W 2007 roku, dzięki pracy Małgorzaty Iwanicz-Drozdowskiej i Piotra Błędockiego oraz przy wsparciu finansowym Unii Europejskiej, powstało badanie z zakresu zwyczaju korzystania z usług bankowych oraz wybranych usług finansowych. Wyniki mogą stanowić wskazówkę dla sektora bankowego, który oprócz walki z konkurencją o już posiadanych klientów będzie mógł baczniej przyjrzeć się grupie tych, którzy z bankami mają nadal bardzo mało wspólnego.
Badania zostały wprawdzie przeprowadzone w sierpniu 2007 r., jednak wnioski nadal zachowują aktualność. Dane prezentowane przez Pentor czy też ostatnio Narodowy Bank Polski wskazują na rosnący odsetek Polaków posiadających konto w banku lub w SKOK, jednak jako źródło poprawy należy wskazać głównie wchodzących na rynek pracy młodych ludzi oraz dużą popularność kont internetowych. W sferze tak zwanego wykluczenia finansowego (czyli osób m.in nieposiadających konta bankowego) pozostają osoby starsze, osoby słabo wykształcone, osoby o niskich dochodach oraz osoby z małych miejscowości. W odniesieniu do przeciwdziałania wykluczeniu finansowemu w ciągu tego okresu niewiele się działo. - komentuje Prof. Małgorzata Iwanicz-Drozdowska, Kierownik Zakładu Rynku Usług Finansowych z Katedry Ubezpieczeń Gospodarczych w Szkole Głównej Handlowej.
Wykluczeni z bankowości
Według przeprowadzonego badania ponad 67 proc. respondentów lub ich małżonek posiada konto w banku, natomiast 57 proc., potwierdziło, że jeszcze inna osoba w gospodarstwie domowym ma także otwarty rachunek. Testowana grupa wiekowa to 18-75 lat. Zabrakło zatem ewentualnych posiadaczy kont młodzieżowych lub połączonych z rachunkiem rodzica oraz części emerytów, korzystających w coraz większym wymiarze z usług bankowych. Spośród wszystkich, którzy kont nie posiadają, ponad 70 proc. respondentów przyznało, że znacznie łatwiej jest im operować w życiu codziennym gotówką.
Aktywność finansowa w banku zależy od kilku czynników. Już samo posiadanie konta zdeterminowane jest wysokością dochodów oraz posiadanym wykształceniem. Badanie wykazało, że z konta korzysta jedynie 60 proc. respondentów zarabiających poniżej 1 tys. zł. Natomiast dla dochodu 5 tys. zł lub więcej, rachunek bankowy posiadają wszyscy. Łatwo zrozumieć taką zależność, jednak w przypadku czynniku wykształcenia możemy doszukiwać się większych rozbieżności. Posiadaczami rachunków jest 39 proc. osób z wykształceniem podstawowym oraz 93 proc. z wykształceniem wyższym. Zauważamy również, że zakres operacji dokonywanych na koncie rośnie wręcz proporcjonalnie do wykształcenia.
Pozostaje również miejsce zamieszkania, pokazujące nam wyraźną różnicę między ilością klientów w dużych miastach a chociażby wsiach. 80 proc. mieszkających w dużych miastach posiada rachunki w bankach, 64 proc. posiadaczy kont znajdziemy w mniejszych miastach, a grupa klientów zamieszkujących polskie wsie to 55 proc. Kwestia dostępu osoby do banku może stanowić duże wyzwanie dla samych instytucji. Przykładowo, klient w Warszawie bądź Wrocławiu będzie bombardowany reklamami oraz informacjami o zaletach banku, ponieważ jego oddziały lub bankomaty są niemalże wszędzie. Dla klienta mieszkającego na wsi mało istotny będzie marketing, skoro najbliższy oddział banku oddalony jest o kilkadziesiąt kilometrów.
Zachęcić do działania
Dla dużej części klientów finanse osobiste ograniczają się do wyjęcia gotówki z bankomatu i ewentualnego wykonania kilku opłat przy pomocy rachunku. W ofertach znajduje się jednak znacznie więcej usług, takich jak debet w koncie lub karta płatnicza, z których klienci nie chcą regularnie korzystać. Spośród respondentów posiadających rachunek oszczędnościowo-rozliczeniowy 61 proc. miała dostęp do debetu, jednak połowa z nich nie robiła z niego użytku. Najczęściej decydowali się na niego klienci między 41. rokiem życia w końcem wieku produkcyjnego. Tacy klienci nie mają żadnych przeszkód w otrzymaniu debetu ze względu na stabilność finansową. Debetem nie byli natomiast zainteresowani emeryci. Można to tłumaczyć niską skłonnością tej grupy do zaciągania pożyczek lub brakiem wiedzy dotyczącej możliwości korzystania z niego. Badania wykazały także, że najczęściej banki odmawiają klientom o wykształceniu podstawowym bądź niepełnym, a bardziej ufają studentom, których traktują jako przyszłych potencjalnych klientów. Najchętniej korzystają z debetu rodziny z dziećmi w ramach uzupełnienia domowego budżetu na potrzeby bieżące.
![]() | Pełna wersja raportu "Z bankiem czy bez banku?" prof. Małgorzaty Iwanicz-Drozdowskiej i prof. Piotra Błędowskiego z SGH |
Przede wszystkim edukacja
Trudno przeskoczyć bankom wszystkie przeszkody zniechęcające potencjalnych klientów. Właściwie każdemu klientowi może odpowiadać coś innego. Wykluczenie finansowe w Polsce może być spowodowane niskim poziomem dochodów, wykształcenia, wiekiem produkcyjnym oraz brakiem wiedzy o finansach osobistych. Kluczem do wielu klientów może okazać się edukacja ekonomiczna, która jednak kuleje. Trudno dziwić się z niskich wskaźników korzystania z niektórych produktów, jeśli klienci nie odróżniają chociażby karty debetowej od kredytowej. Ogromną barierą jest już sam dostęp do usług bankowych. Teoretycznie, powszechny dostęp do internetowej sieci powinien rozwiązać częściowo ten problem, jednak transformacja Polaków w społeczeństwo aktywnych internautów wydaje się być wciąż odległym marzeniem.
Tort do podziału
Najchętniej korzystającą z rachunków grupą klientów pozostają ludzie aktywni zawodowo w przedziale wiekowym 26 – 40 lat. Można pokusić się o stwierdzenie, że pozostaną to klienci, których ewentualnie będzie można przekonać do przeniesienia już posiadanego rachunku. Pozostają jednak grupy całkowicie „niezagospodarowane” przez instytucje finansowe. Dla potencjalnych klientów z ograniczonymi dochodami kolejną przeszkodą będzie wysoka opłata za prowadzenie rachunku. Darmowe konta internetowe również niekoniecznie rozwiążą problem, ponieważ klienci nawet jeśli posiadają dostęp do sieci, nie oznacza, że będą aktywnymi jej użytkownikami. Wyniki badań sugerują potrzebę dopasowania zakresu usług do ich ceny. Wyniki wskazują również na dużą grupę klientów, którzy korzystają z rachunku w niewielkim zakresie. Łączny potencjał tych klientów jest zatem wyraźny. Pozostaje kwestia jaką strategię zastosować, aby „ubankowić” tak dużą grupę.
Tomasz Jaroszek
Bankier.pl