
George Soros wraca do pomysłu emisji obligacji perpetualnych. Tym razem miałaby je wyemitować nie UE, lecz poszczególne państwa członkowskie. Według Sorosa pomogłoby to obejść problemy związane z budżetowym wetem Polski i Węgier.
George Soros nie po raz pierwszy wypowiada się na tematy związane z integracją europejską czy mechanizmami finansowania UE. Już w maju tego roku amerykański miliarder pochodzenia węgiersko-żydowskiego przedstawił plan emisji obligacji perpetualnych, zwanych też bezterminowymi, wiecznymi czy wieczystymi. Pozyskane w ten sposób środki miały ratować unijne gospodarki przed skutkami pandemii koronawirusa.
Obligacje, o których pisał 90-letni inwestor, to papiery wartościowe, które nigdy nie zostają wykupione przez emitenta – ich nabywcy otrzymują jedynie płatności odsetkowe. Instrument ten nie jest wynalazkiem George’a Sorosa – Bank Anglii emitował je już w XVIII w., brytyjski rząd w ten sposób finansował też udział w I wojnie światowej. Mimo swojej pierwotnie wiecznej natury, obligacje te w 2015 r. zostały ostatecznie wykupione, do czego potrzebna była specjalna zmiana prawa.
Majowy pomysł George’a Sorosa nie zdobył posłuchu, choć państwa UE po raz pierwszy w historii rozpoczęły zaawansowane prace dotyczące emisji wspólnego długu. Na przeszkodzie stanęła jednak kwestia uzależnienia wypłat środków od praworządności, czemu sprzeciwiają się Polska i Węgry. Finalna decyzja w tej sprawie zapaść ma na przyszłotygodniowym szczycie UE w Brukseli (10-11 grudnia).
"Rozwiązanie finansowych problemów Europy"
Biorąc pod uwagę uwarunkowania natury politycznej, George Soros zmodyfikował swoje zalecenia dla UE. Tym razem miliarder proponuje, aby wieczne obligacje wyemitowała nie cała UE, lecz poszczególne państwa.
- Obecnie emisja obligacji perpetualnych przez UE nie byłaby możliwa, ponieważ państwa członkowskie są zbyt podzielone. Polska i Węgry zawetują następu budżet i fundusz odbudowy, a tzw. Oszczędna Piątka (Austria, Dania, Finlandia, Holandia i Szwecja) jest bardziej zainteresowana oszczędzaniem niż dorzucaniem się do wspólnej puli. Inwestorzy kupią wieczne obligacje tylko od instytucji, co do których panuje przekonanie o dalszym ich istnieniu w najbliższej przyszłości. Tak było w przypadku XVIII wiecznej Wielkiej Brytanii czy USA w XIX wieku. Niestety, nie jest to jednak prawdą w przypadku współczesnej UE – napisał Soros w artykule opublikowanym na stronach Project Syndicate.
Zdaniem Sorosa, emisja wiecznych obligacji „w dużej mierze rozwiązałaby finansowe problemy Europy”, a „kraj, który jako pierwszy zdecyduje się na ich emisję zyska przewagę i naśladować będą go chciały kolejne kraje”. Jeżeli zaś chodzi o kupujących, to według inwestora „istnieje wielki niezaspokojony popyt ze strony firm ubezpieczeniowych i innych inwestorów na długoterminowy dług – nawet gdyby początkowo oczekiwali premii związanej z zakupem tego typu instrumentu, to po czasie nie byłaby ona potrzebna, gdyż rynek by się przyzwyczaił”.
- Zdyskontowana wartość przyszłych płatności z czasem spada, ale nigdy nie osiąga zera. Pewna wielkość zasobów finansowych – powiedzmy, że obecnie planowane 1,8 bln euro – mogłaby zostać zwiększona kilkukrotnie, gdyby w celu ich pozyskania wyemitować obligacje wieczne, a nie zwykłe – napisał Soros.
Zdaniem inwestora, nie wszystkie państwa są w stanie samodzielnie emitować tego typu dług. Jako przykład podał Włochy, które jednak „potrzebują wsparcia bardziej niż inni”.
- Byłoby wspaniałym gestem solidarności, gdyby kraje, które zdecydują się na emisję wiecznych obligacji w swoimi imieniu równocześnie zagwarantowały emisję przeprowadzoną przez Włochy. To umocniłoby UE i pośrednio pomogłoby tym państwom. Alternatywnie, UE może starać się wzmocnić na tyle, aby sama emitować tego typu obligacje. To cel, do którego warto dążyć – zakończył Soros.
MZ