W inwestycyjnym świecie jak echo roznoszą się składy portfeli superinwestorów z Wall Street. Najwięcej ostatnio mówi się o pakiecie akcji Google wartym ponad 4 miliardy dolarów, jaki nabył Warren Buffett poprzez Berkshire Hathaway. To jednak tylko 1,7 proc. całego portfela akcji legendarnego inwestora. Są tacy zarządzający na Wall Street, którzy w akcjach jednej spółki trzymają ponad 80 proc. akcyjnych aktywów.


Jak zwykle w połowie kwartału światło dzienne ujrzały raporty 13F, które są składane przez amerykańskie fundusze inwestycyjne zarządzające aktywami o wartości co najmniej 100 milionów dolarów. Budzą ciekawość rynku, bo pokazują strategiczne decyzje rynkowych guru, w tym legendarnego Warrena Buffetta.
Buffet wciąż więcej sprzedaje
W poprzednich kwartałach uwagę skupiały rosnące zapasy gotówki w Berskshire Hathaway kontrolowanego przez legendarnego inwestora, które na koniec września wyniosły blisko 382 mld dolarów. Portfel akcji był z kolei wart około 301 mld dolarów (wraz z akcjami spółek nienotowanych w USA).
O ile konglomerat inwestycyjny Wyroczni z Omaha wciąż był sprzedawcą akcji netto w trzecim kwartale (13,1 mld dol. szacowanej sprzedaży i 5,2 mld dol. zakupów), to rozgłos przyniosło dodanie do portfela akcyjnego papierów Alphabet, czyli spółki macierzystej Google.
Ponad 17,84 mln akcji klasy A zostało wycenione na koniec okresu sprawozdawczego na 4,3 mld dolarów. Nominalnie to góra pieniędzy, ale karleje, biorąc pod uwagę kapitalizację spółki (obecnie 3,4 biliona dol.). Pakiet, który nabył Berkshire Hathway, stanowi teraz zaledwie 1,7 proc. posiadanych akcji w portfelu oraz 0,3 proc. w akcjonariacie Google’a.
Po stronie zakupów odnotujmy jeszcze zwiększenie udziałów w Chubb za 1,2 mld dol., kupno kolejnych 300 tys. akcji Domino's Pizza, wartych około 154 mln dol. Dodanie 5 mln akcji Sirius XM za 116 mln dol., 32,6 tys. akcji Lamar Advertising za 147 mln dol. oraz akcji Lennar za szacunkowe 237 mln.
Warto przy tym pamiętać, że firma Buffetta kolejny kwartał z rzędu sprzedawała akcje Apple. Tym razem pozbyła się blisko 41,79 mln akcji o szacunkowej wartości 9,8 mld dolarów. Ponadto upłynniono 37,2 mln akcji Bank of America wartych około 1,8 mld dol. oraz 4,3 mln akcji VeriSign za kwotę 1,2 mld dol. Było też kilka drobniejszych redukcji dotyczących DaVita (225 mln dol.), Nucor (27 mln dol.) i DR Horton (222 mln dol.).
Wróćmy jednak do pozycji na Apple, która w portfelu Berkshire Hathway wciąż miała największy udział na poziomie 21,3 proc. Przypomnijmy, że Berkshire skupował akcje producenta Iphone’a od 2016 r. i w pewnym momencie stanowiły one ponad 50 proc. wartości jego portfela akcyjnego.
Można bez dywersyfikacji?
Ten duży zakład Buffetowi się udał. Była to największa i najbardziej dochodowa inwestycja w historii Berkshire Hathaway. W 2023 roku, zanim zapadła strategiczna decyzja o redukcji zaangażowania, wycena posiadanego pakietu wyniosła około 174 mld dolarów. Koszt zakupu akcji wyniósł szacunkowe 9,5 mld dol. Dużych zakładów na Wall Street jest jednak więcej, gdzie nie dywersyfikacja, ale koncentracja odgrywa pierwszoplanową rolę.
W tym miejscu warto przypomnieć, że nieżyjący już Charlie Munger, a więc przyjaciel i tzw. prawa rękę Warrena Buffetta, wielokrotnie podkreślał, że dla inwestorów posiadających wiedzę i umiejętność wyboru dobrych spółek, nadmierna dywersyfikacja jest niepotrzebna, a nawet szkodliwa, ponieważ ogranicza zyski. Tym samym Munger sprzeciwiał się popularnemu powszechnie podejściu do ograniczania ryzyka przez inwestowanie w bardzo wiele spółek.
Munger argumentował, że szeroka dywersyfikacja jest potrzebna inwestorom, którzy nie mają wystarczającej wiedzy i kompetencji do selekcji wartośiowych akcji. Dlatego tylko oni powinni ograniczyć ryzyko poprzez dywersyfikację. Z kolei znający się na rzeczy inwestorzy koncentrują swój kapitał na kilku najlepszych inwestycjach, realizując filozofię skupioną na jakości, a nie na liczbie inwestycji.
Duże zakłady na Wall Street
Wracając do raportów 13F za trzeci kwartał, sprawdźmy więc inne duże zakłady z Wall Street. Po pierwsze to zakład na akcjach Carvana, a więc swego czasu okrzykniętej najgorszą spółką na amerykańskiej giełdzie. Pamiętny tytuł wyznaczył jednak dno na kursie, a cena akcji od tego czasu zyskała tysiące procent. Na koniec września w akcjach sprzedawcy aut ponad 82 proc. portfela miał Clifford Sosin, zarządzający funduszem CAS Investment Partners.
Historia jest o tyle ciekawa, że Sosin przebył z Carvaną drogę z nieba do piekła i z powrotem. Jego fundusz zaczął kupować udziały w Carvana już w pierwszym kwartale 2018 roku, po kursie poniżej 20 dolarów. W 2021 r., gdy Carvana ważyła w jego portfelu już prawie 50 proc., jej kurs sięgał 360 dol., a Sosin liczył astronomiczne zyski, wtedy aktywa jego funduszu pierwszy raz przekroczyły 2 mld dolarów.
Potem przyszło załamanie kursu Carvany do poniżej 5 dolarów. W tym roku jednak cena pobiła historyczny szczyt, sięgając 413 dol. za akcję. Tym razem od kilku kwartałów Sosin redukuje udziały w spółce, która w głównej mierze sprawiła, że niewielki fundusz zarządzający w 2018 r. akcjami o wartości 230 mln dol. na koniec września 2025 r. miał portfel akcji wyceniany na 2,24 mld dol.
Innym przykładem jest Bruce Berkowitz, założyciel i główny inwestor Fairholme Capital Management. Ten inwestor znany jest z bardzo skoncentrowanego i długoterminowego zaangażowania w akcje The St. Joe Company, firmy zajmującej się nieruchomościami na Florydzie. Inwestycja w St. Joe jest największą pozycją w Fairholme, stanowiąc na koniec września 78,19 proc. wartości całego portfela.
Berkowitz zaczął inwestować w St. Joe w pierwszym kwartale 2009 roku i od tamtej pory stopniowo zwiększał swoje udziały. Obecnie posiada około 19,58 milionów akcji wycenianych na prawie 968 mln dolarów. W 2011 roku Fairholme uzyskało kontrolę nad St. Joe oraz miejsca w zarządzie, co pozwoliło Berkowitzowi na aktywny wpływ na strategię spółki i m.in. mianowanie swojego człowieka na stanowisko CEO w 2015 roku.
Chiński Buffett
Jeszcze raz wrócimy do Apple, bo drogą Buffetta podąża też Duan Yongping zarządzający H&H International Investment. W akcjach producenta Iphone’a miliarder chińskiego pochodzenia miał na koniec września 60,42 proc. portfela akcji, wycenianego na 14,67 mld dol. Pakiet Apple był wart 8,87 mld dol przy kursie 254,63 za sztukę. Pierwsze akcje spółki kupował w styczniu 2011 roku po 47 dolarów za sztukę.
Inwestor otwarcie wzoruje się na filozofii inwestowania w wartość, jaką głosi Warren Buffett. Jego podziw dla inwestycyjnej legendy jest tak wielki, że w 2006 roku, jako pierwszy Chińczyk, wygrał aukcję na lunch z Buffettem, płacąc 620 tys. dolarów na cele charytatywne. Ze względu na sukcesy na giełdzie i działalność filantropijną nazywany jest „chińskim Buffettem”. Drugą największą pozycją w jego funduszu są akcje … Berkshire Hathaway.
Big Short i inni
To pozycje superinwestorów na jednej spółce, przekraczające 50 proc. wartości portfela akcji. Wśród nieco mniejszych, ale także znaczących, wymienić można jeszcze koncentrację Carla Ichna na jego firmie Icahn Enterprises (47,8 proc.), co jednak było przedmiotem kontrowersji i oskarżeń o manipulacje.
Z kolei David Abrams, założyciel i szef Abrams Capital Management, posiadał dużą i mocno skoncentrowaną inwestycję w akcje Loar Holding. Na koniec trzeciego kwartału 2 miało około 32 milionów akcji Loar wycenianych na około 2,56 miliarda dolarów, co stanowiło ponad 41,56 proc. wartości całego portfela. Loar Holdings to firma z sektora lotniczego i obronnego.
Blisko 43,5 proc. w akcjach Molina Healthcare i 32,35 proc. w akcjach Lululemon Athletica miał Michael Burry, czyli słynny bohater książki i filmu „The Big Short”, który grał przeciwko amerykańskiemu rynkowi mieszkaniowemu przed kryzysem finansowym w 2008 roku.
Burry jednak dwa kwartały wcześniej sprzedał niemal wszystkie akcje ze swojego funduszu, zaczął stawiać przede wszystkim na spadki spółek technologicznych, a ostatnio poinformował, że zwraca kapitał inwestorom, wyjaśniając, że "jego ocena wartości akcji nie jest zgodna z rynkami", przez co zamyka fundusz. Ostatnio jednak uściślił, że nie kończy działalności, a tylko zamyka swój fundusz dla zewnętrznych inwestorów i nie prowadzi już doradztwa inwestycyjnego.
Koncentracja w stylu Buffetta
Strategia dużej koncentracji inwestycji wymaga znakomitej selekcji spółek oraz odporności na zmienność, ale oferuje potencjał ponadprzeciętnych zwrotów dzięki skupieniu się na najlepszych możliwościach. Jak widać na podanych przykładach, często idzie w parze z długoterminowym podejściem do inwestowania.
Koncentrację w tej filozofii można traktować jako swego rodzaju dźwignię zysków, o ile oczywiście selekcja jest trafiona. Tak właśnie robi Warren Buffett, tzn. kiedy jest przekonany do danej inwestycji, lokuje w niej znaczący procent kapitału. To właśnie te największe pozycje w portfelu są historycznie odpowiedzialne za większość skumulowanego wzrostu wartości Berkshire Hathaway.
Strategia koncentracji kapitału to przepis na osiągnięcie zysków w stylu Buffetta, pod warunkiem posiadania odpowiedniej wiedzy, dyscypliny i horyzontu czasowego. Jest to strategia dla zaawansowanych inwestorów, którzy mają czas i zasoby na dogłębną analizę fundamentalną.
Michał Kubicki


























































