do przekształcania umów B2B w etaty wywołuje silne kontrowersje, dzieląc opinię publiczną. Z jednej strony, organizacje pracodawców i przedstawiciele biznesu ostrzegają przed nadmierną ingerencją państwa w działalność gospodarczą, wskazując na możliwy chaos prawny i finansowe obciążenie firm. Z drugiej strony, związki związkowe wspierają propozycję, widząc w niej szansę na uporządkowanie rynku pracy i ukrócenie nieuczciwych praktyk w zakresie zatrudnienia.
Inspektorzy PIP będą decydować o stosunku pracy
Kluczowa z zaproponowanych zmian dotyczy przyznania okręgowym inspektorom Państwowej Inspekcji Pracy uprawnienia do wydawania decyzji w sprawie ustalenia istnienia stosunku pracy w sytuacji kiedy zawarto umowę cywilnoprawną w warunkach, w których zgodnie z art. 22 § 1 ustawy Kodeks pracy powinna być zawarta umowa o pracę.
Zdaniem Marka Górskiego, prezydenta Konfederacji Lewiatan skutki prawne decyzji wydanych z mocą wsteczną będą miały poważne konsekwencje zarówno dla przedsiębiorcy, jak i osoby współpracującej z firmą. Dotyczy to szczególnie osób prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą, które wystawiają faktury VAT. Instytucja w przygotowanym stanowisku wskazuje na problemy związane z rozliczeniem dotychczasowych przychodów i kosztów:
- osoba prowadząca działalność gospodarczą rozliczała się jako podatnik PIT i VAT, odliczała koszty uzyskania przychodu (np. leasing samochodu, sprzęt, faktury kosztowe) lub stosowała opodatkowanie liniowe lub ryczałtowe.
- osoby prowadzące działalność gospodarczą płacą niższe składki ZUS, podczas gdy w przypadku umowy o pracę, pracodawcy muszą dodatkowo odprowadzać część składek ZUS.
- przekwalifikowanie umowy powoduje, że całość przychodów i kosztów uznanych dotychczas w działalności gospodarczej staje się sporna. Brak przepisów przejściowych naraża podatnika na podwójne opodatkowanie lub utratę prawa do odliczeń. Podobnie, w kwestii składek ZUS, nie jest jasne, w jaki sposób dotychczasowe składki będą zaliczane na poczet składek ze stosunku pracy.
- nie wiadomo, jakie będą konsekwencje wystawiania tzw. pustych faktur przez kilka lat, odliczania VAT od zakupów czy zaliczania wydatków w koszty działalności.
- niejasne pozostaje również, jak organy podatkowe i ZUS mają korygować rozliczenia za okresy wsteczne.
Dla firm, których stosunek prawny zostanie zmieniony decyzją PIP, koszty związane z obciążeniami wstecznymi z tytułu PIT, VAT i składek ZUS mogą być ogromne, alarmuje Górski. Koszty administracyjne związane z przygotowaniem, złożeniem i przetworzeniem korekt w zakresie PIT, ZUS i VAT będą dużym obciążeniem finansowym. Dodatkowo należy uwzględnić obciążenia podatkowe, składkowe i odsetki od zaległości podatkowych. Przygotowanie takich korekt stanie się nie tylko problemem dla przedsiębiorstw, ale także dodatkowym obciążeniem dla organów odpowiedzialnych za ich przetworzenie.
Kolejne zastrzeżenie dotyczy skutków regulacji przewidującej natychmiastową wykonalność w zakresie zobowiązań podatkowych i ubezpieczeniowych w związku z przekształceniem przez PIP umowy cywilnoprawnej w stosunek pracy. Agnieszka Majewska, Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców zwraca uwagę, że projekt nie wyjaśnia, jaki będzie wpływ wydania przez Inspekcję decyzji stwierdzającej istnienie stosunku pracy na ocenę dokonanych przez pracodawcę przed wydaniem tej decyzji czynności związanych z realizacją obowiązków podatkowych.
Majewska wskauje na wątpliwość czy należności uiszczone z tytułu umów cywilnoprawnych zostaną zaliczone w poczet należności z tytułu umowy o pracę. Nie wiadomo, czy strony umowy będą musiały występować do ZUS i organów podatkowych z odrębnymi wnioskami o zwrot uiszczonych należności, czy też zwroty takie będą realizowane z urzędu. Zdaniem rzeczniczki „brak doprecyzowania omawianych przepisów skutkować może wieloma sporami interpretacyjnymi i trudnościami w praktyce ich stosowania”.
