Masz etat i chcesz dorobić do wypłaty? Nic z tego. A przynajmniej nie w takiej formie jak dotychczas. Obecna Komisja Kodyfikacyjna Prawa Pracy chce zupełnie wyeliminować umowy cywilnoprawne (tzw. śmieciówki), oznacza to, że żeby zarobić dodatkowe pieniądze, trzeba będzie założyć działalność gospodarczą.


Choć prace Komisji mają zakończyć się dopiero w marcu br., od jakiegoś czasu mówi się o tym, że planuje ona zlikwidować umowy-zlecenia i umowy o dzieło. Jedynie osoby samozatrudnione, które zarejestrują swoją działalność, będą mogły podjąć pracę w oparciu o nie. Na ich miejsce mają pojawić się:
- umowa o pracę sezonową - dopuszczalna w związku z pracą ściśle związaną z warunkami atmosferycznymi oraz w związku z zapotrzebowaniem lub jego brakiem na produkty, wynikającym z pór roku,
- umowa o pracę dorywczą - zawierana w celu wykonywania prac nieregularnych na okres nie dłuższy niż 30 dni w ciągu roku kalendarzowego,
- umowa o pracę nieetatową - skierowana do grup poniżej 26. roku życia lub powyżej 60. roku życia, a także przedsiębiorców i pracowników zatrudnionych na pół etatu. W obu przypadkach będzie to maksymalnie 18 godzin tygodniowo.
Jak ocenia Monika Gładoch, wiceprzewodnicząca Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Pracy, "wszystkie nowe umowy cechuje daleko idąca elastyczność, niestety zakres ich zastosowania będzie raczej niewielki. Proponowane umowy nie mogą zastąpić szeregu nietypowych usług wykonywanych obecnie na podstawie umów cywilnych. Domniemanie stosunku pracy działa wbrew woli stron, co oznacza koniec elastyczności na rynku pracy."
Chcesz dorobić? Musisz zapłacić
Wydaje się być to kuriozalne, ale po wprowadzeniu nowych przepisów tak by to wyglądało. Założenie działalności gospodarczej i jej prowadzenie wiąże się z wydatkami, a koszta, które trzeba byłoby ponieść w związku z tym, nie zawsze byłyby adekwatne do dodatkowego wynagrodzenia.
Jednak nie tylko samozatrudnieni będą mieli problemy. Dla zamawiającego daną usługę niesie to ryzyko ustalenia stosunku pracy z samozatrudnionym. To pracodawca będzie musiał udowodnić przed sądem, że wykonujący usługi faktycznie był samozatrudnionym.
Przeczytaj także
Niebezpodstawne są zatem obawy, że nowe przepisy wzmocnią jedynie szarą strefę. - Te pomysły to terapia szokowa dla rynku pracy. Miałyby sens, gdyby pracownicy na etacie zarabiali tak wiele, że dorabianie stałoby się zbędne lub bardzo rzadkie. Przynajmniej jeden skutek wprowadzenia proponowanych zmian jest pewny. To wzrost szarej strefy – dodaje Monika Gładoch w wypowiedzi dla organizacji Pracodawcy RP.
Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej podkreśliło w wydanym oświadczeniu, że zmiany w prawie pracy na tym etapie są jedynie propozycjami.
W związku z doniesieniami dot. zmian w prawie pracy, informujemy, że na tym etapie są to wyłącznie propozycje niezależnych ekspertów prawa pracy oraz przedstawicieli partnerów społecznych Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Pracy: https://t.co/ZKj6kRY5Gx
— Ministerstwo Rodziny (@MRPiPS_GOV_PL) 14 lutego 2018