REKLAMA
BANKIER.PL

Drzewo na granicy działki. Kto zrobi dżem z jego owoców?

Marcin Kaźmierczak2019-09-14 06:00redaktor Bankier.pl
publikacja
2019-09-14 06:00

Sezon na jabłka i śliwki za pasem. Jaki jest "status prawny" tych owoców, które choć rosną na zasadzonym przez nas drzewie, spadają za płot na działkę sąsiada? Kto będzie mógł zrobić z nich dżem lub kompot? Na te pytania odpowiadamy w nowym odcinku z serii „Sąsiad z piekła rodem”.

Sytuacja, gdy drzewa owocowe rosną na granicy dwóch działek, zdarza się bardzo często. Obowiązujące przepisy nie określają minimalnej odległości drzew od granicy działki. Można je sadzić w dowolnym miejscu. Należy jednak pamiętać, że drzewa się rozrastają, więc posadzenie ich tuż przy granicy, może w przyszłości wiązać się z sąsiedzkimi konfliktami, którym nie zaradzi nawet najdłuższa drabina.

fot. / / Bankier.pl

W jaki sposób wówczas pielęgnować takie drzewa i zbierać z nich owoce? Jeśli sąsiedzi żyją w zgodzie, odpowiedź jest prosta – zapukać grzecznie do sąsiada. Jeśli jednak sprawy nie da się załatwić polubownie, kwestię granicznych drzew dokładnie reguluje kodeks cywilny. O uprawnieniach i obowiązkach właścicieli obu gruntów mówią nam art. 148, 149 i 150.

Do sąsiada bez pytania

Zgodnie z obowiązującymi przepisami, właściciel działki, na której rośnie drzewo, może wejść na działkę sąsiada, aby usunąć zwieszające się gałęzie lub owoce. Co więcej, przepisy nie nakładają obowiązku informowania sąsiada o planowanym wejściu na jego posesję.

– Sąsiad nie może sprzeciwić się wejściu na jego teren. Warto jednak poinformować o naszych zamiarach, ponieważ wymaga tego zwykła sąsiedzka uprzejmość – wyjaśnia adwokat Eryk Trybuliński z kancelarii Klisz i Wspólnicy.

Jeśli sąsiad nie wpuści nas w tej sytuacji na swoją działkę, możemy wytoczyć mu pozew. Z drugiej strony, również on będzie mógł nas posądzić, jeśli podczas wejścia na jego działkę uszkodzimy płot czy furtkę.

Spadające owoce - do kogo należą?

Czy właścicielem owoców jest tylko ta osoba, na której działce rośnie drzewo? Nie w każdym przypadku. Jedynie wówczas, gdy owoce znajdują się jeszcze na gałęziach.

– Rzecz ma się inaczej, gdy owoce spadną z drzewa na sąsiedni grunt. Stosownie do treści art. 148 k.c. owoce opadłe z drzewa lub krzewu na grunt sąsiedni stanowią jego pożytek – tłumaczy Eryk Trybuliński. – Czyli już z chwilą opadnięcia na grunt, a nie ich zebrania, owoce stają się własnością sąsiada – podkreśla.

Sąsiad może przyciąć gałęzie, ale nie za darmo

Oprócz korzyści, posiadanie drzewa wiąże się również z obowiązkami, m.in. przycinaniem rozrastających się gałęzi. Jeśli nie będziemy mieli zamiaru tego robić, sąsiad będzie miał prawo ściąć gałęzie, a ścięte przy okazji owoce zachować dla siebie. Aby jednak móc skorzystać z tego przywileju, musi nam wcześniej wyznaczyć termin na usunięcie gałęzi i owoców.

Jeśli również masz problemy związane z nieruchomościami, napisz do Redakcji Bankier.pl na adres finanse@bankier.pl.

Porady prawnej udzielił: Eryk Trybuliński, adwokat z kancelarii Klisz i Wspólnicy, autor bloga zasiedzenie-nieruchomosci.pl.

Źródło:
Marcin Kaźmierczak
Marcin Kaźmierczak
redaktor Bankier.pl

Redaktor Bankier.pl. Zajmuje się tematyką nieruchomości. Przygotowuje raporty dotyczące cen mieszkań, pisze o trendach na tym rynku, monitoruje najciekawsze inwestycje w Polsce i za granicą. Na co dzień śledzi także rynek motoryzacyjny, a swoimi spostrzeżeniami dzieli się w sekcji Moto portalu Bankier.pl. Absolwent politologii na Uniwersytecie Wrocławskim. Tel. 539 672 383.

Tematy

Powiązane: Nieruchomości

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki