REKLAMA

KNF wątpi w chińskiego inwestora w Bumechu

2017-03-27 11:51
publikacja
2017-03-27 11:51

Po kilku dniach rynkowej burzy wokół chińskiego inwestora w Bumechu - gwałtownych wzrostów ceny akcji, zawieszenia obrotu i informacji zarządu spółki - Komisja Nadzoru Finansowego poinformowała, że nie otrzymała od China Coal Energy Company Limited zawiadomienia o nabyciu akcji Bumechu.

fot. Kacper Pempel / / FORUM

"W nawiązaniu do komunikatu z dnia 24 marca 2017 r. w sprawie zawieszenia obrotu akcjami spółki BUMECH S.A. informujemy, iż do Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego (UKNF) nie wpłynęło zawiadomienie od China Coal Energy Company Limited („China Coal”) o nabyciu akcji spółki BUMECH S.A. Informacje uzyskane w trybie nadzorczym podają ponadto w wątpliwość prawdziwość treści domniemanego zawiadomienia spółki China Coal, przekazanego do publicznej wiadomości przez spółkę BUMECH S.A. UKNF prowadzi obecnie czynności wyjaśniające i sprawdzające w zakresie ustalenia stanu faktycznego sprawy. Po zakończeniu prac w tym zakresie UKNF wyda stosowny komunikat, a wznowienie obrotu akcjami spółki BUMECH S.A. nastąpi po przekazaniu tego komunikatu do publicznej wiadomości." - napisano w komunikacie przesłanym redakcji Bankier.pl.

Gdy w środę opublikowano informację o dokupieniu akcji Bumechu przez China Coal Energy Company Limited, a kurs spółki wystrzelił, wielu inwestorów zastanawiało się, czy do polskiej firmy faktycznie wszedł "ten" chiński gigant, czy może tylko spółka o tej samej nazwie. Nie byłby to pierwszy przypadek w historii GPW, gdy w ten sposób próbuje się zmanipulować inwestorów. Kwestię starał się wyjaśnić w krótkiej rozmowie z "Pulsem Biznesu" prezes Bumechu, ale w piątek KNF zażądała zawieszenia notowań spółki, co mogło na nowo rozbudzić wątpliwości inwestorów. Chińczycy nie odpowiedzieli na nasze zapytanie w tej sprawie. Problem z kontaktem z chińskimi firmami czy instytucjami rządowymi jest jednak powszechny.

Wiarygodność Chińczyków miał potwierdzić komunikat zarządu Bumechu opublikowany po zakończeniu piątkowej sesji: "Spółka – w zakresie dostępnych możliwości i ram czasowych – zweryfikowała wiarygodność tego zawiadomienia, sprawdzając m.in. że podmiot o nazwie China Coal Energy Company Limited istnieje, jest spółką notowaną na chińskiej giełdzie i prowadzi działalność gospodarczą w przemyśle wydobywczym."

Do raportu dołączono pismo skierowane do KNF i Bumechu, w którym poinformowano o przekroczeniu progu 5 proc. akcji producenta maszyn górniczych. Pod notyfikacją widnieje nazwisko dyrektora wykonawczego Li Yanjianga i pekiński adres siedziby spółki, które są zgodne z prawdziwymi informacjami o spółce z Państwa Środka. Natomiast wiadomości wysyłane na podany mail są zwracane nadawcy.

Drugą interesującą kwestią, do której odniósł się zarząd Bumechu w piątkowym komunikacie, jest zawieszenie notowań spółki na GPW na żądanie KNF. Spółka informowała, że "sytuacja z ostatnich dni wskazuje na prawdopodobieństwo wystąpienia zdarzeń sprzecznych z przepisami prawa oraz zmierzających do możliwego wrogiego przejęcia". W środowym komunikacie rzekomy inwestor zawiadamiał, że "dalszy wzrost zaangażowania kapitałowego w spółce jest możliwy i może zostać zwiększony w ciągu 12 miesięcy".

[Aktualizacja 14:30] Na "widmo wrogiego przejęcia" główny akcjonariusz zareagował jednak bardzo specyficznie. W czwartek, już po "chińskiej informacji", Fundacja Przystań sprzedała 75 956 sztuk akcji Bumechu po średniej cenie 1,31 zł. Wspomniana fundacja przed transakcją posiadała 10,33 mln akcji spółki odpowiadające 14,56% jej kapitału. Prezesem zarządu fundacji jest zasiadająca w radzie nadzorczej Bumechu Dorota Giżewska, a prezes Bumechu Marcin Sutkowski zasiada w radzie nadzorczej fundacji.

Maciej Kalwasiński

Źródło:
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (30)

dodaj komentarz
~strata
hey gracze - Bumech zrobił wam wielkie BUUUMMM ..... eeeechhhhhhh. hhahaaa
~leszcz
Ludzie nie przejmujcie się ja odkupie te wasze akcje PO 6 groszy. Nie zostaniecie na lodzie.
~grubas
no to ide się POwiesić bo jak kupiłem na górce za 2000000 zł. i teraz mam stracić to wszystko.przeciez kurs Powróci do 5 groszy za papier.
Jak dorwe tego hińczyka to go wsdadzse na bambus.
~bey
knf nie otrzymala zwiadomienia o nabyciu akcji przez chinczykow. czy akcje faktycznie zostaly kupione -zadnego komunikatu, zarzad gieldy milczy tez , tez nic nie wie. jaki tam bajzel musi byc, to trudno nawet sobie wyobrazic. wypada po raz kolejny skomentowac- gpw = szulernia
~SylwiaBlondiZWwy
Czy tak ciezko lewakom z KNF zadzwonic i nakazac skosnym potwierdzic fakty faxem i przeslac potwierdzenia od brokera. Trzeba jeszcze sie ze skosniakami umiec dogadac po angielsku lub po chinsku a u nas to Kali kupe robic potrafia.
Pracowalam w KNF przez 6 lat i wiem jak jest.
Kazdy siedzi tam dla kasy (niemalej) po to zeby
Czy tak ciezko lewakom z KNF zadzwonic i nakazac skosnym potwierdzic fakty faxem i przeslac potwierdzenia od brokera. Trzeba jeszcze sie ze skosniakami umiec dogadac po angielsku lub po chinsku a u nas to Kali kupe robic potrafia.
Pracowalam w KNF przez 6 lat i wiem jak jest.
Kazdy siedzi tam dla kasy (niemalej) po to zeby nic nie robic a przy kontaktach zagranicznych jest spychologia przez tydzien bo sie nie dogadam, bo kto imny bierze za to kase itd i kazdy ma to gdzies dymac za kogos.
Jak ktos sie podejmie to swiezak na stazu lub 3 m-cznym kontrakcie ale zapoznanie z dokumentami trwa 2-3 tyg a jego jezykowo niekumaty kierownik juz czeka aby zasluge przypisac sobie i slono skasowac za extra rozwiazanie sprawy zalatwiona przez stazyste ktory widzac jak go objechali z kasy nastepnego dnia rezygnuje.
Kierownik, zasluzony oczywiscie zostaje w gaciach na lodzie i sprawa umiera wlasnym biegiem bo brak tlumacza a kierownik przeciez nie bedzie placil z wlasnej kieszeni za tlumacza.
~plebs
Nie ufaj rudym, garbatym nosom i mandarynom. Bedziesz lepiej zyl
~PRAWDA
Bumech powinien pozwać bankier.pl za takie nagłówki prasowe.
~Dim
"Do raportu dołączono pismo skierowane do KNF i Bumechu, w którym poinformowano o przekroczeniu progu 5 proc. akcji producenta maszyn górniczych. Pod notyfikacją widnieje nazwisko dyrektora wykonawczego Li Yanjianga i pekiński adres siedziby spółki, które są zgodne z prawdziwymi informacjami o spółce z Państwa Środka."

"W
"Do raportu dołączono pismo skierowane do KNF i Bumechu, w którym poinformowano o przekroczeniu progu 5 proc. akcji producenta maszyn górniczych. Pod notyfikacją widnieje nazwisko dyrektora wykonawczego Li Yanjianga i pekiński adres siedziby spółki, które są zgodne z prawdziwymi informacjami o spółce z Państwa Środka."

"W środowym komunikacie rzekomy inwestor zawiadamiał, że "dalszy wzrost zaangażowania kapitałowego w spółce jest możliwy i może zostać zwiększony w ciągu 12 miesięcy"."

Po pierwsze w jakich sytuacjach prawo przewiduje użycia języka angielskiego jako środka komunikacji prawnej ? Bo że inwestorzy lub pracownicy spółki mogą znać ten język nie oznacza że, wszystko muszą czytać. Jeśli prawo w jakimś wypadku nie przewiduje tego lub innego języka jako środka komunikacji to zawiadomienia nie było i spółka przekazując informacje dalej popełniła przestępstwo.

A w ogóle taki zagraniczny podmiot musi korzystać przy zakupach z podmiotów dopuszczonych do rynku giełdowego i z krajowego depozytu papierów wartościowych. Jakie instytucje mogą lub powinny i na czyj wniosek winny sprawdzać wiarygodność informacji nawet zapisanych w języku polskim lub innym ?
~franz
Moim zdaniem,blokada kont fundacji,Gizewskiej,Sulkowskiego i calej Rady do wyjasnienia,ale w panstwie Dobrej Zmiany,numer nie przejdzie.

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki