REKLAMA

Główna ekonomistka EBOR-u: Do tak niskich stóp procentowych jak przed 2022 rokiem już nie wrócimy

2023-05-02 07:01
publikacja
2023-05-02 07:01

Świata, jaki był przed pandemią, już chyba nie zobaczymy. Nie wrócimy do tak niskich stóp procentowych, jakie mieliśmy przed 2020 rokiem – powiedziała PAP główna ekonomistka Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju Beata Javorcik.

Główna ekonomistka EBOR-u: Do tak niskich stóp procentowych jak przed 2022 rokiem już nie wrócimy
Główna ekonomistka EBOR-u: Do tak niskich stóp procentowych jak przed 2022 rokiem już nie wrócimy
/ EBRD

„Świata, jaki był przed pandemią, już chyba nie zobaczymy. Nie wrócimy do tak niskich stóp procentowych, jakie mieliśmy przed 2020 r. Będzie tak częściowo dlatego, że okres świetności globalizacji mamy już za sobą i będziemy się z tej globalizacji wycofywać” – powiedziała PAP Javorcik.

Dodała, że koniec okresu globalizacji wynika ze zmiany sytuacji geopolitycznej.

„Obawiam się, że obecnie gospodarka globalna czy też światowy handel już nie podlegają, jak jeszcze całkiem niedawno, wyłącznie interesom gospodarczym, ale są uzależnione od przesłanek politycznych. Takie podejście ma swoje koszty, które są obecnie akceptowane właśnie ze względów politycznych” – wskazała Javorcik.

Jak mówiła, jednym z kosztów, jakie będzie ponosić światowa gospodarka, jest wyższa inflacja, a tym samym wyższe stopy procentowe wynikające z ograniczeń w handlu globalnym.

„Przez ostatnie dekady jednym z czynników, który hamował inflację w skali globu, był właśnie handel zagraniczny, a dokładnie to, że Chiny dzięki swoim ogromnym zasobom ludzkim przyczyniły się do obniżenia kosztów produkcji, co w wielu krajach hamowało inflację. Obniżane były również globalne bariery celne, to także prowadziło do obniżenia inflacji i do utrzymywania się niskich stóp procentowych” – przypomniała główna ekonomistka EBOR-u.

Jej zdaniem światowe koncerny poszukują obecnie nowych dostawców w nowych miejscach, aby uodpornić się na wstrząsy geopolityczne.

„Obecnie widać, że firmy nie tyle chcą rezygnować z dostawców z Chin, co przyjęły strategię +Chiny plus 1+ polegającą na tym, aby zachować dostawców z tego kraju i jednocześnie mieć jeszcze alternatywnych dostawców" - powiedziała. Główna ekonomistka Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju oceniła, że na tej strategii Europa Centralna, a więc i Polska, może dużo zyskać.

"W naszym ostatnim raporcie pod tytułem +Business Unusual+, pokazującym zmiany gospodarcze po wybuchu wojny wskazujemy, że niemieckie firmy mają bardzo pozytywną opinię o dostawcach z Polski czy z Węgier, Słowacji i Czech. Ten region jest postrzegany dużo lepiej niż inne części Europy czy Turcja albo Azja. Wiec jest szansa na to, aby region skorzystał na zmianach w strategiach firm” – zauważyła Beata Javorcik.

Jak zastrzegła, gospodarka światowa może sporo stracić, jeśli sytuacja polityczna zaostrzy się na tyle, że państwa na świecie podzielą się na kilka grup, pomiędzy którymi handel zostanie mocno ograniczony. Jej zdaniem byłby to proces negatywny, którego skutki także dla Polski byłyby ujemne. "Gdybyśmy się znaleźli w świecie, który ze względów politycznych będzie rozbity na kilka bloków handlowych i między tymi blokami handlowymi nie będzie wymiany towarowej, to wszyscy na tym stracą. Tak było w czasach komunizmu, kiedy handel między socjalistyczną Radą Wzajemnej Pomocy Gospodarczej a gospodarkami zachodu był ograniczony. Wymiana handlowa między krajami w tych organizacji mocno wzrosła, kiedy zniknęły ograniczenia, co pokazuje, jak mocno polityka ograniczała korzyści z wymiany międzynarodowej” – powiedziała ekonomistka.

