Jednym z elementów tzw. planu Morawieckiego jest program „Start in Poland” . Projekt ma na celu budowę zupełnie nowego ekosystemu dla startupów w Polsce.


Ambitne plany dotyczą zarówno środowiska, w którym powstawać mają innowacyjne przedsięwzięcia, jak również ich finansowania i ekspansji. Filarem programu ma być otwarcie spółek skarbu państwa na środowiska startupów. Ministerstwo Rozwoju chce wykorzystać potencjał państwowych firm, którym młode innowacyjne firmy mogłyby sprzedawać swoje produkty i usługi. Ważnym elementem programu mają być zamówienia publiczne, których wartość sięga 160 mld zł. To ogromny rynek, na którym polskie startupy mają według planu Morawieckiego zdobyć swój kawałek tortu. Młode firmy może zainteresować również pomysł wspierania startupów w ekspansji zagranicznej.
Na poziomie deklaracji plany Ministerstwa Rozwoju brzmią imponująco. Jeśli uda się zrealizować choć połowę z zapowiadanych zmian, to za kilka lat nowe pokolenie startupów będzie zaczynało przygodę z biznesem w zupełnie innej rzeczywistości. Inicjatywa „Start in Poland” rodzi jednak wiele pytań. Czy spółki Skarbu Państwa są przygotowane na weryfikację produktów, z którymi zapukają do ich drzwi startupy? Czy ludzie, którzy będą to robić mają kompetencje, by ocenić nowe przedsięwzięcia? Dlaczego młode firmy mają być w uprzywilejowanej sytuacji w porównaniu do przedsiębiorstw dłużej istniejących na rynku? Czy to kompetencje, a nie staż firmy powinny być głównym kryterium wsparcia dla firmy?
ReklamaBez wątpienia plan Morawieckiego w części poświęconej startupom to nowa jakość. Z ostateczną oceną wstrzymajmy się jednak do czasu, gdy poznamy realne efekty zapowiadanych zmian.