Zmienność i obroty na akcjach LPP wyraźnie zmalały w stosunku do tego co działo się na rynku po raporcie Hindenburg Research i konferencji prezesa Marka Piechockiego i wiceprezesa Przemysława Lutkiewicza. O tym, co dalej z akcjami odzieżowego giganta, mówią pytani przez redakcję Bankier.pl i cytowani przez Bloomberga analitycy.


W piątek, 15 marca, akcje LPP straciły na GPW 35,78 proc. przy 1,15 mld zł obrotu, a w poniedziałek, 18 marca, zyskały 20,52 proc., kończąc sesję na 1,05 mld zł obrotu. We wtorek, 19 marca kurs zniżkował o 2,54 proc. przy ponad 284 mln zł obrotu.
Czy kategoryczne odcięcie się od biznesu w Rosji, także w przyszłości, może oznaczać dla inwestorów ostateczne zakończenie wątku raportu Hindenburg Research?
„Moim zdaniem, mimo wszystko, inwestorzy będą bardziej czujni i ostrożni. Piątkowa wyprzedaż była bardzo mocna, co pokazuje, że zaufanie rynku jest bardzo ulotne, pomimo dobrej reputacji, jaką spółka się cieszyła, a może właśnie dlatego” – skomentowała dla Bankier.pl Sylwia Jaśkiewicz, dyrektor zarządzający w wydziale analiz i rekomendacji DM BOŚ.
Akcje LPP notowane są obecnie na poziomie 13 450 zł to wciąż o ok. 25 proc. niżej od zamknięcia w ubiegły czwartek przed publikacją raportu Hindenburg Research i o 23 proc. wyżej od piątkowego minimum w szczycie paniki.
Na koniec sesji w piątek handlowane były z dyskontem od 35 proc. do 45 proc. w porównaniu z konkurentami, takimi jak Inditex, H&M, czy Next - powiedział analityk DM Trigon Grzegorz Kujawski, cytowany przez Agencję Bloomberga. Obniżył on po raporcie Hindenburg Research cenę docelową LPP do 20 tys. zł z 22 tys. poprzednio. Podtrzymał tym samym rekomendację „kupuj” dla akcji LPP.
Cytowany przez Bloomberga Krzysztof Kawa z Erste Securities komentuje, że do czasu rozwiązania sprawy, na akcjach LPP będzie obowiązywać rabat, a akcje nie odrobią w pełni strat w krótkim czasie. "Wydaje się, że piątkowy spadek poszedł za daleko, a teraz akcje powinny kontynuować odbijanie" - powiedział z kolei Tomasz Sokołowski z BM Santandera.
Tego samego zdania jest pytana przez Bakier.pl Sylwia Jaśkiewicz z DM BOŚ. „Skala wyprzedaży i emocji, zwłaszcza negatywnych, była przesadnie duża, ale też komunikacja mogłaby być lepsza, w mojej, opinii” – mówi Jaśkiewicz.
Czy z perspektywy czasu można powiedzieć, że spółka popełniła błędy w komunikacji z rynkiem i niedostatecznie wyjaśniła w 2022 r. i później w raportach kwestie związane ze sprzedażą rosyjskich aktywów?
„Myślę, że z jednej strony tak – sprzedaż nie była pokazana jasno. Z drugiej strony pojawia się pytanie, jak rynek wyobrażał sobie zapisy w umowie odnośnie okresu przejściowego? Skąd podmiot kupujący miał szybko wziąć kolekcje na kolejny sezon?”- zauważa analityczka z DM BOŚ.
Bez wątpienia ucierpiała reputacja LPP i jego zarządu, który był wysoko oceniany na rynku zwłaszcza przez analityków i zarządzających funduszami inwestycyjnymi. W ostatniej edycji plebiscyty na „Giełdową Spółkę Roku” LPP zajęło w głosowaniu wspomnianych uczestników rynku wysokie trzecie miejsce w rankingu ogólnym, wygrywając w takich obszarach jak kompetencje zarządu i relacje z inwestorami.
Według relacji Bloomberga Janusz Pięta, analityk z BM mBanku powiedział, że potencjalny efekt reputacyjny powinien być raczej krótkoterminowy i nie będzie miało to dużego wpływu na wyniki spółki. Podobnie sądzi Krzysztof Kawa z Erste Securities, który według agencji powiedział, że ryzyko dla prognoz sprzedaży firmy związane ze społecznym nadzorem jest raczej marginalne.
Prognozy wyników były jednym z elementów, który po konferencji prezesów zachęcił inwestorów do kupna przecenionych akcji. Spółka w ciągu trzech lat może być nawet dwa razu większa powiedział prezes Piechocki.
„Dla mnie ten element jest bardzo ważny. Trzeba też podkreślić, że z tego co widzę spółka nie podtrzymała, a podniosła swoje oczekiwania przychodowe na ten rok, podniosła też capex, więc przyspiesza, a nie zwalnia. Wydaje mi się, że ostatnie lata pokazały, że kierunek rozwoju spółki się sprawdza. Obecne wyniki – bardzo dobre – wynikają z organicznego rozwoju, głównie w segmencie value for money. Mam więc nadzieję, że cele, jakie stawia sobie spółka są osiągalne” powiedziała redakcji Bankier.pl Sylwia Jaśkiewicz z DM BOŚ.
Drugim czynnikiem mocno wspierającym poniedziałkowe notowania akcji LPP była zapowiedź uchwalenia programu skupu akcji własnych m.in. w celu ustanowienia narzędzia, aby reagować na spekulacyjne zachowania kursu spółki. Czy to potrzebne posunięcie?
„Faktycznie zdarzenia nieprzewidywalne są problem w przypadku LPP – istotny spadek kursu związany był z wybuchem pandemii, potem z rozpoczęciem wojny i teraz – to już 3 razy w ciągu 4 lat. W tym kontekście ten pomysł nie wydaje się przesadny” – podsumowała ekspertka DM BOŚ.
Michał Kubicki