Według Javorcik wymienione czynniki prowadzą do sytuacji, w której należy się przyzwyczaić do wyższej inflacji oraz wyższych stóp procentowych. „Myślę, że długi okres niskich stóp, który mieliśmy przed pandemią, był raczej czymś wyjątkowym i do tego już nie wrócimy” – oceniła główna ekonomistka EBOR-u.

Dodała, że dane historyczne sugerują, że inflacja w naszym regionie może utrzymywać się na podwyższonym poziomie dłużej, niż wynika z prognoz.

„W naszym regionie widzimy, że inflacja związana z kosztami żywności i nośników energii spada, natomiast inflacja bazowa prawie nie drgnęła albo nadal rośnie, jak to jest w przypadku Polski. Oczywiście to nie jest tylko przypadłość naszego regionu – na świecie inflacja bazowa spada wolniej niż inflacja ogólna” – podkreśliła Beata Javorcik.

autor: Marek Siudaj

Źródło:PAP
Tematy
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Advertisement

Komentarze (14)

dodaj komentarz
ssmentek
Ja myślałem, że inflacja to po prostu ilość pieniądza w obiegu rosnąca szybciej, niż ilość towarów i usług. A według tej pani inflacja bierze się z z tego, że nie będziemy mniej miejsc pracy przenosić do Chin :)
henk54
Mamy strasznego pecha, że u nas w takich wymagających czasach jest Glapiński, który zupełnie nie zdaje sobie sprawy co się dzieje na świecie. Na dobrą pogodę jeszcze mógłby ujść, złe skutki też by było, ale nie aż takie straszne. Już przed pandemią ten geniusz doprowadził do 5% inflacji.I nie było nawet wtedy na kogo zwalić winy,Mamy strasznego pecha, że u nas w takich wymagających czasach jest Glapiński, który zupełnie nie zdaje sobie sprawy co się dzieje na świecie. Na dobrą pogodę jeszcze mógłby ujść, złe skutki też by było, ale nie aż takie straszne. Już przed pandemią ten geniusz doprowadził do 5% inflacji.I nie było nawet wtedy na kogo zwalić winy, bo to zupełnie ich sprawka + rządu socjalistów. Tym bardziej w niespokojnych czasach płacimy bardzo wysoką cenę za jego nierozumność.
ssmentek
Bredzisz :) Trole szczekają karawana jedzie dalej.
bha
Stopki na inflację szczególnie tą sekretnie wysoką, najwyższą w detalu mają wpływ na jej niby spadek??? tak jak zeszłoroczny deszcz, śnieg itd. Stopki są raczej wygodną rynkową furtką do dodatkowego dojenia z kasy i oszczędności złapanych na haczyki miliony kredytobiorców. Vóż... Takie dodatkowe dojenie z kasy w skali roku na dodatkowe Stopki na inflację szczególnie tą sekretnie wysoką, najwyższą w detalu mają wpływ na jej niby spadek??? tak jak zeszłoroczny deszcz, śnieg itd. Stopki są raczej wygodną rynkową furtką do dodatkowego dojenia z kasy i oszczędności złapanych na haczyki miliony kredytobiorców. Vóż... Takie dodatkowe dojenie z kasy w skali roku na dodatkowe dla sysyemu mamony niemałe krocie, więc im dłużej stopkowe dojenie będzie trwało tym mamonowe kokosy dla rynku będą niestety coraz większe!!!!!.I rynkowi w to Gra.
jenak
U Niemca już nie mają antybiotyków dla dzieci w pierwszych szpitalach.

Ś.p. dr Karoń mówił, że po takiej edukacji młodzieży jak w ostatnich dekadach trudno ją będzie zagonić do fabryk.
chojnak
Ale jak tak można? To już aspirująca biedota "zastaw się a postaw się" nie będzie mogła korzystać z lewara kredytowego przy stopie procentowej 0,5% rocznie? Gwałtu, rety! Skąd teraz na fancy autka i apartamenty brać?
prawda_
Mechanizm kryzysow gospodarczych odkad powstaly banki zawsze sa takie same. To Bank Swiatowy i MFW maja wladze nad poszczegolnymi bankami centralnymi i one dyktuja warunki w jakich gospodarki poszczegolnych panstw sie rozwijaja lub upadaja. Po dlugich latach spokoju i rozwoju kryzysy sa kreowane wlasnie po to by klasa nizsza i srednia Mechanizm kryzysow gospodarczych odkad powstaly banki zawsze sa takie same. To Bank Swiatowy i MFW maja wladze nad poszczegolnymi bankami centralnymi i one dyktuja warunki w jakich gospodarki poszczegolnych panstw sie rozwijaja lub upadaja. Po dlugich latach spokoju i rozwoju kryzysy sa kreowane wlasnie po to by klasa nizsza i srednia stracila na rzecz bankierow. Obecny kryzys dopiero sie zaczyna i nabierze tempa w polowie roku kiedy USA dobija do limitu zadluzenia panstwa.
zosia3005
Raczej wrócimy do LOGIKI . Po wielkim krachu finansów światowych nastąpi koniec pieniądza fiducjarnego i wielki reset . Bankierom centralnym i politykom takim jakimi są - podziękujemy , bo MUSI powstać nowy porządek gospodarczo-polityczno-ekonomiczny. Do tego nieporządku, który jest obecnie , który zbankrutował i na naszych oczach Raczej wrócimy do LOGIKI . Po wielkim krachu finansów światowych nastąpi koniec pieniądza fiducjarnego i wielki reset . Bankierom centralnym i politykom takim jakimi są - podziękujemy , bo MUSI powstać nowy porządek gospodarczo-polityczno-ekonomiczny. Do tego nieporządku, który jest obecnie , który zbankrutował i na naszych oczach dogorywa - nie będzie powrotu ! Kto ma rozum, zapał , otwartą głowę i chęci - dla tego powstaje w tej chwili ogromne pole do działania na ogromna skalę :-))
po_co
W jaki sposób chciałbyś przeprowadzić zmianę w globalnym systemie monetarnym w którym funkcjonuje 8,5 mld ludzi?

Niemal na całym świecie główną walutą rozliczeniową jest dolar i tak długo, jak długo ludzie mogą wykonywać nim transakcje w sposób bardziej wiarygodny niż przeprowadzając te same transakcje we własnej walucie nic
W jaki sposób chciałbyś przeprowadzić zmianę w globalnym systemie monetarnym w którym funkcjonuje 8,5 mld ludzi?

Niemal na całym świecie główną walutą rozliczeniową jest dolar i tak długo, jak długo ludzie mogą wykonywać nim transakcje w sposób bardziej wiarygodny niż przeprowadzając te same transakcje we własnej walucie nic się nie zmieni.

Przejście światowej gospodarki na Juana czy pieniądz cyfrowy to są naprawdę ciekawe wizje fantastyków ekonomicznych ale w praktyce są one niemal nie do zrealizowania poza rozwiniętymi krajami UE.

W USA liczba transakcji przeprowadzanych w sposób w pełni cyfrowy nie przekracza 40%, w Chinach gdzie istnieją najlepsze warunki do zmuszenia obywateli aby zaczęli płacić wyłącznie w sposób cyfrowy, takie operacje nie przekraczają 17% wszystkich operacji finansowych.
To są oficjalne dane, nieoficjalne które nie uwzględniają transakcji przeprowadzanych poza oczami urzędów skarbowych mogą istotnie obniżyć te szacunki.
Mało kto rozlicza przydrożnych sprzedawców kukurydzy, hotdogów czy frytek, a tym bardziej fachowców wykonujących swoje usługi na przysłowiową gębę.

Oczywiście to nie jest bezpośrednia odpowiedź na pytanie o upadek obecnego systemu monetarnego ale pokazuje ona jak piekielnie trudno jest taką operację przeprowadzić globalnie.

