Prezes NBP Adam Glapiński w ocenie bieżącej sytuacji ekonomicznej w Polsce przedstawia swoje wnioski na temat najnowszej projekcji inflacyjnej, perspektyw wzrostu gospodarczego i otoczenia makroekonomicznego, w tym znaczenia wojen handlowych. Opinia publiczna czeka również na komentarz szefa banku centralnego na temat adresowanego do niego listu Marszałka Sejmu RP Szymona Hołowni z prośbą o obniżenie stóp procentowych.


Marcowa decyzja RPP w sprawie poziomu stóp procentowych nie zaskoczyła, komunikat po posiedzeniu Rady, na którym jej członkowie zapoznali się z marcową projekcją inflacyjną NBP, raczej nie pozostawia złudzeń co do opóźnienia dyskusji o potencjalnych cięciach. Stopy procentowe w marcu zostały zatem pozostawione na dotychczasowym poziomie:
- stopa referencyjna: 5,75 proc. w skali rocznej (poprzednio 5,75 proc.),
- stopa lombardowa: 6,25 proc. w skali rocznej (poprzednio 6,25 proc.),
- stopa depozytowa: 5,25 proc. w skali rocznej (poprzednio 5,25 proc.),
- stopa redyskonta weksli: 5,80 proc. w skali rocznej (poprzednio 5,80 proc.),
- stopa dyskontowa weksli: 5,85 proc. w skali rocznej. (poprzednio: 5,85 proc.)
W czwartek 13 marca 2025 r. prezes NBP Adam Glapiński na konferencji prasowej tłumaczy decyzję RPP oraz zwyczajowo dokonuje oceny bieżącej sytuacji ekonomicznej w Polsce. Zapraszamy do śledzenia relacji Bankier.pl z konferencji prasowej prezesa NBP.
Prezes NBP komentuje decyzję RPP
Chciałem państwu uświadomić, że Rada Polityki Pieniężnej wybierana jak wiedzą państwo w różnym trybie zarówno przez Sejm, Senat jak i przez pana Prezydenta przez koalicję rządzącą, przez opozycję przez długi czas merytorycznie głosowała zazwyczaj bardzo podobnie, jednolicie prawie, dlatego że jednolite są dane jednolite, są analizy i są jednoznaczne - rozpoczął konferencję prezes NBP prof. Adam Glapiński.


Proszę zaprzestać o apele o obniżkę stóp procentowych do prezesa NBP i przewodniczącego RPP, o taką czy inną politykę, ale apele oczywiście do wszystkich członków też nie mają sensu, bo oni głosują merytorycznie, stosownie do danych, jak wszystkie inne rady tego typu czy komitety, czy zarządy na świecie cywilizowanym - dodał Glapiński.
Mówię to w związku, z tym że są różnego rodzaju wypowiedzi publiczne sugerujące niemerytoryczność decyzji dotyczących stóp procentowych, w szczególności kierowane pod moim adresem. Ja jestem przewodniczącym Rady Polityki Pieniężnej, jedną z dziesięciu osób podejmujących decyzję - dodał szef NBP.
"Wiele czasu, jako Rada, poświęciliśmy na dyskusje o możliwościach, perspektywach rozpoczęcia obniżek stóp proc. Tego dotyczyła głównie dyskusja. Skłamałbym, gdybym nie powiedział, że był też wątek podwyższania stóp proc. Ale większość Rady prosiła, żeby powiedzieć, że prawie wszyscy przedstawiciele Rady analizowali możliwość obniżki stóp i kiedy może ona mieć miejsce, wskazując na wiele pozytywnych jaskółek, jakie się pokazują – np. że dynamika płac jest nadal o wiele za wysoka, ale spada" - dodał.
Główną przesłanką jest oczywiście wysokość inflacji i tendencja kształtowania się impresji inflacji. W dalszym czasie stabilizacja stóp jest obecnie absolutnie konieczna, aby obniżyć inflację do celu inflacyjnego NBP, który przypomnę, wnosi 2,5% plus minus 1 punktu procentowego - powiedział prezes banku centralnego.
Jak wyglądała inflacja od stycznia 2024 do stycznia 2025?
Wiedzą państwo, że w styczniu 2024 inflacja wyniosła 3,7% a w styczniu 2025 5,3%. To jest tendencja wzrostowa - zaznaczył prezes Glapiński.
Jako Rada Polityki Pieniężnej zobowiązani jesteśmy realizacji założeń RPP, a ten mówi o celu inflacyjnym 2,5%. Mamy jako RPP robić wszystko, żeby to 2,5% w średnim okresie czasu osiągnąć. To jest główny podstawowy cel. Jeśli on jest zrealizowany, wtedy wchodzi w grę realizacja drugiego celu, jakim jest wspieranie polityki rozwojowej państwa - podkreślił szef NBP.
Dodam więcej, by to przedstawić bardziej wyraźnie. Pomijając okres globalnych szoków z ostatnich lat, czyli pandemii oraz szoku energetycznego, związanego z agresją rosyjską na Ukrainę, inflacja w tej chwili jest najwyższa od ponad dwóch dekad, od ponad 20 lat - mówił Glapiński.
Wysoka inflacja jest głównie efektem czynników regulacyjno-fiskalnych. W ostatnich miesiącach kwartałach silnie wzrosły ceny energii, podniesiony został również podatek VAT na żywność i nastąpiły podwyżki stawek dla napojów i papierosów. Inflację podbijają także podwyżki administrowanych cen zaopatrywania w zimną wodę i usług kanalizacyjnych, a także wzrost cen gazu od stycznia 2025. Niestety prognozy wskazują, że inflacja bieżącym roku nie będzie monotonicznie spadać w kierunku celu NBP. Co więcej, średniorocznie będzie ona wyższa niż w 2024 r. - ostrzega szef banku centralnego.


