Z roczną dynamiką wskaźnika CPI utrzymującą się powyżej 20 proc. Węgry pozostają samodzielnym inflacyjnym liderem Europy. Pod tym względem nasi „bratankowie” wyraźnie odbiegają od innych krajów naszego regionu.


Ceny dóbr i usług konsumpcyjnych w czerwcu były o 20,1 proc. wyższe niż w analogicznym miesiącu roku ubiegłego – podał węgierski Centralny Urząd Statystyczny (KSH). Był to rezultat zasadniczo zbieżny z oczekiwaniami ekonomistów oraz niższy od 21,5% odnotowanych w maju.


Inflacja CPI na Węgrzech co prawda obniżyła się piąty miesiąc z rzędu, lecz zarazem już 10. miesiąc z rzędu przekraczała 20%. Inflacyjny nowy rekord ćwierćwiecza padł w styczniu, gdy Węgry zanotowały wzrost wskaźnika cen aż o 25,7% w skali roku. Później zaczęła opadać, ale nadal pozostaje zdecydowanie wyższa niż w jakimkolwiek innym kraju Europy.
Co więcej, węgierska inflacja już wiele miesięcy temu „odkleiła się” od ścieżki, którą podążyły inne kraje Europy Środkowej. W Polsce i w Czechach inflacja CPI zaczęła się obniżać już jesienią (u nas z wyjątkiem na lutym, gdzie zaważyły statystyczne efekty bazy po zeszłorocznej obniżce VAT-u na paliwa). GUS oszacował czerwcową inflację CPI w Polsce na 11,5%, a w Czechach w maju wyniosła ona 11,1% (danych za czerwiec jeszcze nie mamy).
Tradycyjnie już węgierską specyfiką jest dramatycznie szybki wzrost cen żywności, która w czerwcu była o 29,3 proc. droższa niż przed rokiem (w kwietniu roczny wzrost w tej kategorii sięgał 37,9 proc., w marcu 42,6 proc., a w lutym 44 proc.). Chleb był o blisko połowę droższy niż rok temu, mleko podrożało o 41,4%, jajka o 40,1%, a masło o 35,6%.
Względem maja ceny żywności na Węgrzech obniżyły się o 0,4 proc., podczas gdy w Polsce w tym samym okresie odnotowano ich spadek o 0,3 proc. (oraz były o 17,8 proc. wyższe niż przed rokiem). Niższe niż miesiąc temu były też ceny energii (o 2,1% mdm). Przy tym gaz potaniał o 4,1% mdm, ale już paliwa podrożały o 2,2%.
W węgierskich statystykach CPI w dalszym ciągu widoczny jest efekt zeszłorocznych zaniżonych cen administracyjnych paliw. O ile w Polsce były one w czerwcu o 18% tańsze niż rok wcześniej (i to mimo podwyżki VAT-u), to nad Balatonem tankowano o 20,2% drożej niż rok temu. Alkohol i wyroby tytoniowe przez ostatnie 12 miesięcy podrożały o 18,7%, meble kuchenne o 14,6%, samochody osobowe o 14,5%, a sprzęt AGD o 13,9%. Ale absolutnym „inflacyjnym hitem” na Węgrzech były ceny karmy dla zwierząt rosnące w tempie 47,6% w skali roku. Ceny usług były o 14,4% wyższe niż przed rokiem.
To wszystko pokazuje, w jakim stopniu inflacyjna fala „rozlała się” po niemal całej gospodarce. Tzw. inflacja bazowa – czyli wskaźnik nieuwzględniający żywności, paliw i energii – wyniosła w czerwcu 0,3 proc. mdm i 20,8 proc. rdr.
Mimo tego węgierski bank centralny zdecydował się na już dwa cięcia jednej ze swych stóp procentowych. Oprocentowanie jednodniowych depozytów w czerwcu zostało obniżone o 100 pb., do poziomu 16%. W maju ta sama stopa została ścięta z 18% do 17%. Natomiast główna stopa procentowa Węgierskiego Banku Narodowego pozostaje bez zmian na poziomie 13%.