Związkowcy chcą otrzymać uprawnienia PIP
– Z informacji, które do nas docierają, wynika, że Państwowa Inspekcja Pracy zamierza w najbliższych miesiącach skontrolować setki firm pod kątem nadużywania umów cywilnoprawnych. Kontrola ma dotyczyć weryfikacji przestrzegania zakazu zatrudniania pracowników na umowach cywilnoprawnych w warunkach, które faktycznie wskazują na stosunek pracy. Zarazem część rządu forsuje reformę PIP, zgodnie z którą Inspektorzy Pracy będą automatycznie zamieniać śmieciówki na etaty – komentuje Piotr Szumlewicz, przewodniczący Związku Zawodowego Związkowa Alternatywa.
Szumlewicz zwrócił uwagę, że zgodnie z art. 22 Kodeksu pracy, kiedy określone są miejsce pracy, czas pracy i podległość służbowa, pracodawca zobowiązany jest do zawarcia umowy o pracę, niezależnie od woli stron.
– Biorąc pod uwagę niedobory w Państwowej Inspekcji Pracy, proponujemy, by uprawnienia PIP otrzymali również przedstawiciele związków zawodowych. W ten sposób związkowcy mogliby zamieniać śmieciówki na etaty oraz karać mandatami nieuczciwych pracodawców – proponuje przewodniczący Związkowej Alternatywy.
Ta sama branża, wiele perspektyw
Przewodniczący Związku Zawodowego Związkowa Alternatywa wskazuje, że w wielu branżach, takich jak gastronomia, handel czy ochrona, zatrudniani są pracownicy na umowach cywilnoprawnych, choć w sposób oczywisty powinni mieć umowy o pracę. Nawet w spółkach skarbu państwa takich jak PLL LOT czy TVP przeważają śmieciówki.
– To skandaliczna forma bezprawia, która powinna zostać wyeliminowana. Inspektorzy pracy powinni mieć prawo do zamiany śmieciówek na etaty, aby państwo skutecznie egzekwowało przepisy prawa – dodaje.
Z kolei zdaniem Pracodawców RP nowe regulacje uderzą najmocniej (z negatywnym skutkiem - przyp. red.) w branże powszechnie wykorzystujące elastyczne formy zatrudnienia, takie jak sektory kreatywne, media i kultura, IT, gastronomia, organizacja wydarzeń, usługi edukacyjne oraz część handlu detalicznego i usług profesjonalnych.
– W tych sektorach jednostronne decyzje inspektorów mogą wywołać największe perturbacje, wzrost kosztów i ograniczenie aktywności rynkowej. Co więcej, projekt pozostaje w sprzeczności z ustawą o działalności leczniczej. Jego ewentualne wejście w życie znacząco podniesie koszty pracy i ograniczy dostępność do świadczeń medycznych – komentuje Joanna Makowiecka-Gatza, prezes Pracodawców RP.
Natychmiastowa wykonalność decyzji
Kolejnym istotnym zapisem w projekcie jest wprowadzenie natychmiastowej wykonalności decyzji inspektora pracy, co oznacza, że przedsiębiorcy będą zobowiązani do natychmiastowego dostosowania się do decyzji inspektora pracy, zanim zapadnie ostateczny wyrok sądu. Marek Górski podkreśla, że takie rozwiązanie narusza podstawową zasadę pewności prawa, ponieważ decyzje inspektora będą obowiązywały od razu, mimo że przedsiębiorcy nie będą mieli czasu na ich zakwestionowanie.
Przykład z życia – w przypadku, gdy inspektor uzna, że umowa cywilnoprawna powinna zostać zakwalifikowana jako umowa o pracę, przedsiębiorca zostanie obciążony obowiązkami pracodawcy, w tym koniecznością naliczenia wynagrodzenia, prowadzenia dokumentacji pracowniczej czy zgłoszenia pracownika do ubezpieczeń społecznych. W stanowisku Górski wskazuje, że brak natychmiastowego wstrzymania decyzji, jeśli zostanie ona później uchylona przez sąd, może prowadzić do poważnych konsekwencji finansowych zarówno dla przedsiębiorcy, jak i osoby współpracującej.
Nowe przepisy to łatanie budżetu
– Z punktu widzenia ekonomicznego, łatwo dostrzec, że wprowadzanie takich przepisów nie jest wcale podyktowane troską o pracowników, ale raczej zwiększeniem wpływów z podatków i składek. W rzeczywistości jest to próba wprowadzenia kolejnego mechanizmu obciążającego przedsiębiorców i ograniczającego ich elastyczność w stosowaniu umów cywilnoprawnych – ocenia Tomasz Prokurat, radca prawny i doradca podatkowy, partner w LITIGATO Pławiak Prokurat Karcz.