Pojawiają się głosy, że ta inflacja spowodowana jest prawie wyłącznie działaniami administracyjnymi regulacyjnymi, a nie jak to się mówi, rynkowymi mogłaby to być przez Radę niebrane pod uwagę i Rada powinna, kierując się tym, że same rynkowe czynniki nie powodują inflacji obniżać stopy procentowe.
Byłaby to doktryna niespotykana na świecie, w Polsce i sprzeczność istniejącymi ustawami i regulacjami. My mamy walczyć inflacją jako taką. Konsument nie rozróżnia, co się bierze z regulacji, co się bierze z administracji, a co się bierze z rynku. On ma taką cenę i ma tę cenę zapłacić - tłumaczył Glapiński.
Spadek inflacji wynikiem prawie wyłącznie efektów statystycznych
W pierwszej połowie tego roku, inflacja ma przekraczać, podobnie jak styczniu, 5%. Według aktualnej projekcji, którą właśnie otrzymaliśmy, a którą państwo się zapoznają w piątek, w trzecim kwartale inflacja co prawda spadnie, to będzie nieco ponad cztery procent, ale wynikać to będzie prawie wyłącznie z efektów statystycznych, czysto statystycznych, związanych z podwyżką cen energii w lipcu ubiegłego roku. W efekcie pod koniec tego roku inflacja może być podobna jak na koniec 2024 r., a więc zbliżona do 5% - ocenia prezes Narodowego Banku Polskiego.
Jak mówił Glapiński, według szacunków inflacja po wyłączeniu cen żywności, energii pozostaje w pobliżu 4% przez cały okres 2025 r. Dynamika cen usług będzie powyżej 6%. Projekcja wskazuje, że inflacja bazowa bieżącym roku pozostanie zbliżona do 4% i podbijać ją będą trzy główne czynniki makroekonomiczne:
- po pierwsze wysoka dynamika płac, wciąż wysoka chociaż malejąca,
- po drugie przyspieszający wzrost gospodarczy,
- po trzecie luźna polityka fiskalna.
W 2024 roku wzrost płac był najszybszy od ponad 20 lat. Było to efektem silnych podwyżek w sektorze publicznym oraz znacznego wzrostu płacy minimalnej w tym samym okresie. Taka dynamika płac nie jest spójna z niską inflacją. Przeciwnie, taka dynamika płac to jest bardzo silna presja inflacyjna - mówił prezes NBP.


W bieżącym roku wzrost PKB ma dalej przyspieszać. Według naszej projekcji do 3,7%. Wyraźnie wzrosną inwestycje, w tym inwestycje przedsiębiorstw. W rezultacie popyt krajowy bieżącym roku ma wzrosnąć o ponad 5%, czyli zdecydowanie silnie od wieloletniej średniej - ocenił Glapiński.
Wreszcie trzecim uwarunkowaniem tej wyższej inflacji jest polityka fiskalna. Deficyt sektora finansów publicznych jest zbliżony do 6% PKB. Deficyt samego budżetu państwa w ubiegłym roku był najwyższy od początku lat 90. Wszystkie instytucje, w tym zarówno rząd polski, jak i Komisja Europejska przewidują, że w tym roku deficyt sektora nie spadnie poniżej 5,5% PKB, a więc pozostanie bardzo wysoki. Wobec takich uwarunkowań jak powyżej nie dziwi, że inflacja jest i w kolejnych kwartałach pozostanie wyraźnie podwyższona - mówił prezes NBP.
Jeśli chodzi o średni okres, to projekcja daje nadzieję, że przy obecnym poziomie stóp NBP inflacja obniży się w 2026 roku, jednocześnie w 2027 będzie zgodna z celem NBP. To jednak dość odległy horyzont - wskazał prof. Glapiński.
Glapiński: Poziom stóp procentowych nie jest istotną barierą dla rozwoju gospodarki
Adam Glapiński podkreślił na konferencji, że obecnie nie ma jakichkolwiek podstaw do obniżek stóp procentowych. Jako przyczyny wymienił: silny wzrost inflacji przy wysokiej dynamice płac, podwyższoną inflację bazową, a także postępujące ożywienie gospodarcze.
"Obecny poziom stóp procentowych NBP nie jest istotną barierą dla rozwoju gospodarki i inwestycji" - powiedział Glapiński. "Badania ankietowe firm, które NBP przeprowadza, jednoznacznie wskazują, że najważniejszymi barierami rozwoju dla firm są rosnące lub zbyt wysokie ceny zaopatrzenia, w tym energii i przede wszystkim wysokie koszty wynagrodzeń. Stąd też, aby wspierać rozwój polskiej gospodarki, zwiększyć inwestycje, musimy przede wszystkim obniżyć inflację, a nie stopy procentowe" - dodał.
Zdaniem prezesa NBP, kluczowa dla inwestycji jest kwestia alokacji środków unijnych, a obecny poziom stóp procentowych w Polsce w ujęciu realnym jest niski."Środki UE to jest podstawowy, prowzrostowy element, z którym mamy od czynienia. Sprawna alokacji tych środków (…) to jest decydujące dla poziomu inwestycji" - powiedział prezes NBP.
Mamy bardzo napiętą sytuację geopolityczną. Polityka klimatyczna polityką proinflacyjną
Mamy bardzo napiętą sytuację geopolityczną - niejasną, niepewną. Ważą się losy wojny w Ukrainie, nie wiadomo jak to wszystko się ułoży, nie wiadomo też, jakie będą losy rozwój Czy zakończenie wojen handlowych ceny surowców w przyszłości To się wszystko dopiero rozkręca. Byłem ponad tydzień temu na spotkaniu prezesów wszystkich banków centralnych ze świata jak zawsze szczegółach nie mogę oczywiście mówić no ale wszyscy są bardzo niepewni tego co może nastąpić - ocenia szef NBP.
Nawiązując do niepewności związanej z polityką klimatyczną, Glapiński nazwał ją polityką proinflacyjną. Według aktualnych planów w 2027 r, na paliwo do samochodów i opał zostanie nałożoną opłata w ramach ETS2. Gdyby koszt emisji osiąganą wg założeń maksymalny pułap, to koszt paliw na stacjach wzrósłby o nawet 10 proc., ceny gazu o ponad 20 proc., a ceny węgla o ponad 40 proc. To wszystko podbiłoby inflację w 2027 r. o 2 p.proc. To wszystko jeszcze może ulec zmianie. Można się z tego wycofać, ale na razie to jest - przekazał Glapiński.
Glapiński: Realne stopy procentowe w Polsce są niskie
Warto zauważyć, że obecny poziom stóp procentowych w Polsce w ujęciu realnym, jedynym który ma znaczenie, więc uwzględniającym poziom inflacji - stopy do inflacji - jest niski. Brzmi to obrazoburczo, ale tak jest po prostu. Wbrew jakimś popularnym tezą z tabloidów. Poziom tych stóp jest podobny, jak w strefie euro, jednocześnie jest niższy niż regionu Europy Środkowo-Wschodniej, czyli który nas interesuje.


To niska i stabilna inflacja jest warunkiem koniecznym zrównoważonego rozwoju gospodarczego. To niska i stabilna inflacja jest gwarantem długofalowego wzrostu dobrobytu Polaków - podkreślił szef NBP.
Chciałem przy okazji zapowiedzieć dzisiaj, że Narodowy Bank Polski zorganizuje w najbliższym czasie ogólnopolski konkurs dla rodzin polskich na temat polskiego złota. Ponieważ pojawiają się różnego rodzaju głosy podważające obecność tych zasobów złota, które gromadzimy w Polsce, chcemy to jakoś tak widowiskowo przełamać. Nagrodą w konkursie dla polskich rodzin, będzie zwiedzanie skarbców złota NBP - przekazał prof. Glapiński.
Chciałem państwa poinformować, że właśnie dobiliśmy to 480 ton złota i szybko zmierzamy do 500 ton. W ogóle aktywa rezerwowe zgromadzone przez NBP są już ogromne, bo to 230 mld dolarów rezerw, co stanowi pewną rezerwę w niespokojnych czasach. Zapewniamy pełne bezpieczeństwo obrotu dewizowego, niezachwiana jest stabilność złotego - podkreślił prezes Adam Glapiński. „Wiarygodność polskiej gospodarki jest bardzo wysoka” – dodał.
NBP osłabi złotego?
W Polsce RPP nie ma wyznaczonego ustawowo celu żeby regulować kurs złotego. Świadomie wiele lat temu przyjęliśmy płynny kurs walutowy, jako jeden z nielicznych krajów na świecie i to się doskonale sprawdza. No co to byłby za płynny kurs, jakbyśmy na niego mieli oddziaływać - mówił w dalszej cześci konferencji prezes NBP.
Powiem w skrócie jak dla studentów, zamiast reagować bezrobociem, upadkiem koniunktury, bankructwami, reagujemy zmianą kursów. To jest ten podstawowy mechanizm i nie każdy kraj może sobie na to pozwolić. Musi być odpowiednio silna gospodarka i zasoby i rezerwy. My reagujemy wtedy kiedy ten kurs się zmienia nadmiernie szybko gwałtownie - odpowiedział prezes NBP na pytanie o silnego złotego i ewentualne interwencje NBP.