Banki z furą pieniędzy
Wydarzeniem wczorajszego dnia było bez wątpienia olbrzymia nadpłynność sektora bankowego, która przejawiła się dawno niespotykanym spadkiem oprocentowania pożyczek na jeden dzień (tzw. Over Night) poniżej jednego procenta w skali roku. Wyliczany przez Reutersa indeks WIBID ON osiągnął w poniedziałek wartość 1,1%!! Z uwagi na fakt, że jest to średnia z transakcji po stronie BID zanotowanych około południa, oznacza to, że faktycznie mogły zdarzyć się transakcje nawet na 0,1% w skali roku. Kiedyś, gdy pracowałem w Departamencie Skarbu w Banku PBKS S.A. widziałem na własne oczy transakcje zawierane na taki właśnie procent. To oczywiście zdesperowane banki, które na noc pozostają z nadmiarem środków pieniężnych szukają już byle jakiego miejsca do przechowania nadwyżki, byle tylko nie było to ZERO. Czasami mamy do czynienia z odwrotną sytuacją, gdy większość banków cierpi na brak środków. Wtedy stawki pożyczek rynkowych wędrują nawet powyżej poziomu kredytu lombardowego (dzieje się tak, gdy bank nie ma papierów skarbowych lub NBP, pod zastaw których mógłby otrzymać kredyt lombardowy od NBP).
Zastanawiająca jest regularność występowania takiego zjawiska, jakie opisywałem (nadpłynność, albo brak płynności). Dzieje się tak zazwyczaj ostatniego i przedostatniego dnia miesiąca. Te banki, które zatrudniają lepszych finansistów, prognostyków, statystyków mogą w takich dniach osiągać ponadprzeciętne zyski ze spekulacji na rynku. No potrzebna jest jeszcze informacja o stanie kasy w banku, co nie zawsze jest takie proste. Szczególnie nasze duże banki krajowe nadal cierpią na brak informacji na ten temat. Często o stanie kasy według stanu przed końcem dnia dowiadują się na drugi dzień rano, albo nawet dwa dni po. Może to i lepiej? Czego oko nie widzi, temu sercu nie żal ;-)
A na rynku walutowy niewielki zmiany. Zresztą wykres intraday obejmujący notowania z 30 lipca zamieściłem w komentarzu tygodniowym.
(JM)