
Auto otrzymało ciekawy bodykit, składający się m.in. z tylnego spojlera i dyfuzora zintegrowanego z układem wydechowym. Samochód postawiono na sporych, bo dwudziestocalowych obręczach ze stopów lekkich. Dodatkowo obniżono zawieszenie stosując sportowe sprężyny H&R.
Jednak myli się ten, kto myśli, że Amerykanie poprzestali jedynie na optycznej poprawie wyglądu auta. Pod maska też zaszły zmiany. przeprogramowano bowiem elektroniczną jednostkę sterująca, dzięki czemu z trzylitrowego, benzynowego motoru udało się wykrzesać 44 KM więcej w stosunku do mocy fabrycznej. Auto może się teraz pochwalić mocą 350 KM, która pozwala na osiągniecie pierwszej setki w mniej niż 5,5 sekundy.

autor: (ss)