W przyszłym tygodniu Senat poprawi ustawę dot. kwoty wolnej od podatku; dla osób najmniej zarabiających od 2017 r. kwota ta zostanie zwiększona do ok. 6,6 tys. zł - zapowiedział w piątek wicemarszałek Senatu Adam Bielan (PiS).


Kilkanaście dni temu Sejm uchwalił ustawę wydłużającą do 1 stycznia 2018 roku dotychczasową kwotę wolną od podatku (ok. 3 tys. zł rocznie). Nowela była odpowiedzią na ubiegłoroczny wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który orzekł, że brak waloryzacji kwoty wolnej od podatku jest niezgodny z konstytucją. TK dał czas na zmianę prawa do 1 grudnia 2016 roku. Ustawą w przyszłym tygodniu ma się zająć Senat.
Według wcześniejszych zapowiedzi rządu, kwota wolna miała być podwyższona od 2018 roku - w ramach planowanego jednolitego podatku. Ostatnio przedstawiciele rządu na czele z premier Beatą Szydło przyznawali jednak, że wprowadzenie jednolitego podatku nie jest przesądzone. W czwartek premier Beata Szydło powiedziała, że do końca roku zostanie przedstawiona ostateczna informacja w sprawie jednolitego podatku.
Bielan pytany w Radiu ZET o kwotę wolną od podatku, powiedział: "Spieszę poinformować, że (...) w przyszłym tygodniu w Senacie poprawimy ustawę dotyczącą kwoty wolnej".
"Zwiększymy znacząco kwotę wolną dla osób najniżej zarabiających, do tej kwoty, którą wskazał w swoim orzeczeniu Trybunał Konstytucyjny, czyli do minimum egzystencji, to jest 6 tys. 500 zł z hakiem, do 6 tys. 600 zł" - mówił Bielan. "Udało się znaleźć dodatkowe środki na zabezpieczenie, zwiększenie tej kwoty, bo to będzie oczywiście pewne obciążenie dla budżetu" - podkreślił.
Zapewnił, że zmiana ta będzie obowiązywała od 1 stycznia 2017 r. "Kolejna obietnica wyborcza w znacznym stopniu zrealizowana" - dodał.
Wicemarszałek Senatu dopytywany, czy kwota wolna obejmie wszystkich, powiedział, że będzie ona "degresywna", czyli - jak wyjaśniał - "najwięcej zyskają osoby, które zarabiają najmniej, właśnie na poziomie 6 tys. 600 zł, czyli bardzo niewiele".
Kwota wolna - kontynuował - będzie stopniowo się zmniejszać do zarobków na poziomie 11 tys., będzie bez zmian między 11 tys. a progiem podatkowym 80 kilka tysięcy, a później już będzie spadać. "Mniej więcej model brytyjski" - dodał Bielan.
Pytany o to, dlaczego dopiero teraz podejmowane są takie kroki, kiedy na zrealizowanie orzeczenia TK partia rządząca miała rok, zaznaczył: "Tak, ale mamy od dwóch miesięcy nowego ministra finansów, który energicznie zabrał się do pracy i są już pierwsze efekty". Dodał, że "prace nad tym trwały już od dłuższego czasu". "Decyzje zapadły - z tego, co wiem - na przełomie zeszłego i tego tygodnia" - wskazał.
O tym, że kwota wolna od podatku dla najmniej zarabiających wyniesie 6,6 tys. zł - poinformował w czwartek PAP wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki. Z kolei najlepiej zarabiający mogliby nie mieć wcale kwoty wolnej.
"Celujemy w kwotę 6,6 tys. zł, żeby to minimum socjalne było bez podatku, ale potem, żeby kwota wolna dość szybko wracała do obecnego poziomu" - powiedział Morawiecki.
Zaznaczył, że w przeciwnym wypadku koszty dla budżetu byłyby ogromne. Poinformował, że tym samym kwota wolna byłaby na poziomie zgodnym z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego. Wyjaśnił, że powyżej 6,6 tys. zł kwota wolna miałaby maleć - byłaby degresywna.
Dzisiaj Morawiecki ponownie zabrał głos w tej sprawie. "Chcemy do końca listopada zakończyć proces legislacyjny związany z wprowadzeniem od 1 stycznia 2017 r. wyższej kwoty wolnej od podatku" - oświadczył w piątek wicepremier, minister rozwoju i finansów.
Morawiecki pytany o to, jakie są szanse, że zmiana kwoty wolnej od podatku zostanie wprowadzona od 1 stycznia 2017 r., odpowiedział: Na tym polega cała łamigłówka budżetowa żebyśmy tak to wszystko ułożyli, aby ona była jak najszybciej dostępna, czyli od 1 stycznia 2017 r. Formalnie jest to oczywiście możliwie, musimy zakończyć proces legislacyjny do końca listopada i to chcemy zrobić" - mówił w programie III Polskiego Radia Morawiecki.
"Bo zależy nam na tym żeby te rodziny naprawdę żyjące w biedzie, dla których kostka prawdziwego masła jest czymś bardzo ciężko osiągalnym albo nie osiągalnym, żeby one w ogóle nie płaciły podatku" - dodał.
Wyjaśnił, że w przypadku kwoty wolnej "chcemy zrobić tak, aby dla najuboższych blisko 3 mln osób, ale takich naprawdę rodzin, które przeliczają 50 zł na liczbę bochenków chleba, a nie na jeden lunch, dla tych w ogóle nie byłoby podatku".
"I potem do poziomu ok. 11 tys. - czy 11 tys. zł dzisiaj założyliśmy w projekcie, który analizujemy - kwota wolna ma być spadająca do poziomu dzisiejszego(...). I potem dla około 20 mln podatników się to nie zmienia" - dodał.
Wicepremier wskazał, że przy rocznych zarobkach 127-130 tys. zł rocznie kwota wolna od podatku "kończyłaby się". "Jest jeszcze jeden taki próg troszeczkę niewidoczny, bo on nie jest nazywany progiem podatkowym, a on jest właściwie najważniejszy, to jest próg ok. 127-130 tys. zł, od którego progu rocznie ludzie lepiej zarabiający nie płacą składki na ZUS i z tego wynika, że dużo mniejszą płacą daninę ogółem. I związku z tym w tym momencie kończyłaby się kwota wolna" - powiedział Morawiecki.
Stąd osoby zarabiające między 6,6 tys. zł rocznie, a np. 11 tys. zł rocznie będą mogły korzystać z wyższej niż obecnie kwoty wolnej, ale o malejącej strukturze. Z kolei zarabiające ok. 11 tys. (ten poziom, według Morawieckiego, wciąż podlega analizom) miałby kwotę na obecnej wysokości, czyli ok. 3 tys. zł. Z kolei na poziomie np. II progu podatkowego kwota wolna by zanikała.
(PAP)
amt/ itm/