REKLAMA
ZOOM NA SPÓŁKI

Jakie są najczęstsze błędy inwestorów?

2014-04-23 06:01
publikacja
2014-04-23 06:01

Teorie finansowe zakładają, że inwestorzy podejmują możliwie racjonalne decyzje i wykorzystują wszystkie dostępne informacje. Rzeczywistość jest niestety zupełnie inna. Ile razy widzieliśmy zupełnie nieracjonalne wyceny spółek, ile baniek spekulacyjnych? Giełdowa rzeczywistość obfituje w nieracjonalne decyzje i pozbawione sensu działania inwestorów. Żeby ustrzec się przed stratami, warto poznać podstawowe zasady psychologii inwestowania.

inwestowanie
Źródło: Thinkstock

Odcinanie zysków, a nie strat

Wyobraźmy sobie następującą sytuację: inwestor kupił akcje pewnej spółki, spodziewając się bardzo wysokich zysków. Ze spółki zaczynają napływać negatywne komunikaty, sytuacja na rynku komplikuje się, a cena akcji spada na niespotykany dotychczas poziom.

Jaki błąd popełnia inwestor? Inwestor podświadomie uznaje, że na to inwestycyjne przedsięwzięcie poświęcił sporo czasu, sytuacja była dla niego mocno stresująca, a akcje, kierując się efektem posiadania, uznał za swoje własne. Wtedy też, choćby wszystko wskazywało na to, że ta inwestycja jest nieudana, będzie trzymał papiery wartościowe w swoim portfelu i wierzył, że ceny akcji jeszcze wzrosną.

Co powinien zrobić? Racjonalny inwestor postąpiłby ze starą giełdową zasadą: "daj zyskom rosnąć, ucinaj straty". Ustalenie własnego, odpowiedniego dolnego przedziału, po którego przekroczeniu zamykamy pozycję, pozwala na kontrolowanie swoich strat. Psychologiczna awersja do strat jest naturalnym stanem rzeczy i nie da się jej przezwyciężyć, ale wprowadzając pewne mechanizmy jak np. zlecenia stop loss, można uniknąć utknięcia w nieudanej inwestycji. Co więcej, według Ogólnopolskiego Badania Inwestorów 2013 ponad połowa respondentów z reguły nie zamyka stratnych pozycji, ale czeka na odbicie i przyszły wzrost wartości inwestycji.

Wiara w odwrócenie trendu

Inwestor kupił akcje firmy, choć nie był w pełni przekonany o opłacalności inwestycji. Akcje rosną cztery sesje z rzędu, a inwestor ocenia, że jest 70% szans na zmianę trendu, więc sprzedaje akcje.

Jaki błąd popełnia inwestor? Akcjonariusz uznaje, że dotychczasowy trend się skończył, więc zamyka pozycję. Przez następne dni okazuje się, że akcje spółki dalej zwyżkują, a inwestor zastanawia się, dlaczego - przecież spodziewał się oczywistej korekty. Co powinien zrobić? Oceniając całą sytuację, najlepszym wyborem byłoby dalsze obserwowanie rynku i podejmowanie decyzji dopiero wtedy, gdy sygnały pokazałyby autentyczne przełamanie trendu. Jest to tzw. "paradoks hazardzisty", który polega na błędnym założeniu, że niemożliwe jest przedłużenie stałej, nieprawdopodobnej z pozoru serii. Nazwa ta nie wzięła się znikąd. Czasami zdarza się, że w ruletce kilkanaście razy z rzędu wypadnie czarne pole. Gracz uznaje wtedy, że niemożliwe jest, by po raz kolejny wypadło to samo pole, obstawia więc czerwone i liczy na to, że "passa się skończy". Statystyka jest jednak nieubłagana - szansa na wypadnięcie czerwonego lub czarnego pola (w klasycznej ruletce bez zera) jest w obu przypadkach taka sama i wynosi 50%. Podobnie jest z rynkiem kapitałowym. Od początku swojej historii do 9 kwietnia 2014 roku WIG 20 odnotował spadki w 49,39% swoich sesji. Oznaczałoby to, że zamiast ponosić ekonomiczne koszty w postaci czasu, wysiłku i utraconych korzyści, lepiej byłoby rzucić monetą, a dopiero potem zakładać kontrakt futures na WIG20.

Przecenianie własnych możliwości

Inwestor po kilkunastu udanych transakcjach, które dały mu nie tylko ponadprzeciętną stopę zwrotu w stosunku do całego rynku, ale także innych znanych mu inwestorów, stwierdza, że udało mu się wygrać z rynkiem.

Jaki błąd popełnia inwestor? Dzięki krótkiej dobrej passie inwestor zaczyna przeceniać własne umiejętności i uznaje się za nieomylnego eksperta. Kieruje się heurystyką i nakłada na siebie filtr, przez który nie będzie mógł spojrzeć racjonalnie na swoje wybory. Wydaje mu się, że jego umiejętności są znacznie powyżej średniej.

Co powinien zrobić? Należy przypomnieć sobie utarte stwierdzenie, że nikt nie jest nieomylny i prędzej czy później każdy popełnia błąd. Już w 1981 roku w Szwecji przeprowadzono badanie, które pokazało, że 80% kierowców uważa, że ma znacznie większe umiejętności niż średnia. Mało tego, zaliczają siebie do górnych 30%.1 W przypadku graczy giełdowych, złudzenie ponadprzeciętności jest również obecne.

W Ogólnopolskim Badaniu Inwestorów 2013 77% inwestorów uznało, że ich umiejętności inwestycyjne są co najmniej średnie. Co więcej, ponad połowa inwestorów stwierdziła, że podejmując decyzje inwestycyjne, kieruje się przede wszystkim własnymi analizami oraz intuicją.

Wydaje się więc, że znaczna część graczy, korzystając ze swoich ponadprzeciętnych umiejętności, powinna osiągać zyski. Tak się jednak nie dzieje. Nie ma dostępnych danych dotyczących Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie, ale w 2012 Komisja Nadzoru Finansowego opublikowała statystyki z których wynika, że aż 82% aktywnych inwestorów grających na foreksie poniosło stratę.

Efekt owczego pędu

Przypomnijmy często występujące na rynkach zdarzenie: gracz zauważa wzmożony popyt na akcje spółki, a także pozytywne opinie na portalach internetowych i przyłącza się do całej reszty byków na giełdzie.

Jaki błąd popełnia inwestor? W rzeczywistości nie znajduje się w stadzie byków, a raczej kieruje się owczym pędem. Kupuje papiery i chce dostosować się do trendu, by złapać dobrą okazję dla siebie. Kieruje się jednocześnie nadmiernym optymizmem licząc, że wzrosty na giełdzie będą trwały jeszcze długo. Co powinien zrobić? Przed podjęciem decyzji należy sprawdzić, czy istnieje jakaś istotna informacja, która tłum łączy takie nagłe i masowe zachowanie rynku. To, że na giełdzie decyzje należy podejmować szybko, w żaden sposób nie usprawiedliwia podejmowania ich pochopnie.

złoto » Poradnik: jak i gdzie sensownie zainwestować w złoto
Windowanie cen akcji jest głównym powodem powstawania baniek spekulacyjnych, których skutki widzieliśmy niejednokrotnie. Jednocześnie, w mniej ekstremalnych przypadkach, również widoczna jest przewaga optymistycznego podejścia. Na podstawie analizy 1890 rekomendacji domów maklerskich można zauważyć, że aż 34% wszystkich stanowią te zachęcające do kupna. Jeśli dodamy do tego pozostałe pozytywne zalecenia, czyli "akumuluj" i "przeważaj" okaże się, że 42,03% wszystkich rekomendacji jednoznacznie pokazuje przeświadczenie, że rynek będzie rósł. Rekomendacji negatywnych było ponad dwukrotnie mniej. Znaczna część rekomendacji domów maklerskich nie sprawdza się, ale wielu inwestorów regularnie się nimi kieruje (ponad 1/3 wg OBI 2013). Zachodzi w ten sposób kolejny błąd, czyli opieranie się na opiniach ekspertów w taki sposób, jakby nie popełniali oni błędów.

Inwestorzy, którzy popadną w owczy pęd, swoje decyzje uzależniają od innych, a więc muszą liczyć się z tym, że ich wybory nie będą w pełni efektywne, przemyślane i racjonalne.

Świadomość własnych ograniczeń

Hersh Shefrin, znany ekonomista zajmujący się psychologią inwestowania, stwierdził, że giełdą kierują dwa rodzaje emocji: chciwość i strach. Co jakiś czas na rynkach zdarzają się momenty euforii i dużej paniki, a wtedy nasze decyzje mogą znacznie odbiegać nie tylko od teoretycznych modeli, ale także od ustalonych przez nas strategii inwestycyjnych. Należy koniecznie pamiętać o własnych słabościach i wziąć pod uwagę wymienione błędy poznawcze. Powinniśmy jednocześnie kierować się zasadą ograniczonego zaufania - zarówno wobec opinii analityków, nie do końca czytelnych wskaźników rynkowych, ale przede wszystkim wobec własnych osądów. Dzięki temu jest szansa, że uda nam się nie tylko nie stracić, ale i uzyskać ponadprzeciętne stopy zwrotu.

Maciej Wilczyński
Bankier.pl

1 Svenson Ola (1981), dostępne w Daniel Kahneman: "Thinking, Fast and Slow"

Źródło:
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (24)

dodaj komentarz
(usunięty)
(wiadomość usunięta przez moderatora)
~luu
Dnia 2014-04-25 o godz. 15:25 ~Caesar napisał(a):
> A poważnie to giełda po pierwsze jest grą hazardowo-losową,

bzdura...

~obserwator
Największy bład to inwestowanie w akcje na GPW- szkoda kasy, nerwów i czasu...GPW to szulernia,którą należy omijać szerokim łukiem - to się opłaca tylko emitentom i makleram cała reszta to frajerzy,którzy ogrywaja się nawzajem w tej grze o sumie mocno ujemnej...
zosia3005
Największym błędem inwestora indywidualnego jest naiwna wiara w to , że giełda podlega prawom wolnego rynku a inwestor indywidualny jest równoprawnym uczestnikiem tej gry .

Cytuje fragment artykułu :
" Wydaje się więc, że znaczna część graczy, korzystając ze swoich ponadprzeciętnych umiejętności, powinna osiągać zyski.
Największym błędem inwestora indywidualnego jest naiwna wiara w to , że giełda podlega prawom wolnego rynku a inwestor indywidualny jest równoprawnym uczestnikiem tej gry .

Cytuje fragment artykułu :
" Wydaje się więc, że znaczna część graczy, korzystając ze swoich ponadprzeciętnych umiejętności, powinna osiągać zyski. Tak się jednak nie dzieje. Nie ma dostępnych danych dotyczących Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie, ale w 2012 Komisja Nadzoru Finansowego opublikowała statystyki z których wynika, że aż 82% aktywnych inwestorów grających na foreksie poniosło stratę.'

Bankier sam odpowiedział na pytanie , dlaczego tak się dzieje :
http://www.bankier.pl/wiadomosc/Kolejni-traderzy-zamieszani-w-manipulowanie-forexem-3037561.html

Pytanie retoryczne : skoro wielkie , renomowane banki inwestycyjne manipuluja forexem , to czy na innych rynkach graja czysto .. np. na rynku akcji , surowców itd. itp.

W kontekscie giełdy , słowo "inwestowanie" chyba juz dawno straciło sens , została GRA , w której zasadniczo drobni inwestorzy stoja na przegranej pozycji ( częściowo opisał to Damian powyżej ) .
Fakt , że niektórym z nas udaje się czasem wygrać .. a nielicznym uzyskac pozytywny i powtarzalny ( !! ) wynik w dłuższym okresie .. tylko potwierdza tę regułę .

Zresztą .. to całkowicie logiczne , bo skoro wielkie banki inwestycyjne muszą zarabiać , to na kim .. ??!
Chyba nie na sobie nawzajem , w jednym roku Goldman na Morganie a w drugim odwrotnie .. to śmieszne ..
~seth
tracą pieniądze inwestorów, a same zarabiają jedynie na pośrednictwie czyli prowizji.
zosia3005 odpowiada ~seth
że jesli ktoś ponosi stratę , to zawsze w końcowym efekcie drobny inwestor

.. a czy robi to wprost grajac on-line , czy za pośrednictwem jakiegos funduszu - to przeciez jest całkiem bez znaczenia
~Stefan
Autor wprowadza w blad mowiac, ze szansa na wypadniecie okreslonego koloru w ruletce jest taka sama. Taki przypadek ma miejsce, tylko podczas jednej proby, kazda nastepna zmienia prawdopodobienstwo wystapienia koloru. Tj. im dluzej wypada kolor czerwony, tym wieksza szansa jest na to, ze wypadnie kolor czarny.
~as
Niestety, nic z tych rzeczy. Autor pisze prawdę co do ruletki.
~Ziutek
A to ciekawe, a we'd lug jakego to rachunku prawdopodobieństwa tak jest? Radzę poczytać o zdarzeniach niezależnych
~glon
Stefek pala z matmy. Ale na giledzie maja zdarzenia zalezne i niezalezne. Jesli Yenllen i kuroda mowi drukujemy to nie ma co liczyc na prawdoopdobienstwo tylko tzreba kupowac kupowac i do stada najlepiej podlaczyc sie jako pierwszy.

Powiązane: W co warto teraz zainwestować?

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki