Naukowa i Akademicka Sieć Komputerowa (NASK) ostrzega, że doniesienia białoruskich służ celnych o zarekwirowaniu największego w historii transportu materiałów wybuchowych z Polski na Białoruś, są najprawdopodobniej dezinformacją.


Służby prasowe białoruskiego Państwowego Komitetu Celnego poinformowały na stronie internetowej tej instytucji, że „41-letni kierowca próbował przemycić 580 kg wyjątkowo silnego materiału wybuchowego produkcji zagranicznej, prawdopodobnie z USA przez granicę białorusko-polską, a następnie przetransportować go do Rosji”.
Celnicy mieli zainteresować się samochodem marki Mercedes, który przejeżdżał przez punkt kontrolny w Brześciu. Według białoruskich służb pojazd został skierowany do skanowania. Ekspertyza przeprowadzona przez laboratorium celne miała wykryć obecność w samochodzie silnej substancji wybuchowej, czteroazotanu pentaerytrytolu. Kierowca miał zostać zatrzymany i wszczęto przeciwko niemu postępowanie karne. Informacja jest upowszechniana na wielu anglojęzycznych kontach w mediach społecznościowych.
Jednak NASK ostrzega przed informacjami podanymi przez białoruskie służby. "Apelujemy o zachowanie ostrożności i informowanie odbiorców swoich materiałów, że może to być dezinformacja" – czytamy w komunikacie NASK.
Polska Straż Graniczna nie komentuje publikacji białoruskiego Państwowego Komitetu Celnego. Nie odniosły się do niej na razie także polskie służby celne.(PAP)
bli/ mhr/


























































