W momencie, gdy w wielu krajach trwa „wojna z gotówką” (do której dołączyć chciałby polski rząd), Narodowy Bank Polski wypuszcza banknot o nominale 500 zł. Czy Jan III Sobieski w portfelach Polaków to dobre rozwiązanie? Zdecydowanie tak.
Już blisko rok temu opublikowaliśmy artykuł „500 zł się w Polsce przyda. Banknot 500 zł”. W związku z tym, że banknot z wizerunkiem Jana III Sobieskiego ma w piątek swoją premierę, przypominamy, rozszerzamy i aktualizujemy argumenty stojące za emisją nowego banknotu.
Nowy banknot a inflacja
Wielu Polakom emisja nowego banknotu o wyższym nominale kojarzy się z inflacją. Trudno się dziwić. Poprzednia seria banknotów („Wielcy Polacy”, 1975-96) obecna była w portfelach w czasie okresu potężnego wzrostu cen, który związany był najpierw z bolesnymi realiami gospodarki centralnie planowanej (5000 zł z Chopinem pojawiło się w 1982 r., roku 100-procentowej inflacji), a następnie burzliwego okresu transformacji (milion złotych z Reymontem z 1991 r., więc okresu hiperinflacji).


Kojarzenie nowych banknotów z inflacją jest słuszne (gdyby nie ona, to wyższe nominały nie byłyby potrzebne), jednak należy uważać, by nie pomylić przyczyny i skutku. Owszem, gdyby NBP po prostu wypuścił na rynek dodatkowe miliardy złotych w formie banknotów z Sobieskim, to byłby to jawny czynnik inflacyjny. Co jednak, jeżeli na każdą nową pięćsetkę przypadnie pięć setek, których NBP w to miejsce nie wyemituje lub wręcz ściągnie z rynku (w ramach regularnego zarządzania strukturą gotówki w obiegu)? Wówczas różnicą będzie tylko koszt dla banku (o tym nieco dalej) i wygoda stosowania przez użytkowników (o tym również dalej).
Jeszcze łatwiej zrozumieć ten wniosek patrząc na przykład na USA, gdzie wyższych nominałów w codziennym obiegu nie przybywa od wielu dekad, a efekty inflacji i tak wyraźnie widać po spadku siły nabywczej dolara. Innymi słowy – jeżeli odrzucimy scenariusz, w którym inflacja wymyka się spod kontroli i władze próbują „gonić” wzrost cen przy pomocy emisji nowych banknotów, to emisja banknotu o wyższym nominale wpisana w całościowy plan zarządzania strukturą gotówki w obiegu nie musi prowadzić do inflacji (która - z innych powodów, lecz to temat na osobny artykuł - obecna będzie tak czy owak).
Pensja w dwóch banknotach
Jedną z najczęściej zgłaszanych uwag wobec banknotu o nominale 500 zł jest perspektywa wypłaty wynagrodzenia w dwóch-trzech banknotach o największym nominale. To kwestia głęboko zakorzeniona w psychice (szerzej o związkach mózgu z papierowym pieniądzem tutaj).
Minimalne wynagrodzenie brutto to obecnie 2000 zł, co daje ok. 1460 zł netto. Gdyby banknot 500 zł był w obiegu już dziś, osoby pobierające taką płacę w dniu wypłaty zobaczyłyby maksymalnie dwa banknoty o najwyższym nominale. Okazuje się jednak, że taką sytuację już przerabialiśmy i niebo nam na głowę nie spadło.


W 2000 r. płaca minimalna wynosiła 512 zł netto, więc do portfela mogły wpaść maksymalnie dwa banknoty z Zygmuntem Starym. Mało tego, w momencie wprowadzenia do obiegu nowych banknotów 200 zł płaca minimalna brutto wynosiła zaledwie 280 zł, zatem pracownik mógł za miesiąc pracy dostać jeden banknot.
"I tak go nie zobaczę"
Nie brak także głosów typu: „nie interesuje mnie nowy banknot, bo i tak nie zobaczę go na oczy – tak jak obecnie prawie nie widuję 200 zł”. Oczywiście nieczęste obcowanie z banknotem z Zygmuntem Starym wiąże się zarówno z tym, że częściej dokonujemy płatności gotówkowych na mniejszą kwotę, jak i ze strukturą obiegu banknotów, którą zarządza NBP.
Twarde dane potwierdzają intuicję – okazuje się, że banknotów 200 zł jest wielokrotnie mniej niż 100 zł. Co więcej, NBP twierdzi, że „nie prognozuje zmiany tej tendencji”, a dodatkowo z podpisanego w grudniu przez prezesa Adama Glapińskiego zarządzenia wynika, że od 10 lutego do obiegu trafi maksymalnie 50 mln sztuk banknotów o nominale 500 zł. To dwukrotnie mniej niż jest w obiegu dwudziestozłotówek, czyli najrzadziej spotykanego banknotu. Dla porównania, poprzednie analogiczne zarządzenia prezesa NBP – dotyczące zmodernizowanych starych banknotów, które sukcesywnie wypierają banknoty pozbawione nowych zabezpieczeń – określały o wiele większe wielkości emisji (do 817 mln sztuk w przypadku banknotu 100 zł).
Polska daleko za banknotową czołówką
Poszukując uzasadnienia dla wprowadzenia banknotu 500 zł, warto zajrzeć także za granicę. Proste porównanie wartości banknotów o najwyższym nominale w poszczególnych krajach pokazuje, że Polska znajduje się raczej bliżej końca stawki.
Więcej w jednym banknocie "zmieścić" mogą nie tylko obywatele krajów o znacznie wyższym dochodzie od Polaków, ale także Czesi, Chorwaci i Węgrzy, a nawet mieszkańcy Meksyku czy Indonezji, gdzie płace i ceny są niższe.
Waluta | Najwyższy nominał | Kurs | Wartość w PLN | |
---|---|---|---|---|
1 | frank szwajcarski | 1000 | 4,0271 | 4027 |
2 | dolar singapurski* | 1000 | 2,8385 | 2839 |
3 | euro | 500 | 4,2943 | 2147 |
4 | korona czeska | 5000 | 0,1589 | 795 |
5 | korona duńska | 1000 | 0,5776 | 578 |
6 | kuna chorwacka |
1000 | 0,5766 | 577 |
7 | dolar Hongkongu | 1000 | 0,5193 | 519 |
500 zł | ||||
8 | funt szterling** | 100 | 4,9818 | 498 |
9 | korona norweska | 1000 | 0,4835 | 484 |
10 | lej rumuński | 500 | 0,9557 | 478 |
11 | korona szwedzka | 1000 | 0,4533 | 453 |
12 | dolar amerykański | 100 | 4,028 | 403 |
13 | jen japoński |
10000 | 0,035844 | 358 |
14 | korona islandzka | 10000 | 0,035329 | 353 |
15 | rubel rosyjski | 5000 | 0,0678 | 339 |
16 | dolar australijski | 100 | 3,0662 | 307 |
17 | dolar kanadyjski | 100 | 3,0526 | 305 |
18 | dolar nowozelandzki | 100 | 2,9383 | 294 |
19 | forint węgierski |
20000 | 0,013864 | 277 |
20 | lew bułgarski |
100 | 2,1957 | 220 |
21 | lira turecka | 200 | 1,0843 | 217 |
22 | nowy izraelski szekel | 200 | 1,073 | 215 |
23 | peso meksykańskie | 1000 | 0,1944 | 194 |
200 zł | ||||
24 | won południowokoreański | 50000 | 0,003512 | 176 |
25 | real brazylijski |
100 | 1,2928 | 129 |
26 | peso chilijskie | 20000 | 0,006286 | 126 |
27 | bat tajlandzki |
1000 | 0,1149 | 115 |
28 | ringgit malezyjski |
100 | 0,9081 | 91 |
29 | peso filipińskie | 1000 | 0,0809 | 81 |
30 | hrywna ukraińska |
500 | 0,1492 | 75 |
31 | rand południowoafrykański |
200 | 0,2996 | 60 |
32 | rupia indyjska | 1000 | 0,05973 | 60 |
33 | yuan renminbi |
100 | 0,5851 | 59 |
* w obiegu znajduje się także banknot o nominale 10 000 dolarów, jednak został wycofany z produkcji ** banknot emitowany w Szkocji i Irlandii Północnej | ||||
Źródło: Bankier.pl na podstawie danych NBP (07.02.2017 r.) i zagranicznych banków centralnych |
NBP oszczędzi
Skoro kilka „mitów” związanych z nowym banknotem mamy już za sobą, pozostaje przejść do odpowiedzi na pytanie „po co to wszystko?”. W przypadku pieniędzy również sprawdza się maksyma: „jeżeli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze”.
- Celem wprowadzenia nowego nominału jest obniżenie kosztów emisji i sprawne zarządzanie zapasem strategicznym banknotów przechowywanych przez NBP – argumentował decyzję polski bank centralny.
Obniżenie kosztów emisji to sprawa oczywista – zadrukowanie kawałka papieru dowolnym nominałem kosztuje tyle samo. Jak wynika z danych NBP, koszty emisji znaków pieniężnych (banknotów oraz monet) w ubiegłych latach wynosiły ponad ćwierć miliarda złotych rocznie.


Na polu oszczędności gotówkowych NBP poczynił już wcześniej istotny krok, czego efektem było wprowadzenie w 2014 r. nowych monet o nominałach 1,2 i 5 groszy. Wyemitowanie banknotu 500 zł będzie kolejnym krokiem, który z punktu widzenia NBP jako emitenta, ma sens.
- W pierwszych latach banknot 500 zł będzie służył głównie do przechowywania zapasu strategicznego w NBP, będzie więc rzadko spotykany w obiegu. Nowy nominał pozwoli jednak obniżyć koszty zamawiania i przechowywania zapasu strategicznego w banku, czego efektem będą m.in. oszczędności w funkcjonowaniu NBP – wyjaśniał w ubiegłym roku Marek Belka, tuż przed opuszczeniem fotela prezesa NBP.
Logiczne rozwinięcie tego toku myślowego uprawnia do stwierdzenia, że NBP mógłby jeszcze więcej zaoszczędzić, gdyby wprowadził banknoty o jeszcze wyższych nominałach. Z sytuacją taką spotkać można się w niektórych krajach.
Od 1946 r. najwyższy drukowany nominał dolarów amerykańskich to 100 USD, jednak w przeszłości istniały banknoty o nominałach wyższych (500, 1000, 10 000 i 100 000 USD), a przecież siła nabywcza dolara była wówczas o wiele wyższa niż teraz. Banknoty te miały status legalnego środka płatniczego, a najwyższe rangą z nich służyły tylko do transakcji międzybankowych.
Po drugiej stronie Atlantyku, w Wielkiej Brytanii, występują natomiast banknoty o nominałach 1 miliona (zwany gigantem) i 100 milionów funtów (tytan), które również przeznaczone były dla banków (przede wszystkim jako podstawa emisji banknotów w Szkocji i Irlandii Północnej).
Pieniądz ma służyć ludziom
Jedną z kardynalnych funkcji pieniądza jest funkcja tezauryzacyjna (przechowywania wartości). Z teoretycznego punktu widzenia sto tysięcy dziesięciogroszówek, sto setek i dwadzieścia pięćsetek to to samo, ale w praktyce, to tę trzecią postać 10 000 złotych łatwiej przeliczyć i przechować.


W Polsce, podobnie jak i na całym świecie, monopol na emisję pieniądza będącego prawnym środkiem płatniczym ma bank centralny. To w jego gestii leży zadbanie, aby w obiegu było odpowiednio dużo banknotów o odpowiednim nominale. Ilościowe ustalenie tego „odpowiedniego” poziomu nie jest zero-jedynkowe. Jak pokazują przykłady z przeszłości oraz z zagranicy, tak jak niebo nie spadło nam nad głowę bez banknotu 500 zł, tak nie spadłoby, gdyby NBP rozpoczął emisję banknotu 1000 zł.
Decyzję o drukowaniu nowych banknotów oceniam więc dobrze – rozszerza ona spektrum możliwości pozostawione użytkownikom polskiego złotego. Walcząc jednak z lansowaną przez władze i banki wizją „bezgotówkowego świata”, warto jednak pamiętać, że gotówka to i tak tylko zadrukowane papierki, których wartość bierze się jedynie z wiary w wypłacalność rządu i systemu bankowego lub, cytując noblistę Paula Krugmana, „ma oparcie w facetach z bronią”. Sama wojna o brak kontroli państw nad walutami została już dawno przegrana – do zmiany tej sytuacji potrzebny będzie potężny reset całego systemu. Teraz gra toczy się jedynie o minimalizację strat i zachowanie elementarnej prywatności.