Oficjalna inflacja CPI w Turcji przekroczyła 50% i osiągnęła poziomy charakterystyczne dla krajów upadłych. Niezależne od tureckich władz źródła podają, że faktyczne tempo spadku siły nabywczej liry jest przeszło dwa razy szybsze.


Turecki Instytut Statystyczny ogłosił, że inflacja CPI w lutym 2022 roku sięgnęła 54,44% rdr wobec 48,69% odnotowanych miesiąc wcześniej. Tak szybkiego wzrostu cen Turcy nie doświadczyli od blisko 20 lat, kiedy to pod koniec XX wieku inflacja przekraczała nawet 100%. W samym lutym koszyk dóbr konsumpcyjnych miał podrożeć o 4,8% mdm po wzroście o 11,1% w styczniu i 13% mdm w grudniu.
Takie poziomy inflacji zwykle osiągają jedynie kraje, których rządy zbankrutowały lub które popadły w potężny kryzys bankowy lub walutowy. W przypadku Turcji chodzi raczej o to ostatnie. Tylko przez ostatnie 12 miesięcy lira straciła 47% swej wartości względem dolara. Był to efekt obłąkanej polityki banku centralnego sterowanego z tylnego siedzenia przez prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana. TCMB obniżył stopy procentowe pomimo nasilającej się presji inflacyjnej. I teraz obserwujemy tego efekty.
Niewykluczone, że faktyczna inflacja CPI w Turcji przekracza nawet 100% rocznie. Niezależni ekonomiści wskazują, że w rzeczywistości inflacja może być jeszcze wyższa, niż podają władze. Według szacunków ENAGrup inflacja konsumencka (E-CPI) w lutym wyniosła 123,80% w skali roku.
ENAGrup Consumer Price Index (E-CPI) increased by %5.44 in February, 2022
— ENAG (@ENAGRUP) March 3, 2022
E-CPI increased by %123.80 in the last 12 months.https://t.co/8XFsmjW6eI
Nawet biorąc pod uwagę oficjalne statystyki, Turcja „awansowała” na ósmą pozycję wśród krajów o najwyższej inflacji CPI na świecie. Kraj z Azji Mniejszej wyprzedził w tym zestawieniu Argentynę (50,7% rdr), a teraz goni takie „potęgi” jak Surinam (61,5%) oraz Zimbabwe (66,1%). Tyle tylko że w Argentynie mają stopy procentowe na poziomie 40% (w Zimbabwe nawet 60%), a w Turcji zaledwie 14%. Oznacza to, że nie ma żadnych szans na to, aby Turcy mogli zachować siłę nabywczą oszczędności, trzymając je w rodzimej walucie.
Równocześnie władze Turcji atakują ekonomistów negatywnie oceniających sytuację gospodarczą nad Bosforem. Minister finansów oskarżył komentatorów o prowadzenie "psychologicznej wojny" polegającej na nawoływaniu do zakupu złota i dolarów w celu zachowaniu oszczędności.
Pod koniec stycznia prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan zdymisjonował szefa Turecki Instytutu Statystycznego. Nieoficjalnie mówiło się, że przyczyną były dane o inflacji CPI podane za grudzień. Turecka opozycja stwierdziła, że liczba ta i tak była zaniżona, twierdząc, że rzeczywisty wzrost kosztów życia był co najmniej dwukrotnie wyższy. Jak widać, podobne kontrowersje dotyczą także odczytu za styczeń.
KK


























































