Prezes GPW Marek Dietl nie wykluczył, że w sytuacji globalnego kryzysu konieczne mogłoby być zawieszanie notowań na polskiej giełdzie.


"GPW, w ramach bieżących działań związanych z zarządzaniem ryzykiem operacyjnym, cały czas analizuje potencjalne warianty rozwoju sytuacji oraz przygotowuje adekwatne rozwiązania zapewniające ciągłość świadczonych usług" - napisał Dietl w informacji dla Członków Giełdy
"Nasze rozwiązania technologiczne i organizacyjne pozwalają na pracę zdalną na większości stanowisk, a także umożliwiają przeniesienie w bezpieczny sposób stanowiska pracy do domu lub innej wybranej lokalizacji" - dodał.
Prezes GPW poinformował, że giełda przeprowadziła przegląd obecnych planów ciągłości działania na wypadek zwiększenia ryzyka odczuwania negatywnych skutków wywołanych przez epidemię koronawirusa.
"W celu minimalizacji ryzyka zachorowania wśród pracowników GPW podjęła działania prewencyjne zgodnie ze standardami branżowymi i wymogami regulacyjnymi. Nasze środki ciągłości działania mają na celu utrzymanie naszych usług" - napisał Dietl.
"Nie możemy jednak wykluczyć, iż w sytuacji globalnego kryzysu, a w konsekwencji czasowego zaprzestania działalności przez Członków Giełdy, konieczne będzie również zawieszanie notowań. Giełda będzie tutaj kierować się wewnętrznymi procedurami i regulacjami. Jako moment rozpoczęcia procesu decyzyjnego w takiej sytuacji przyjęty został 30 procentowy próg zaprzestania udziału uczestników w sesji giełdowej mierzony ich udziałem w obrotach" - dodał.
Już na początku marca prezes GPW uspokajał inwestorów i opinię publiczną. Jak podkreślił w oświadczeniu, „na potężną zmienność na GPW trzeba patrzeć przez pryzmat wydarzeń zagranicznych”.
Póki co ze względu na konsekwencje epidemii koronawirusa nie zawieszono pracy żadnej światowej giełdy. W ruch poszły natomiast mechanizmy bezpieczeństwa chroniące przed nadmiernymi spadkami – tak było w czasie „czerwonego poniedziałku” na Wall Street, kiedy po spadku indeksu S&P500 o 7 proc. notowania zostały automatycznie zawieszone na 15 minut.
Poniedziałek był dla GPW drugim najgorszym dniem w XXI wieku - WIG20 stracił jedno dnia więcej tylko w październiku 2008 r., w szczycie kryzysu finansowego. Od początku kwartału do wtorkowego zamknięcia WIG20 stracił już aż 25,6 proc. Gorszy kwartał w historii mieliśmy tylko raz, w III kwartale 1998 roku (-27,36%).
PAP/mz