Władze położonej na południu Chin prowincji Guangdong nakazały we wtorek zamknięcie szkół, fabryk i zakładów pracy oraz zarządziły ewakuację setek tysięcy osób w związku ze zbliżającym się supertajfunem Ragasa. Na Filipinach żywioł zabił co najmniej jedną osobę.


Uderzenie tajfunu w prowincji Guangdong, której grożą „poważne wiatry, deszcze, fale i powodzie”, spodziewane jest w ciągu najbliższych 24 godzin. W sąsiednim Hongkongu w poniedziałek wiatr osiągał w porywach prędkość do 285 km/godz.
Władze 17-milionowej metropolii Shenzhen zaleciły mieszkańcom pozostanie w domach. Od wtorkowego popołudnia zamykane będą zakłady pracy i place targowe. Jak poinformowały lokalne media, w mieście wydano nakaz ewakuacji obejmujący 400 tys. osób.
W regionie, w tym w dużych miastach takich jak Zhuhai, Dongguan i Foshan, zarządzono wstrzymanie pracy fabryk i sklepów. Prowincja Guangdong jest jednym z głównych centrów przemysłowych Chin.
W Hongkongu we wtorek i środę odwołano zajęcia szkolne i świadczenie usług medycznych w przypadkach niewymagających pilnej pomocy lekarskiej. Według władz międzynarodowego portu lotniczego operacje lotnicze będą mocno zakłócone od wtorkowego wieczoru do czwartku rano.
Supertajfun Ragasa przechodzi obecnie przez Morze Południowochińskie. W poniedziałek uderzył w północne regiony Archipelagu Filipińskiego, gdzie śmierć poniosła co najmniej jedna osoba.
Władze Hongkongu wyraziły obawy, że Ragasa okaże się równie niszczycielski co najsilniejszy dotąd supertajfun Mangkhut, który w 2018 r. spowodował obrażenia u 200 osób oraz wyrządził szkody materialne szacowane na ok. 592 mln dolarów.
Z Pekinu Krzysztof Pawliszak (PAP)
krp/ akl/