REKLAMA
ZOOM NA SPÓŁKI

Jedzą w restauracji i uciekają bez płacenia. Kara może być jednak dużo wyższa niż rachunek

2024-10-05 06:00
publikacja
2024-10-05 06:00

Wyjście "na miasto" jest coraz droższe. Niektórzy decydują się więc na ucieczkę z restauracji bez zapłacenia rachunku. I choć do włoskiej pomysłowości jeszcze nam daleko, to za takie postępowanie może grozić surowa kara.

Jedzą w restauracji i uciekają bez płacenia. Kara może być jednak dużo wyższa niż rachunek
Jedzą w restauracji i uciekają bez płacenia. Kara może być jednak dużo wyższa niż rachunek
/ thetaXstock

Ceny usług gastronomicznych rosną. Tłumaczy się to wyższym kosztem składników, sporymi podwyżkami płacy minimalnej oraz wzrostem kosztów energii. Coraz trudniej zamknąć wyjście we 2 osoby do restauracji w 100 złotych (no chyba że idziemy do baru mlecznego). W większych miastach jest to już praktycznie niemożliwe. Niektórzy klienci decydują się więc na konsumpcję posiłku i późniejszą ucieczkę z lokalu bez opłacenia rachunku.

Jedna z restauracji z woj. śląskiego w mediach społecznościowych zamieściła ostatnio post o następującej treści:

"Dwie Panie, które zamawiały w lokalu w dniu 30.09 około godziny 21:00 po konsumpcji na zewnątrz odeszły z nieuregulowanym rachunkiem. Prosimy o kontakt z naszym personelem" [dalej podany był numer telefonu].

Należy pamiętać, że opuszczenie lokalu bez zapłaty to szalbierstwo. W tym przypadku definiuje się je jako wyłudzenie usług gastronomicznych z pełną świadomością ich odpłatności. Szalbierstwo może skończyć się dla delikwenta aresztem, karą ograniczenia wolności lub grzywną nawet do 5000 zł, łącznie ze zobowiązaniem sprawcy do zwrotu równowartości wyłudzonego mienia na rzecz restauratora.

Niepłacenie za rachunki w restauracji stało się plagą m.in. we Włoszech. Oszuści udają zasłabnięcie bądź złe samopoczucie w restauracji, by nie zapłacić rachunku. Nie zawsze się to udaje - w ubiegłym roku media opisywały sprawę czterech 20-latków, którzy uciekli z restauracji w Livorno. Jeden z klientów z powodu roztargnienia zostawił na stole drogi telefon wart kilka razy więcej, niż wynosił niezapłacony rachunek.

Oprac. JM

Źródło:
Tematy
Najlepsze konta premium – wrzesień 2025 r.
Najlepsze konta premium – wrzesień 2025 r.
Advertisement

Komentarze (16)

dodaj komentarz
efg
Kara może być o wiele wyższa. Czasami nie obejdzie się bez stoperanu.....
intisol
Płacenie przed zjedzeniem posiłku powinno stać się normą. A gdyby się okazało, że jedzenie jest niesmaczne, nadaje się do zwrotu, to przecież wówczas restauracja nigdzie nie ucieka, można się zwrócić do obsługi i poprosić o zwrot. Jak dla mnie, w pełni uczciwe podejśćie.
inwestor.pl
W Polsce wizerunek złodzieja jest chroniony... prawem. xD
carlito1
Na jedno się nie dziwię, od dawna omijam Polskie restauracje bo jak patrzę na ceny często 2x 3x wyższe jak np. w restauracji w Hiszpanii to się niedobrze robi...
sammler
Właściciel byle restauracji w Hiszpanii w pierwszym pokoleniu jeździ porsche? Może tu masz odpowiedź? Która też by tłumaczyła, skąd tak wysoka w Polsce sprzedaż (jak na ogólną wielkość rynku i statystyki najpopularniejszych modeli) tzw. marek premium i luksusowych?

