Grecka giełda ponownie zalicza silne spadki. Główny ateński indeks momentami pikował w czwartek o 8%. W górę z kolei pnie się rentowność greckich obligacji, która przekroczyła barierę 9%.



Ostatnie dni są wyjątkowo niekorzystne dla greckiej giełdy. Od początku tygodnia indeks ASE spadł o ok. 20%, tylko we wtorek ateńska giełda spadła o niemal 13%, zaliczając najgorszy jednodniowy wynik w swojej historii.
W dół idą również ceny greckich obligacji, których rentowność przekroczyła dziś granicę 9%. Jeszcze we wrześniu znajdowała się ona poniżej 6%.
Jedną z przyczyn trwającego na ateńskiej giełdzie krachu jest decyzja o wyznaczeniu terminu greckich wyborów prezydenckich na 17 grudnia. Pierwotnie spodziewano się, że nastąpi to w nowym roku.
Głowę państwa w Grecji wybiera parlament, w którym rządząca koalicja może nie zebrać wymaganej większości. W takim przypadku, zgodnie z prawem, dojdzie do przedterminowych wyborów parlamentarnych.
Faworytem sondaży jest lewicowa Syriza, która sprzeciwia się polityce oszczędności i nie chce spełniać wymogów narzucanych przez MFW i EBC.
Obecnym prezydentem Grecji jest Karolos Papulias z partii PASOK. Jego kadencja zakończył miała się w marcu przyszłego roku. Przyspieszony wybór nowego prezydenta miał zakończyć polityczną niepewność w Grecji i wzmocnić legitymizację władzy przed kolejnymi negocjacjami z instytucjami międzynarodowymi.