Zdaniem prawnika takie działania mogą prowadzić do niepożądanych konsekwencji, w tym do dalszego ograniczenia dostępności elastycznych form zatrudnienia, które są szczególnie cenione w szybko zmieniającym się rynku pracy
Zagrożenie nie tylko dla jednoosobowych działalności gospodarczych
Proponowane zmiany będą miały szczególne skutki dla osób prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą oraz zatrudnionych na umowach cywilnoprawnych. W Polsce w 2024 roku około 1,8 mln osób prowadziło własną działalność gospodarczą. a pracę na podstawie umów zlecenia i pokrewnych wykonywało ponad 2,4 mln osób jak wynika z danych GUS.
Z rocznego sprawozdania PIP wynika, że w 2024 roku inspektorzy pracy skontrolowali 38 881 umów cywilnoprawnych, z czego 3,6 proc. zostało zakwestionowanych jako umowy, które w rzeczywistości powinny zostać zawarte jako umowy o pracę. Dla porównania, w 2023 roku odsetek ten wynosił 4,5 proc., a w 2022 roku 4,8 proc. Z roku na rok zmniejsza się odsetek zakwestionowanych umów cywilnoprawnych.
W 2024 r. najwięcej przypadków zakwestionowania umów cywilnoprawnych - jako zawartych w warunkach charakterystycznych dla stosunku pracy - stwierdzono w branżach: usług administrowania (19,3%), handlu i napraw (19%), oraz budownictwa (12,5%).
W opinii Tomasza Prokurata sugeruje to, że istniejące przepisy są w wystarczający sposób egzekwowane przez inspektorów PIP (...) oraz wskazuje na pewną sprzeczność między deklaracjami rządu a rzeczywistością.
Nie tylko przedsiębiorcy, ryzyko także dla pracowników
Proponowane zmiany nie uwzględniają również interesu osób współpracujących z przedsiębiorcami, które mogą zostać nieświadomie pozbawione korzyści płynących z prowadzenia własnej działalności gospodarczej. Jak zauważa Konfederacja Lewiatan, zmiana formy współpracy z umowy cywilnoprawnej na umowę o pracę oznacza dla tych osób całkowitą zmianę warunków zatrudnienia, w tym potencjalne utrudnienia w uzyskaniu kredytów, dotacji, a także inne konsekwencje finansowe związane z nowym rodzajem umowy.
Wyższe kary dla firm za naruszenia
Projekt nowelizacji przewiduje także podwyższenie wysokości kar za wykroczenia przeciwko prawom pracowniczym. Przedsiębiorcy mogą zostać obciążeni grzywnami sięgającymi nawet 90 tys. zł w przypadku naruszenia przepisów, takich jak niedopełnienie obowiązku udzielenia odpowiedzi na wnioski pracowników czy niewłaściwe zarządzanie czasem pracy. Konfederacja Lewiatan postuluje, aby wysokość kar była uzależniona od stopnia winy i sytuacji firmy, a nie stanowiła automatyczne obciążenie za każdy błąd administracyjny.
Brak dialogu społecznego i pilna potrzeba dalszych konsultacji
Krytyka zmian nie ogranicza się tylko do kwestii proceduralnych. Konfederacja Lewiatan wskazuje, że projekt ustawy powinien zostać szerzej skonsultowany z partnerami społecznymi w ramach Rady Dialogu Społecznego. W obliczu tak dużych zmian w przepisach prawa pracy organizacja zwraca uwagę, że zbyt szybkie wprowadzenie nowych regulacji w życie może wywołać poważne zakłócenia na rynku pracy. Przedsiębiorcy muszą mieć czas na przygotowanie się do tych zmian, a także na weryfikację potencjalnych konsekwencji finansowych.
Nowelizacja ustawy o PIP to jeden z najważniejszych projektów legislacyjnych ostatnich lat w zakresie prawa pracy. Propozycje rządu dotyczące rozszerzenia uprawnień Państwowej Inspekcji Pracy budzą jednak poważne wątpliwości wśród ekspertów. Konfederacja Lewiatan ostrzega, że mogą one doprowadzić do chaosu prawnego, nadmiernego obciążenia przedsiębiorców i zbyt szybkiego tempa zmian, które nie będą miały odpowiednich gwarancji proceduralnych. Apeluje o dalsze konsultacje, które pozwolą znaleźć rozwiązanie zrównoważone dla wszystkich stron rynku pracy.


























































