W pierwszej połowie roku produkt krajowy brutto Państwa Środka rósł szybciej od aktywów bankowości cienia - wynika z analizy Moody's. To pierwsza tego typu sytuacja od 2012 r. Chiny prowadzą kampanię delewarowania gospodarki, a pozostająca w sporej części poza kontrolą władz bankowość cienia jest cierniem w oku Pekinu.


Bankowość cienia (ang. shadow banking) obejmuje wszelką działalność związaną z usługami bankowymi, ale świadczoną przez instytucje, których nie obejmują regulacje bankowe.
Podmioty sektora bankowości równoległej przyjmują depozyty, które nie są jednak gwarantowane przez instytucje państwowe. Oferują także wysoko oprocentowane pożyczki i inne instrumenty finansowe. Z usług tego sektora korzystają często osoby niespełniające restrykcyjnych wymagań banków, ale pilnie potrzebujące pieniędzy. Niestety, są to często ludzie o niskiej świadomości ekonomicznej, którzy nie zdają sobie sprawy z wysokiego ryzyka związanego z używaniem drogich instrumentów finansowych.
Stosunek aktywów bankowości cienia do PKB spadł z 86,5 proc. w 2016 r. do 82,6 proc. w okresie styczeń-czerwiec 2017 r. - informuje Moody's.
#China #ShadowBanking activity stops growing; records first-ever fall as a share of GDP. https://t.co/IuFCar41Ny pic.twitter.com/sJ9IESzKYo
— Moody's InvestorsSvc (@MoodysInvSvc) 6 listopada 2017
Zdaniem agencji jest to efekt działania władz, którym udało się ograniczyć ekspansję instytucji finansowych niebędących bankami oraz w szczególności - niebezpiecznych produktów finansowych typu wealth management.
Te ostatnie wyrosły w ostatnim czasie na prawdziwą okazję dla spragnionych zysków chińskich inwestorów. Rynek finansowy za Murem nie oferuje bowiem zbyt wielu możliwości lokowania kapitału, dlatego niezwykłą popularnością cieszą się inwestycje w nieruchomości czy właśnie ryzykowne produkty typu wealth management.
Chińskie władze od roku prowadzą oficjalną kampanię delewarowania, czyli ograniczenia poziomu zadłużenia w stosunku do wielkości gospodarki. Ekonomiści nieustannie toczą spór, czy działania Pekinu faktycznie przynoszą efekty i nowe wyliczenia Moody's raczej nikogo nie przekonają do zmiany stanowiska.
Teza o delwarowaniu znajduje potwierdzenie w kilku danych, m.in. gromadzonych przez Ludowy Bank Chin. Relacja najszerszej miary kredytu wyliczanej przez bank centralny – total social financing (TSF) – do PKB nominalnego, czyli nieoczyszczonego ze zmian cen, po raz kolejny spadła. Tak liczony produkt krajowy brutto pozwala zilustrować możliwość spłaty zadłużenia dzięki strumieniowi dochodów liczonemu w cenach bieżących.


Niedźwiedzie podkreślają jednak, że odnoszenie różnych wielkości do PKB mija się z celem, ponieważ jest on obecnie pompowany przez wysokie ceny surowców, a do tego tworzą go nierzadko nierentowne inwestycje, które nie wygenerują w przyszłości zysków na spłatę zadłużenia zaciągniętego w celu ich realizacji. O innych wątpliwościach pisaliśmy szerzej w artykule "Chińska Republika Długowa ma się dobrze".
W ostatnich miesiącach przed niebezpiecznym poziomem zadłużenia kilkukrotnie ostrzegał odchodzący prezes Ludowego Banku Chin Zhou Xiaochuan. W październiku mówił o Momencie Minsky'ego, a w ten weekend ukazał się jego artykuł, w którym piętnuje problemy sektora finansowego za Murem, w tym właśnie niebezpieczny lewar.