Rosja prowadzi i finansuje kampanię dezinformacyjną w krajach Ameryki Łacińskiej, nastawioną na podważanie poparcia dla Ukrainy i promowanie antyamerykańskich i antynatowskich narracji - poinformował we wtorek w komunikacie Departament Stanu USA. Rosja ma przy tym posługiwać się lokalnymi mediami i influencerami.


Departament Stanu zauważa, że rosyjskie władze finansują kampanię dezinformacyjną w całej Ameryce Łacińskiej, a w swojej kampanii wykorzystują rozwinięte kontakty w latynoskich mediach.
Według amerykańskiego resortu spraw zagranicznych kampania jest prowadzona w większości państw Ameryki Łacińskiej, od Argentyny po Meksyk, a jej celem jest "tłoczenie propagandy" za pomocą mediów lokalnych, tak by podważać poparcie dla Ukrainy oraz "propagować antyamerykańskie treści i antynatowskie nastroje".
W skoordynowaną akcję zaangażowane mają być trzy powiązane z Kremlem firmy - Social Design Agency (SDA), Instytut Rozwoju Internetu i struktura z dużym doświadczeniem w prowadzeniu kampanii wpływów. Przemycają do mediów zmanipulowane lub fałszywe informacje i narracje.
Jedną z promowanych narracji jest przedstawianie Rosji jako "czempiona przeciwko neokolonializmowi", mimo zaangażowania Rosji w imperialną wojnę przeciwko Ukrainie i rabunkową eksploatację zasobów naturalnych Afryki.
Według Waszyngtonu, kampania Kremla ma wykorzystywać starannie hołubioną i zorganizowaną grupę dziennikarzy w jednym z krajów - prawdopodobnie Chile - posiadającą przedstawicieli z innych krajów. Grupa ta ma otrzymywać od zespołu w Rosji treści, które po odpowiedniej redakcji miałyby trafiać do lokalnych mediów. W ten sposób propagowanie rosyjskich narracji ma wydawać się bardziej naturalne i organiczne.
Jednym z głównych organizatorów akcji jest prokremlowski dziennikarz Oleg Jasinski, który "utrzymuje i wykorzystuje szeroką sieć hiszpańsko- i portugalskojęzycznych dziennikarzy i mediów", którym sufluje treści. Głównymi współpracownikami Kremla mają być mająca siedzibę w Ekwadorze agencja Pressenza i chilijski portal El Ciudadano, ale - jak odnotowuje Departament Stanu - "grupa ma do dyspozycji szerszą sieć zasobów medialnych w celu dalszego wzmacniania informacji".
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński