

“Kluczem będzie kurs euro – jeśli euro będzie się dalej umacniać, może to wspierać dalsze wzrosty. Jeśli zacznie słabnąć – może to sygnalizować korektę” - mówi Sobiesław Kozłowski z Noble Securities, pytany o szanse na dalsze wzrosty na polskiej giełdzie. W rozmowie z Bankier.pl na konferencji Invest Cuffs ekspert mówił również o tym, gdzie szukać okazji inwestycyjnych oraz jak będzie kształtowała się sytuacja na zagranicznych rynkach.
W rozmowie Bankier.TV z Sobiesławem Kozłowskim z Noble Securities, poruszyliśmy tematy aktualnej sytuacji na polskim oraz globalnych rynkach akcji i obligacji. Ekspert z branży finansowej wskazał czynniki mogące kształtować dalszą sytuację i przedstawił swoje inwestycyjne typy na nadchodzące miesiące.
Michał Misiura, Bankier.pl: Polskie giełdowe indeksy biją w ostatnich tygodniach kolejne rekordy. Być może niebawem zobaczymy WIG przebijający magiczną barierę 100 tysięcy punktów. Czy te wzrosty mają szansę utrzymać się w perspektywie kolejnych miesięcy?
Sobiesław Kozłowski, Noble Securities: To dziś jedno z najczęściej zadawanych pytań: czy WIG przebije 100 tysięcy, a WIG20 dojdzie do 2900, może nawet 3000 punktów? Odpowiedź brzmi: to zależy głównie od sentymentu inwestorów zagranicznych. Jeśli DAX, europejskie banki czy ubezpieczyciele będą dalej rosnąć, to zwiększa szanse na kontynuację wzrostów na GPW, zwłaszcza że spółki te stanowią prawie połowę indeksu WIG20.
Warto obserwować reakcje rynku po uchwaleniu 500 miliardowego funduszu w Niemczech – czy pojawi się realizacja zysków, czy dalsze umocnienie. Ostatnio widzieliśmy rozjazd: spadki w USA (S&P, Nasdaq), a równocześnie siła w Europie, w tym bardzo mocny WIG20. Kluczem będzie kurs euro – jeśli euro będzie się dalej umacniać, może to wspierać dalsze wzrosty. Jeśli zacznie słabnąć – może to sygnalizować korektę.
Przenosząc się do Stanów Zjednoczonych – można odnieść wrażenie, że pierwszą ofiarą wojny handlowej padła amerykańska giełda. Jak zachowa się tamten rynek w perspektywie średnioterminowej?
Sytuacja w USA to trochę odwrócenie wcześniejszego optymizmu związanego z tzw. „Trump trade”. Mieliśmy wtedy ogromne wzrosty, szczególnie w Tesli czy tzw. „Magnificent Seven”. Teraz przyszedł czas realizacji zysków – Tesla spadła o około 50% z poziomu 480 dolarów.
Administracja Trumpa podejmuje działania, które obniżają sentyment konsumencki i inwestycyjny – pośrednio celując w spadek rentowności obligacji. Rzeczywiście, rentowności spadły z 4,80% do 4,30%, ale dług publiczny USA to blisko 100% PKB, a koszt jego obsługi to już niemal 3% PKB – to bardzo dużo.
Celem może być przekierowanie części płynności z rynku akcji do obligacji. Jeśli niepokoje geopolityczne i osłabienie nastrojów konsumentów się utrzymają, możemy zobaczyć dalsze ograniczenie inwestycji i zatrudnienia przez firmy. W takim otoczeniu paradoksalnie mogą zyskiwać spółki technologiczne i Europa, jako alternatywa dla szukających bezpieczeństwa i atrakcyjnych stóp zwrotu.
Rynek amerykańskich obligacji może okazać się dobrym zakładem inwestycyjnym?
Rynek już teraz dyskontuje możliwość trzech obniżek stóp procentowych przez Fed, choć jeszcze niedawno mówiono o dwóch. To powoduje wzrost zainteresowania obligacjami jako bezpieczną przystanią. To może być pewnego rodzaju „czarny koń” aktualnej sytuacji.
Podobnie warto obserwować polski rynek obligacji skarbowych – tu również spodziewamy się rozpoczęcia cyklu obniżek, najprawdopodobniej w czerwcu lub lipcu.
Wracając do Europy. Według niedawnych badań kapitał w rekordowym tempie przepływa z giełdy amerykańskiej do europejskich akcji. Czy pana zdaniem ten trend ma szansę przetrwać dłużej?
W krótkim terminie raczej nie. Potrzebny byłby trwały pokój na Ukrainie – wtedy europejska gospodarka mogłaby zyskać na spadku premii za ryzyko. Na razie jednak żadna ze stron nie osiągnęła strategicznych celów, więc szansa na trwałe uspokojenie sytuacji jest ograniczona.
Kapitał rzeczywiście napłynął do Europy w rekordowym tempie, ale historia uczy, że po tak szybkich ruchach często następuje korekta. Dobrą ścieżką byłoby schłodzenie nastrojów i poprawa wyników spółek – to pomogłoby zrównoważyć dynamicznie rosnące wyceny z fundamentami.
W jakich sektorach gospodarczych można teraz szukać najlepszych okazji inwestycyjnych?
W średnim terminie zwracamy uwagę na małe i średnie spółki – ich wyceny są nadal relatywnie niskie, a wyniki finansowe dopiero mogą zacząć się poprawiać. Z drugiej strony – duże spółki wyraźnie zdrożały, więc może pojawić się rotacja.
Katalizatorem mogą być obniżki stóp procentowych – tradycyjnie wspierają one mniejsze podmioty. Dodatkowo, jeśli wybory prezydenckie przebiegną zgodnie z obecnymi sondażami, może to otworzyć drogę do przyspieszenia niektórych zmian legislacyjnych, co mogłoby pozytywnie wpłynąć na sentyment wobec polskiej giełdy.