Środowisko działkowców przekonuje, że mimo ponad 4,6 tys. już istniejących, w Polsce potrzeba więcej Rodzinnych Ogrodów Działkowych. I że nie brak miast, w których po działkę ustawiają się kolejki chętnych.
Zdaniem prezesa Polskiego Związku Działkowców, oprócz osób starszych, największe zainteresowanie działkami przejawiają młode rodziny z dziećmi, których nie stać na wakacje w polskich, a tym bardziej zagranicznych kurortach. W przededniu opracowywania strategii rozwoju ogrodów działkowych, Polski Związek Działkowców podzielił się wynikami badania o nasyceniu ogródkami w miastach i zapotrzebowaniu na kolejne tereny tego typu.


Polska działkami obsiana
Z danych przekazanych naszej redakcji przez Polski Związek Działkowców wynika, że na terenie Polski istnieje obecnie ponad 4,6 tys. Rodzinnych Ogrodów Działkowych, a w ramach nich wyodrębniono ponad 914 tysięcy działek rodzinnych. Najwięcej ogrodów działkowych – połowa wszystkich takich obiektów w Polsce - przypada na miejscowości do 50 tys. mieszkańców, ponad jedna trzecia wszystkich ROD-ów (37 proc.) zlokalizowana jest w miastach liczących powyżej 100 tys. mieszkańców.
Liczba rodzinnych ogrodów działkowych w Polsce |
||||
---|---|---|---|---|
Wielkość miejscowości |
Liczba miejscowości |
Liczba ROD |
Powierzchnia ROD |
Liczba działek |
do 50 tys. mieszkańców |
1043 |
2321 |
207 094 080 mkw. |
447 210 |
50-100 tys. mieszkańców |
49 |
604 |
54 408 595 mkw. |
129 163 |
powyżej 100 tys. mieszkańców |
41 |
1733 |
144 324 811 mkw. |
338 312 |
Łącznie |
1133 |
4658 |
405 827 486 mkw. |
914 685 |
Źródło: Polski Związek Działkowców |
Najwięcej miejscowości do 50 tys. mieszkańców mających u siebie rodzinne ogrody działkowe występuje w okręgach: mazowieckim (137), poznańskim (81), łódzkim (78), bydgoskim (58) i małopolskim (55). Największe nasycenie ogrodami w miejscowościach tej wielkości odnotowano w okręgach w Legnicy (127,72 mkw. na 1 mieszkańca), Pile (53,36 mkw.), Bydgoszczy (39,96 mkw.), Zielonej Górze (38,07 mkw.), we Wrocławiu (37,76 mkw.) i Szczecinie (37,99 mkw.). W rekordowym, biorąc pod uwagę miejscowości do 50 tys. mieszkańców, okręgu wrocławskim na 1 działkę przypada średnio 10 mieszkańców, w pilskim – 8 mieszkańców na 1 działkę, w legnickim - 3 mieszkańców.
Najwięcej miejscowości liczących od 50 do 100 tys. mieszkańców a goszczących u siebie ROD występuje w okręgach: śląskim (12 miast), łódzkim (5 miast) i mazowieckim (4 miasta). W rekordowym w tej grupie Lubinie na 1 mieszkańca przypada średnio 43,84 mkw. powierzchni ROD, w Przemyślu 37,5 mkw., w Pile 34,86 mkw., a w Stargardzie 33,07 mkw. W okręgu legnickim na 1 ROD przypada 3147 mieszkańców, w pilskim nasycenie wynosi 3353 mieszkańców na 1 ROD, w toruńsko-włocławskim 1845 mieszkańców na 1 ROD. Biorąc pod uwagę liczbę działek wydzielonych w ramach ROD, z największym nasyceniem mamy do czynienia w Stargardzie i Słupsku (13 mieszkańców na 1 działkę), Pile i Świdnicy (11 mieszkańców na 1 działkę) oraz Lubinie (9 mieszkańców na 1 działkę).
Najwięcej miast powyżej 100 tys. mieszkańców z ROD-ami występuje w okręgach: śląskim (11), mazowieckim (3 miasta), pomorskim, małopolskim i toruńsko-włocławskim (po 2 miasta). W gronie miast tej wielkości najwięcej ROD mają u siebie: Wrocław (158), Warszawa (154) i Łódź (102), najmniej jest ich w Opolu (13) i Rybniku (10). Najwięcej mieszkańców na 1 działkę rodzinną przypada w Elblągu i we Wrocławiu (po 17 mieszkańców na 1 działkę), w Gorzowie Wielkopolskim (14 mieszkańców na 1 działkę) i w Wałbrzychu (10 mieszkańców na 1 działkę).
Tysiące to za mało?
Zgodnie z informacjami podawanymi przez Polski Związek Działkowców, takie zagęszczenie ogrodów w Polsce to za mało. W okręgu śląskim na działkę czeka 765 osób, w zielonogórskim i w szczecińskim, w pasie nadmorskim - po 200 kandydatów, liczbę oczekujących w stolicy szacuje się na 100 osób, w Kielcach - 30, podaje organizacja działkowców. Jak podkreślał podczas grudniowego zjazdu delegatów PZD prezes Związku Eugeniusz Kondracki, te liczby nie odzwierciedlają faktycznego zainteresowania działkami, ponieważ wielu chętnych szuka takiej możliwości na własną rękę.
Działkowcy powołują się na wyniki przeprowadzonych w swoich szeregach badań, z których wynika, że rozwój ROD byłby szczególnie wskazany w województwach: mazowieckim, śląskim, małopolskim i łódzkim. Jeśli idzie o miasta – szczególnym stopniem absorpcji powinny odznaczać się: Warszawa, Kraków, Katowice, Łódź, Gdynia, Radom, Białystok, Rybnik, Bielsko-Biała i Dąbrowa Górnicza. Organizacja działkowców otrzymuje sygnały, że na terenie niektórych dzielnic dużych miast – Gdyni, Gdańska, Poznania czy Zielonej Góry – każda ilość nowych działek byłaby przyjęta przez mieszkańców z otwartymi ramionami. Wysokie zapotrzebowanie na ogrody działkowe wykazały także mniejsze miejscowości, w tym chociażby Pruszków, Legionowo, Zgierz, Bełchatów, Nowy Sącz, Pabianice i Biała Podlaska – informuje PZD.


Bez względu na szczegółową lokalizację, stosunkowo wysokie zainteresowanie objęciem działek widać na obszarach, gdzie kiedyś istniały już ROD, ale zostały co najmniej w części zlikwidowane na skutek realizacji inwestycji publicznych - dróg, wałów przeciwpowodziowych czy linii kolejowych.
Z danych przekazanych przez jednostki terenowe PZD wynika, że z jednej strony największym popytem cieszą się działki położone na gruntach atrakcyjnych turystycznie – zlokalizowane w pobliżu wód, lasów, gór. Za istotny walor działek uchodzi też ich dobre skomunikowanie z pozostałą częścią miasta. Obok tego jednak, ogródków działkowych wyraźnie domagają się mieszkańcy osiedli deweloperskich, często pozbawieni dostępu do terenów zielonych. Wizja ROD w sąsiedztwie miałaby szansę podnieść atrakcyjność nowej zabudowy mieszkaniowej. To samo jednak, co mogłoby sprowadzić działki na przyosiedlowe tereny, może je też na zawsze powstrzymać z daleka od nich.
Nie wszyscy chętni
Jak przyznaje prezes PZD, nie wszystkie samorządy chcą rozwijać u siebie rodzinne ogrody działkowe, część z nich - z ekonomicznych względów. – Tereny, na których można by było zbudować nowe ogrody, są po prostu bardzo cenne pod względem komercyjnym – mówi Eugeniusz Kondracki. W czasie Nadzwyczajnego Krajowego Zjazdu Delegatów w grudniu minionego roku z ust prezesa PZD padły też słowa o ogólnym braku zainteresowania niektórych samorządów rozwojem ROD– tak jego zdaniem ma być w Warszawie, Łodzi czy Rzeszowie. Zapytaliśmy o stanowiska w tej sprawie w biurach prasowych magistratów. Marcin Masłowski, rzecznik prasowy Prezydenta Łodzi odpisał, że taki zarzut jest dla niego niezrozumiały i trudno mu go komentować, ponieważ w słowach prezesa PZD brak jakiejkolwiek argumentacji.
Ograniczeniem dla rozwoju ROD jest też brak wolnych terenów, nawet w miastach, gdzie na ogrody działkowe jest wysokie zapotrzebowanie – o takich przypadkach mowa m.in. w Bydgoszczy, Gdańsku, Gdyni, Chorzowie lub Kielcach, podaje PZD.
Duże znaczenie bliskości terenów zielonych dla mieszkańców miast potwierdzają wyniki internetowego badania przeprowadzonego przez Bankier.pl. Ankietowani oceniali w nim cenowe i niecenowe walory nowych osiedli deweloperskich. Ważniejsze od ceny okazały się: dobre połączenie komunikacyjne z centrum miasta (16 proc. wskazań) i tereny zielone na terenie lub w pobliżu inwestycji (14 proc.).