Niedawny podwójny zamach w Katalonii nie wystraszył turystów z Barcelony. Tak wynika z pierwszych informacji miejscowych służb turystycznych. W czwartek zamachowiec wjechał furgonetką na jedno z najbardziej popularnych wśród turystów miejsc. W ataku na promenadzie La Rambla zginęło 13 osób.


Zaledwie w kilkanaście godzin po ataku La Rambla znów zapełniła się turystami. W piątkowe popołudnie otwarta była większość sklepów z pamiątkami czy okolicznych restauracji. Także w trakcie minionego weekendu centrum Barcelony pełne było turystów. Mieszkańców Barcelony było mniej, gdyż wielu z nich wyjechało na weekend poza miasto.
Władze miasta przyznają, że część turystów odwołała w ostatnich godzinach przyjazd do Barcelony, ale takich sytuacji nie jest dużo. Podobnie twierdzą przewodnicy turystyczni. Myślę, że ten atak nie będzie miał wielkiego wpływu na turystykę. Obsługujemy obecnie bardzo wiele grup, zarówno Chińczyków, jak i gości z innych stron świata. Nie zauważyliśmy zbyt wielu odwołanych przyjazdów - mówi Xu Penghuai przedstawiciel jednej z chińskich agencji podróży w Barcelonie.
Większość turystów w Barcelonie twierdzi, że nie boi się o swoje bezpieczeństwo. Ufam policji i miejscowym władzom. Uważam, że pracują fantastycznie - mówi Paul, turysta z USA.
Po zamachu władze Hiszpanii zapowiedziały wprowadzenie dodatkowych środków ostrożności w miejscach uczęszczanych przez turystów. Już teraz przy miejscach, które przyciągają wielu turystów, takich jak bazylika Sagrada Familia widać zwiększone siły policji.
Barcelona to najbardziej popularne wśród turystów miasto w Hiszpanii i jedno z dwudziestu najbardziej popularnych na świecie. Rocznie przyjeżdża tu co najmniej 7,5 milionów turystów.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Wojciech Cegielski, Barcelona/dw