Rezerwa Federalna
podniosła przedział stopy funduszy federalnych o 25 punktów bazowych, do
1,00-1,25%. To czwarta podwyżka w cyklu rozpoczętym w grudniu 2015 roku. Ponadto Fed przedstawił plan redukcji swojego portfela obligacji skarbowych i hipotecznych.




Poprzednia podwyżka stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych miała miejsce w marcu, gdy Fed podniósł cenę pieniądza także o 25 pb. Pierwszej podwyżki Fed dokonał w grudniu 2015 roku, po siedmiu latach zrywając z polityką zerowych stóp procentowych.
Podobnie jak w marcu decyzja o podwyżce zapadła przy jednym głosie sprzeciwu. Przeciwko zagłosował Neel Kashkari, który optował za utrzymaniem stopy funduszy federalnych na dotychczasowym poziomie.
W czerwcowym komunikacie nowością jest ogłoszenie planów normalizacji wielkości bilansu Rezerwy Federalnej. „Komitet obecnie spodziewa się rozpoczęcia implementacji programu normalizacji bilansu w tym roku, pod warunkiem że gospodarka będzie ewoluować w oczekiwany sposób” – to najprawdopodobniej kluczowa fraza komunikatu FOMC.
W osobnym komunikacie Komitet przekazał założenia Planów i Zasad Normalizacji Polityki. Fed zamierza stopniowo ograniczać swój portfel obligacji poprzez redukcję reinwestowania kapitału i odsetek z zapadających papierów. O możliwości ogłoszenia przez kierownictwo Fedu planów ograniczenia sumy bilansowej spekulowano już od kilkunastu tygodni.
Początkowo miesięczny limit sumy zapadających obligacji
skarbowych,
„Nie mogę powiedzieć, jaki będzie docelowy poziom sumy bilansowej Rezerwy Federalnej” – powiedziała Janet Yellen podczas konferencji prasowej argumentując, że będzie to zależało od szeregu czynników zależnych od stanu gospodarki i popytu na kredyt.
FOMC uważa, że docelowa wartość bilansu będzie „znacząco niższa” niż obecnie, lecz zarazem wyższa niż ok. 800 mld USD w momencie wybuchu kryzysu finansowego w 2007 roku. Obecna wielkość bilansu Rezerwy Federalnej sięga niemal 4,5 biliona dolarów (4500 mld USD).


Większość członków Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC) chciałoby do końca 2017 roku dokonać jeszcze jednej podwyżki stóp procentowych o 25 pb. - wynika z tzw. fedokropek. Przedział stopy funduszy federalnych w wysokości 1,25-1,50% na koniec roku za właściwy uznało 8 członków Komitetu. Czterech chciałoby poprzestać na dotychczasowych podwyżkach, a czterech optowałoby za jeszcze dwoma ruchami w górę po 25 pb. każdy.
Na koniec roku 2018 większość członków FOMC za pożądany uznało przedział 2,00-2,25%, co oznaczałoby trzy podwyżki przy założeniu, że w tym roku zobaczymy jeszcze jedną. W „długim terminie” stopy procentowe w USA miałyby sięgnąć 2,75-3,00%. Oczekiwania te praktycznie nie odbiegają od deklaracji z marca.


Jak co kwartał członkowie FOMC zaprezentowali własne projekcje wskaźników makroekonomicznych. W przypadku dynamiki PKB i inflacji zmiany są kosmetyczne: amerykańska gospodarka przez następne dwa lata ma rosnąć w tempie ok. 2% rocznie przy inflacji bazowej PCE nieprzekraczającej docelowego poziomu 2% rocznie. Zauważalnie obniżone jednak prognozy dla stopy bezrobocia: w roku 2017 do 4,3% (wobec 4,5% w projekcji marcowej), w 2018 i 2019 do 4,2% (z 4,5%).
Początkowa reakcja rynku na komunikat z FOMC była neutralna. Ale gdy tylko rozpoczęła się konferencja prasowa Janet Yellen, inwestorzy zaczęli sprzedawać akcje i kupować dolary. „Zielony” umocnił się względem euro – kurs EUR/USD powrócił do poziomów sprzed niekorzystnych dla dolara danych o inflacji CPI i sprzedaży detalicznych. O 21:18 euro było wyceniane na 1,1210 USD wobec 1,1269 USD przed decyzją Fedu.
W dół poszły też nowojorskie giełdy. Na 40 minut przed zakończeniem środowej sesji Nasdaq zniżkował o 0,9%, a S&P500 tracił niemal 0,4%. Dow Jones pozostawał na poziomie z wtorkowego zamknięcia. Obniżyły się także dolarowe notowania złota: kurs żółtego metalu spadł do 1 265,30 USD za uncję.
Krzysztof Kolany