To samo zresztą dotyczy wielu "usługowych" działalności,
Właściciel byle restauracji w Hiszpanii w pierwszym pokoleniu jeździ porsche? Może tu masz odpowiedź? Która też by tłumaczyła, skąd tak wysoka w Polsce sprzedaż (jak na ogólną wielkość rynku i statystyki najpopularniejszych modeli) tzw. marek premium i luksusowych?

To samo zresztą dotyczy wielu "usługowych" działalności, jak choćby kosmetyczek... Obserwowałem to z zaciekawieniem gdy otwierały się kolejne lokale na moim - nowym - osiedlu (większość to dentyści i kosmetyczki, plus oczywiście obowiązkowa Żabka). Jeszcze zanim lokal się otworzył, właściciel podjeżdżał nowym mercedesem, co najmniej GLC (oczywiście obowiązkowo SUV-em)... W leasingu, rzecz jasna, ale to tym bardziej tłumaczy, skąd takie a nie inne ceny... Fryzjer na moim osiedlu za zwykłe strzyżenie męskie chce 80 zł (nie żaden barber - taki też jest, ale od dawna z cennikiem zaczynającym się od 120 zł).
carlito1 odpowiada sammler
Mniej więcej to miałem na myśli.. Mam znajomego bardzo światowa osoba, mówi, że w Szwecji jak ma się 15 czy 30 % na biznesie to jet super ... W Niemczech jak jest 50% to już odpał.... a w polsce jak nie ma 300% to do biznesu nawet nie podchodzi.....
hesus777
Udostępniać ryje w Internecie. Kamery są przeważnie wszedzie
stan197
Niektórzy restauratorzy przy okazji inflacji, podwyżek cen energii i płacy minimalnej postanowili jeszcze dodatkowo zarobić. Ceny są często z kosmosu.. Ostatnio rozmawiam z jednym z prowadzących znany portal cateringowy. Obecny przelicznik dla restauratora to koszt produktów razy 5 a nawet 6. Nie piszę tu o kebapie lecz o standardzie Niektórzy restauratorzy przy okazji inflacji, podwyżek cen energii i płacy minimalnej postanowili jeszcze dodatkowo zarobić. Ceny są często z kosmosu.. Ostatnio rozmawiam z jednym z prowadzących znany portal cateringowy. Obecny przelicznik dla restauratora to koszt produktów razy 5 a nawet 6. Nie piszę tu o kebapie lecz o standardzie polskim. Zapytał mnie czy wiem dlaczego w knajpach jest mało ryb jak sandacz, dorada itp. Bo na nich nie zarabia się razy 5. Niektóre restauracje wracają już do cen dań dnia po 26zl ale w większości trzyma ceny. Sądzę że czeka nas plaga bankructw restauracji, pomóc mogą Ukraińcy którzy chętnie chodzą do restauracji i pokolenie Z które nie odkłada pieniędzy, nie posiada oszczędności a korzysta z restauracji. Kiedyś wypowiadał się Szef kuchni jednej z restauracji w USA mówiąc, że na codzienne w USA Amerykanie to jedzą fastfood lub chińczyka a restauracja to od święta. I to nas też czeka
kch002
Zyjemy w takich czasach, ze zrobienie czegokolwiek samemu przynosi duze oszczednosci, dajmy na to upieczenie ciasta, zrobienie wedliny, itp. Cena gotowego wyrobu rosnie x5 kupujac produkty normalnie w sklepie i robiac dany wyrob w domu (jeszcze 10 lat lat temu bylo to x2). Rownoczesnie rosnie liczna "leniuchow", ktorzy Zyjemy w takich czasach, ze zrobienie czegokolwiek samemu przynosi duze oszczednosci, dajmy na to upieczenie ciasta, zrobienie wedliny, itp. Cena gotowego wyrobu rosnie x5 kupujac produkty normalnie w sklepie i robiac dany wyrob w domu (jeszcze 10 lat lat temu bylo to x2). Rownoczesnie rosnie liczna "leniuchow", ktorzy juz nic nie potrafia zrobic w kuchni.

Powiązane: Gastronomia

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki