Od trzech lat na warszawskiej giełdzie trwa hossa, ale wyceny polskich spółek wciąż pozostają atrakcyjne na tle rynków globalnych. Inwestorzy jednak wciąż muszą się mierzyć z rosnącą niepewnością geopolityczną, wojnami handlowymi i ryzykiem spirali zadłużenia w największych gospodarkach świata. To główne wnioski z tegorocznej konferencji Warsaw Investment Summit, zorganizowanej przez Dom Inwestycyjny Xelion.


Była to druga edycja tej prestiżowej konferencji, gromadzącej ekspertów do spraw inwestycji, ekonomistów, liderów biznesu i nauki, którzy wspólnie przyglądają się najważniejszym trendom w geopolityce i na rynkach finansowych. Wydarzenie odbyło się 4 listopada w warszawskim hotelu Sofitel Victoria.
– Warsaw Investment Summit to coś więcej niż konferencja. Żyjemy w epoce, w której inwestowanie w coraz mniejszym stopniu jest sztuką analizy danych, a w coraz większym stopniu sztuką rozumienia świata. Tworzymy więc przestrzeń dla inwestorów, która pozwala podyskutować, wymienić się poglądami, otworzyć na nowe perspektywy – mówi o wydarzeniu Krzysztof Prasał, prezes Domu Inwestycyjnego Xelion.
Bankier.pl był patronem medialnym konferencji Warsaw Investment Summit. Zapraszamy do zapoznania się z naszą relacją wideo oraz podsumowaniem wystąpień ekspertów.
Prof. Kołodko: Chiny zdominowały sektor technologii
Wystąpienie inauguracyjne wygłosił prof. Grzegorz Kołodko, ekonomista i były wicepremier oraz minister finansów, który nakreślił wpływ zmian geopolitycznych na gospodarkę. Wskazał na kluczowe czynniki kształtujące obecne otoczenie, takie jak rosnąca rola rynków wschodzących (głównie Chin i Indii), tendencja spadkowa udziału dolara w globalnych rezerwach czy przewaga technologiczna Chin.
Profesor powołał się na wyniki badań, według których Chiny osiągnęły globalną przewagę konkurencyjną w aż 37 z ponad 40 analizowanych strategicznych podsektorów technologii.
Handel staje się polityką, a technologia jej językiem
Pierwsza z debat zatytułowana „Wojny handlowe zapowiedzią geopolitycznej rewolucji?” skupiła się na redefinicji globalizacji. Piotr Kuczyński, analityk DI Xelion, ocenił, że źródłem wojen handlowych jest „nierozsądna polityka Donalda Trumpa”, prowadząca do osłabiania globalizacji.
Prof. Łukasz Gacek z Uniwersytetu Jagiellońskiego zaznaczył jednak, że nie jest to koniec globalizacji, lecz „początek jej nowego rozdziału, w którym handel staje się polityką, a technologia jej głównym językiem”. W jego ocenie z perspektywy Pekinu nie jest to kryzys, lecz moment przeformułowania porządku międzynarodowego.
Dr Sławomir Dębski, profesor strategii w Kolegium Europejskim w Natolinie, przywołał historyczną analogię tzw. polityki kanonierek. Stwierdził, że Ameryka, jako globalny „ubezpieczyciel" światowego handlu, próbuje zmienić reguły gry i oczekuje, że „reszta świata zapłaci wyższą składkę ubezpieczeniową”.
Czy amerykański dług jest jeszcze bezpieczną przystanią?
Uczestnicy kolejnego z paneli zmierzyli się z pytaniem, czy amerykańskie obligacje tracą pozycję „bezpiecznej przystani”. Byli zgodni, że w najbliższych latach amerykańskim papierom i dolarowi nic nie zagraża. – Nie widać na horyzoncie alternatywy dla Stanów Zjednoczonych” – stwierdził Radosław Cholewiński z zarządu Skarbca TFI. Łukasz Tokarski, dyrektor z Santander TFI, dodał, że za dolarem stoi nie tylko skala rynku długu (ok. 50 bln USD), ale też przewidywalność otoczenia prawnego i potęga geopolityczna USA.
Mimo to eksperci wskazali na narastające ryzyko. Grzegorz Latała z TFI Allianz Polska, zauważył, że choć pozycja dolara nie jest podważana, widać systematyczny spadek udziału inwestorów zagranicznych w finansowaniu amerykańskiego długu (z ok. 42% do 34%).
Głównym zagrożeniem pozostaje jednak rosnące zadłużenie krajów rozwiniętych. Dariusz Kędziora, dyrektor w Pekao TFI, zwrócił uwagę, że koszty obsługi zadłużenia są już trzecią największą pozycją w budżecie USA, a za parę lat będą największą. Problem określono mianem „fiskalnego alkoholizmu” – politykom trudno jest zrezygnować z fiskalnego dopalacza, nawet gdy rosną koszty obsługi długu. Problem ten dotyka również Europy, zwłaszcza Francji, której finanse publiczne są na „ścieżce nie do utrzymania”.
W kontekście Polski paneliści byli spokojniejsi. Wskazano, że zmieniła się struktura finansowania długu – obecnie udział inwestorów zagranicznych jest mniejszy niż obligacji detalicznych. Ryzyko jest ograniczone, dopóki zadłużenie jest finansowane z lokalnych oszczędności.
Polska szansa w AI? „Naszą przewagą są ludzie”
W przerwie między panelami Patrycjusz Wyżga rozmawiał z Michałem Dżogą, Country Managerem Intela w Polsce, na temat innowacji i sztucznej inteligencji. Diagnoza Dżogi była jednoznaczna: w dziedzinie technologii sprzętowych, czyli hardware’u, Europa, a zwłaszcza Polska, „startuje z ogromnym opóźnieniem, sięgającym nawet 50 lat”. W jego ocenie Polska nie ma realnych szans na konkurowanie w tym obszarze.
Prawdziwa szansa leży jednak gdzie indziej. „Naszą największą przewagą są ludzie, czyli talent i potencjał intelektualny” – podkreślił Dżoga. Polska powinna budować silną pozycję w dziedzinie oprogramowania, algorytmów i kompetencji inżynieryjnych, ponieważ często o sukcesie decyduje nie surowa moc obliczeniowa, lecz doskonale zoptymalizowany algorytm.
Hossa na GPW. Wyceny nadal są atrakcyjne
Sporo emocji wzbudził ostatni z paneli, zatytułowany „WIG ponownie lepszy niż S&P500 – chwilowa anomalia czy nowa normalność?”. Punktem wyjścia był fakt, że od początku obecnej hossy WIG wzrósł o ponad 140%, pokonując m.in. amerykański indeks Nasdaq (130%). Jednocześnie WIG20 wciąż pozostaje poniżej historycznego szczytu z 2007 roku.
Mimo trzech lat silnych wzrostów, eksperci byli zgodni – polskie akcje są nadal tanie. „Pierwszy raz w życiu widzę coś takiego, że ceny akcji idą do góry trzy lata z rzędu i nadal nie jest drogo” – przyznał Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI.
Wtórował mu Karol Godyń, zarządzający w Ipopema TFI: „Jeżeli chodzi o wyceny w porównaniu historycznym, są one na przeciętnym poziomie. Jesteśmy zauważalnie tańsi w porównaniu z innymi rynkami wschodzącymi, a w porównaniu ze Stanami Zjednoczonymi naszej akcje są prawie jak za darmo". Tomasz Stadnik, prezes TFI PZU, wyliczył, że GPW notowana jest z ok. 30-proc. dyskontem do rynków wschodzących i niemal 50-proc. do rynków rozwiniętych.
Zdaniem Andrzeja Nowaka, dyrektora w Uniqa TFI, niskie wyceny to zasługa dobrych wyników największych spółek, czyli Orlenu i banków, które „dowoziły” prognozy.
Eksperci ostrzegli jednak przed oczekiwaniami na powtórkę 40-proc. zwyżek w 2026 r., między innymi dlatego, że poprzeczka szczególnie dla banków i Orlenu jest zawieszona wysoko. Zdaniem uczestników panelu w przyszłym roku pozytywnie zaskakiwać mogą spółki detaliczne oraz firmy średniej wielkości, które dotąd pozostawały w tyle.
Warsaw Investment Summit 2025 pokazał, że globalne otoczenie gospodarcze i inwestycyjne dynamicznie się zmienia, a w świecie rosnącej niepewności kluczowe znaczenie mają wiedza, analiza i odwaga w podejmowaniu decyzji.
TGS, Mat. pras., PAP



























































