REKLAMA

HRE Investments: Przeciętny rolnik z Warmii i Mazur to milioner

2021-02-09 15:00
publikacja
2021-02-09 15:00

Prawie 1,1 mln zł – tyle warte są grunty przeciętnego gospodarstwa rolnego w województwie warmińsko-mazurskim. Gospodarstwa są tam duże, a ziemia od lat drożeje. Znacznie skromniej jest na Podkarpaciu i w Małopolsce - informują analitycy HRE Investments.

HRE Investments: Przeciętny rolnik z Warmii i Mazur to milioner
HRE Investments: Przeciętny rolnik z Warmii i Mazur to milioner
fot. Andrzej Bogacz / / FORUM

Według GUS, pod koniec 2020 roku za hektar trzeba było płacić o trochę ponad 5 proc. więcej niż przed rokiem. Przecięta cena to już 42,7 tys. zł za ha – wynika z szacunków HRE Investments, uwzględniających ceny transakcyjne i jakość sprzedawanych działek.

Ceny ziemi znacznie przyspieszyły w trakcie epidemii. Niedługo po pojawieniu się choroby, popyt na działki budowlane, rekreacyjne, leśne, czy rolne gwałtownie wzrósł. Zainteresowanie działkami było w ubiegłym roku o kilkadziesiąt procent wyższe niż rok wcześniej - wskazuje główny analityk HRE Investments Bartosz Turek.

Na rynku bardziej aktywni byli inwestorzy i „miastowi”, którzy po prostu chcieli kupić jakąkolwiek działkę, aby móc na niej odetchnąć od ograniczeń nakładanych przez rząd. Nie wykluczone więc, że efekty tej "mody" będzie można jeszcze obserwować w kolejnych kwartałach. Zdaniem analityków, jednak ten dodatkowy popyt powinien się wyczerpywać wraz z tym, jak epidemia będzie przemijać. Już samo otwarcie hoteli powinno część potencjalnych kupujących zniechęcić do poszukiwań.

Ceny ziemi w Polsce są bardzo zróżnicowane. Najwięcej kosztuje hektar ziemi w woj. kujawsko-pomorskim (prawie 55 tys. zł) i wielkopolskim (prawie 60 tys. zł). Dla porównania w województwach: zachodniopomorskim, świętokrzyskim czy podkarpackich ziemia jest około dwa razy tańsza. Średnia cena transakcyjna nie przekracza tam 30 tys. zł za ha.

W poszczególnych województwach mamy też do czynienia z różnym poziomem rozdrobnienia gospodarstw. I tak np. na Podkarpaciu czy Małopolsce przeciętny gospodarz ma mniej niż 5 hektarów ziemi, podczas gdy w województwie zachodniopomorskim czy na Warmii i Mazurach przeciętny rolnik dysponuje areałem nawet 4-6 razy większym - zaznacza Turek.

W efekcie ziemia statystycznego rolnika z Warmii i Mazur może być warta ponad milion złotych. Przy tym nie bez znaczenia jest fakt, że te tereny są szczególnie popularne wśród mieszkańców dużych miast. Pewnie też dlatego w warmińsko-mazurskim przeciętny hektar zdrożał od końca 2004 r. o ponad 800 proc. podczas gdy średnia wzrostu dla całego kraju wynosi ok. 590 proc.

Jak wskazuje Turek, sporo warte są też grunty w woj. opolskim, pomorskim czy kujawsko-pomorskim. Tam ziemia statystycznego rolnika może być warta ponad 900 tysięcy złotych. Na tym tle skromnie wygląda wartość działek składających się na przeciętne gospodarstwo w województwach: świętokrzyskim, małopolskim czy podkarpackim. Ich przeciętną wartość można szacować na od 140 do 172 tysięcy złotych.

Jednak ziemia rolna nie jest dla wszystkich, jej nabywcami mogą być przede wszystkim rolnicy indywidualni, samodzielnie gospodarujący i mieszkający w okolicy posiadanych działek przez co najmniej 5 lat. Od końca 2019 r. osoby nie będące rolnikami mogą kupować działki rolne o powierzchni mniejszej niż hektar. (PAP)

autor: Anna Wysoczańska

awy/ je/

Źródło:PAP
Tematy
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Advertisement

Komentarze (15)

dodaj komentarz
svip
Jak rolnik miał płacić podatki tak jak przedsiębiorstwo na pełnej rachunkowości to biorąc pod uwagę amortyzacje sprzętu i gruntów i koszty prowadzenia działalności rolniczej to podatków nikt by nie widział VAT byłby tylko do zwrotu i to w kwotach przerażających a przejście na rolników na ZUS wszystkim by wyszło na dobre.
born2roll
Czy ktoś wie jaki jest powód dla którego chłopstwo w PL cieszy się taką ilością przywilejów?
blind-oln
Z tego samego powodu co górnicy.

Do każdego reżimowego rządu przemawia jedynie argument siły. Rząd ma w 4 literach nauczycieli, czy niepełnosprawnych. Niech strajkują sobie. Kobiety można pobić, połamać ręce, powywozić. Gdyby jednak zebrali się górnicy lub rolnicy, to policja może już sobie nie poradzić. Wtedy istnieje ryzyko,
Z tego samego powodu co górnicy.

Do każdego reżimowego rządu przemawia jedynie argument siły. Rząd ma w 4 literach nauczycieli, czy niepełnosprawnych. Niech strajkują sobie. Kobiety można pobić, połamać ręce, powywozić. Gdyby jednak zebrali się górnicy lub rolnicy, to policja może już sobie nie poradzić. Wtedy istnieje ryzyko, że wk$%#@i rolnicy czy górnicy otoczą sejms, wyciągną prezesa i skończy na szafocie, albo w najlepszym przypadku z obitą facjatą. Argument siły. Tylko to przemawia do Putina, Łukaszenki i prezesa.
qwertas odpowiada blind-oln
Nauczyciele to najbardziej poszkodowana warstwa zawodowa: roczne wypalenie zawodowe, 20h pracy w tygodniu, a pensja jak za 40h. Może jeszcze prokuratorzy i policjanci nie są uprzywilejowani? W Polsce jest zbyt dużo uprzywilejowanych zawodów i grup społecznych. Powinnismy rezygnować z nich bo nas nie stać.
michalshk
Też kiedyś byłem milionerem... Do czasu aż zabrali kilka zer z banknotów.
karbinadel
To może czas, by rolnicy zaczęli płacić normalne składki i podatki?
stachsgh
Dobre dobre, a jak jest jakaś promo to szaleją...
https://www.youtube.com/watch?v=oVrdIXQ2g30
samsza
Po prostu miastowi nie poradzili sobie w transformacji...
antybolszewik
Dokładnie. Mogli sobie szczaw i mirabelki przy bloku sadzić
qart
Faktem jest, że teraz nikt maszyn rolniczych o cenach po kilkaset tysięcy/sztuka nie kupuje już na kredyt. Wszystko za gotówkę/przelewem.

Powiązane: Nieruchomości

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki