Kolejny tydzień i kolejna – ledwo trzygroszowa – obniżka średnich cen paliw w Polsce. Jednakże zważywszy na sytuację na rynku hurtowym detaliczne ceny benzyny i oleju napędowego mogłyby spadać znacznie szybciej i już teraz „powinny” wynosić mniej niż 6 zł/l.


W pierwszym tygodniu marca litr benzyny Pb95 kosztował przeciętnie 6,08 zł/l i był o trzy grosze tańszy niż tydzień wcześniej. Olej napędowy tankowano średnio po 6,23 zł/l, czyli także o 3 gr/l taniej niż przed tygodniem. Średnia detaliczna cena LPG poszła w dół o 1 gr/l, do poziomu 3,20 zł/l. W dalszym ciągu są to jedne z najwyższych cen autogazu po sierpniu 2022 roku.
Był to już szósty tydzień z rzędu, gdy średnie ceny benzyny i oleju napędowego zostały obniżone o trzy grosze na litrze. To taka pełzająca korekta po tym, jak paliwa mocno podrożały w styczniu. Niemniej jednak dzięki niej Pb95 i ON są obecnie tańsze niż przed rokiem.
Średnia cena detaliczna Pb95 jest obecnie o 39 gr/l niższa niż na początku marca 2024 roku, zaś ON jest o 49 gr/l tańszy niż rok temu. Za to autogaz przez poprzednie 12 miesięcy podrożał o 31 gr/l, co było zasługą wprowadzenia unijnego embarga na dostawy z Rosji i wymuszoną przez władze koniecznością znalezienia nowych (i droższych) dostawców tego paliwa.
Powinno być mniej niż 6 zł/l
Mniej więcej od połowy lutego obserwujemy znaczące spadki notowań gotowych paliw na światowych giełdach. Jest to pokłosiem znaczącej przeceny ropy naftowej. Ropa typu Brent notowana jest obecnie w okolicach 70 USD za baryłkę, a więc najniżej od września. A jeszcze w połowie stycznia jej ceny przekraczały 80 USD/bbl.
W rezultacie tona oleju napędowego na londyńskiej giełdzie ICE w piątek kosztowała niespełna 680 USD/t. To najmniej w tym roku. Natomiast kontrakty na benzynę w Nowym Jorku wyceniane są na ok. 2,10 USD za galon. Dodajmy do tego dynamiczne osłabienie dolara obserwowane w ostatnich dniach. Amerykańska waluta na parze z polskim złotym jest najtańsza od września, co obniża ceny paliw także na krajowym rynku hurtowym.
I to widać już od dobrych paru tygodni. 7 marca Orlen oferował benzynę Eurosuper95 po 4506 zł/m3, co po doliczeniu 23% VAT przekładało się na 5,54 zł/l. A to już stawka o 54 gr/l niższa od przeciętnej ceny detalicznej! Dla przypomnienia dodam, że średnia marża detaliczna na tym paliwie wynosi 25 gr/l. Zatem ceny na stacjach spokojnie mogłyby wynosić mniej niż 6 zł/l, bez uszczerbku dla zysków ich właścicieli.
Z podobną aberracją mamy do czynienia w przypadku oleju napędowego, który w piątkowym cenniku płockiej rafinerii widniał po cenie 4712 zł/m3, co w przeliczeniu daje niespełna 5,80 zł/l. To aż o 43 gr/l poniżej średniej ceny w detalu. Implikowana marża detaliczna jest zatem dwukrotnie większa od wieloletniej średniej i także to paliwo mogłoby spokojnie kosztować nieco mniej niż 6 zł/l.
Oczywiście nie można przy tym zapomnieć, że paliwa mogłyby być znacznie tańsze, gdyby nie podatki narzucane przez władze. Z każdego zakupionego litra benzyny bądź oleju napędowego ponad 40% trafia w ręce państwa. Gdyby np. stawka VAT nadal wynosiła 8%, to benzyna mogłaby kosztować ok. 5,10 zł/l, a olej napędowy w 5,30 zł/l. Władza mogłaby też znieść „opłatę emisyjną” wprowadzoną przez swych poprzedników, co pozwoliłby obniżyć ceny brutto o ok. 10 gr/l.
























































