Mimo spadającej liczby imigrantów holenderski parlament debatuje nad znacznym zaostrzeniem prawa azylowego. Los dwóch kluczowych ustaw pozostaje niepewny - wsparcie ze strony Partii na rzecz Wolności (PVV) i Apelu Chrześcijańsko-Demokratycznego (CDA) wciąż wisi na włosku.


Według danych opublikowanych przez Główny Urząd Statystyczny (CBS) liczba imigrantów w Holandii spadła w 2024 roku do około 316 tys., z czego około połowa pochodziła spoza Unii Europejskiej. Udział migrantów ubiegających się o azyl pozostał relatywnie niewielki – od lat wynosi około 10 proc. wszystkich przyjezdnych.
Pomimo tych statystyk w Hadze trwa intensywna debata nad dwoma ustawami, które mają zaostrzyć politykę azylową. Prace nad tzw. ustawą o nadzwyczajnych środkach azylowych (Asielnoodmaatregelenwet) oraz nad przywróceniem systemu dwóch statusów ochrony międzynarodowej prowadzą obecnie ministrowie wywodzący się z Ludowej Partii na rzecz Wolności i Demokracji (VVD), Ruchu Rolniczo-Obywatelskiego (BBB) oraz Nowej Umowy Społecznej (NSC). To ugrupowania, które po upadku najbardziej prawicowego rządu w historii Holandii - kierowanego przez bezpartyjnego premiera Dicka Schoofa - pozostały w technicznym gabinecie.
Celem ustaw jest skrócenie okresu ochrony tymczasowej z pięciu do trzech lat oraz rozróżnienie statusów - na osoby uciekające przed prześladowaniami np. ze względu na religię czy orientację seksualną i te, które chronią się przed wojną lub katastrofami naturalnymi. Te drugie miałyby otrzymać ograniczone prawa pobytu i być odsyłane po ustaniu zagrożenia w kraju pochodzenia – co rząd planuje zrobić np. w kwestii uchodźców z Syrii. Projekt przewiduje również utrudnienia w procedurach łączenia rodzin.
Największą niepewność w głosowaniu, zaplanowanym na przyszły tydzień, budzi postawa PVV Geerta Wildersa oraz chadeckiej CDA. PVV, mimo że sama współtworzyła projekt w czasie obecności w rządzie, domaga się jego dalszego zaostrzenia i sprzeciwia się wszelkim modyfikacjom. Partia zgłosiła m.in. poprawkę przewidującą obowiązkowe podpisanie przez azylantów tzw. "oświadczenia przeciwko szariatowi" oraz postulat penalizacji nielegalnego pobytu.
"Z rozwodnionym projektem się nie zgodzimy" - powiedziała w Izbie Niższej posłanka PVV Marina Vondeling, domagając się jednocześnie uchylenia tzw. ustawy o rozlokowaniu uchodźców (spreidingswet). PVV uzależnia swoje ostateczne stanowisko od przebiegu głosowań nad poprawkami.
CDA z kolei domaga się przesunięcia wejścia w życie ustaw o kilka miesięcy. Argumentuje to obawami o przeciążenie systemu oraz ostrzeżeniami ze strony urzędu imigracyjnego IND, który sygnalizuje poważne trudności w implementacji.
"Nie podpiszemy niczego w ciemno" - zaznaczył lider CDA Henri Bontenbal, krytykując presję ze strony prawicy. "To, co dziś uchwalamy, musi działać także za kilka lat" - dodał.
Zwolennikami natychmiastowego wdrożenia przepisów są pozostali partnerzy byłej koalicji: VVD, NSC i BBB. Przestrzegają oni, że zwłoka może doprowadzić do zwiększonej liczby wniosków o azyl w okresie letnim. - To okazja, by sprawić, że Holandia będzie mniej atrakcyjna niż kraje sąsiednie - powiedziała Queeny Rajkowski z VVD, posłanka o polskich korzeniach.
Zdecydowany sprzeciw wobec ustaw zgłaszają natomiast ugrupowania centro-lewicowe i lewicowe: Zielona Lewica-Partia Pracy (GroenLinks-PvdA), Demokraci 66 (D66), Partia Socjalistyczna (SP) oraz eurofederaliści z Volt. Również Rada Stanu, najwyższy organ doradczy rządu i parlamentu w sprawach legislacyjnych, odradzała wcześniej kierowanie projektów do parlamentu. O wyniku głosowania przesądzi ostatecznie nie tylko postawa PVV i CDA w izbie niższej, ale także układ sił w Senacie – izbie wyższej, gdzie CDA dysponuje kluczowymi głosami. Głosowanie nad poprawkami zaplanowano na wtorek, a decyzja w sprawie ustaw ma zapaść dwa dni później.
Z Hagi Patryk Kulpok (PAP)
kp/ mms/