Nikt nie odważy się dzisiaj powiedzieć "słuchajcie od stycznia 2024 dolar ma równowartość w zlocie" bo to oznaczałoby, że na całym świecie ludzie masowo zaczęliby wymieniać posiadane dolary na złoty pył.
W drugą stronę informując ludzi o tym, że papier który posiadają właśnie stracił wartość, wywołałoby światową panikę na wszystkich rynkach co doprowadziłoby do wybuchu wielu wojen.

Każdy człowiek będący w tym czasie poza granicami swojego państwa, szczególnie poza granicami USA czy Europy, byłby poddany ogromnemu zagrożeniu bo w jednej chwili okazałoby się, że wszystkie pieniądze jakie posiada nie mają żadnej wartości.
Zarówno te które chwilę temu przekazał sprzedawcy, jak i te które miały wystarczyć na powrót do domu.

Cała logistyka i ruch lotniczy na świecie zatrzymałyby się w jednej chwili bo nikt nie wiedziałby w jaki sposób rozliczyć transakcje, jak opłacić towary i usługi.

Taka sytuacja nie będzie mieć miejsca, bo nikt nie jest w stanie opanować konsekwencji takiej decyzji, żaden rząd, żaden system nie ma narzędzi które pozwalałyby kontrolować taki kryzys.
Czy nam się to podoba czy nie, żaden upadek globalnego systemu nie będzie miał miejsca - transformacja i owszem ale to potrwa latami, a być może i wieki.
po_co
Świat jest pochłonięty przez dług, na dzień dzisiejszy dług całego świata to równowartość 3 lat światowej produkcji.
Każdy, nawet niewielki % sprawia że obsługa długu jest, dla rządu dowolnego państwa, ogromnym obciążeniem.

Na dłuższą metę będziemy obserwowali coraz częstsze próby zbicia stóp procentowych w okolice zera
Świat jest pochłonięty przez dług, na dzień dzisiejszy dług całego świata to równowartość 3 lat światowej produkcji.
Każdy, nawet niewielki % sprawia że obsługa długu jest, dla rządu dowolnego państwa, ogromnym obciążeniem.

Na dłuższą metę będziemy obserwowali coraz częstsze próby zbicia stóp procentowych w okolice zera bo gospodarki państw będą się dławić pod naporem zobowiązań.
Jeżeli ktokolwiek nie zdecyduje się na spłatę długu, co w konsekwencji będzie oznaczać wyraźny spadek dobrobytu obywateli danego państwa, to stopy procentowe będą musiały być niskie.

Bez niskich stóp procentowych, mało kto będzie w stanie pozwolić sobie na mieszkanie czy samochód.
W Polsce, na dzień dzisiejszy mniej niż 5% społeczeństwa zarabia wystarczająco dużo aby móc pozwolić sobie na zakup własnego mieszkania w okresie 5-6 lat poświęcając na to mniej niż połowę dochodów.
Na zakup nowego samochodu, z własnych pieniędzy stać dzisiaj w Polsce mniej niż 10% obywateli, a te liczby będą konsekwentnie maleć.

W Niemczech na mieszkanie, stać dzisiaj mniej niż co setnego Niemca, a tylko co 30 Niemiec posiada własną nieruchomość.
W kraju liczącym 80 mln ludzi, posiadającym jedną z największych gospodarek świata, tylko 29 mln ludzi mieszka we własnym lokalu. Reszty po prostu na to nie stać mimo, że średnio zarabiają trzykrotnie tyle co przeciętny Polak.

Stopy procentowe muszą być niskie bo rządy chcą utrzymać swoje stołki, wysokie stopy procentowe są zdrowe gospodarczo ale oznaczają bunt obywateli którzy będą z roku na rok coraz biedniejsi.
Oczywiście w dłuższej perspektywie wyleczenie sytuacji opłaca się wszystkim, brak długu oznacza diametralnie niższe podatki co pozwoliłoby ludziom po prostu korzystać własnych pieniędzy ale dla każdego z rządzących oznaczałoby śmierć polityczną.

Co gorsze, najprawdopodobniej to stulecie upłynie pod znakiem coraz krótszych okresów pomiędzy wielkimi kryzysami, właśnie dlatego że coraz więcej pieniędzy przeznaczamy na obslugę coraz większego długu.

Powiązane: Polityka pieniężna

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki