REKLAMA

Ambasador RP w Kenii opowiada o początkach pracy w dyplomacji

2013-01-13 06:00
publikacja
2013-01-13 06:00
Ambasador RP w Kenii opowiada o początkach pracy w dyplomacji
Ambasador RP w Kenii opowiada o początkach pracy w dyplomacji
W Nairobi uderza kontrast warunków życia w slumsach, gdzie prowadzimy kilka projektów pomocy rozwojowej, a centrum miasta i jego dzielnicami, gdzie znajdują się m.in. siedziby organizacji międzynarodowych – o pracy ambasadora RP w Kenii rozmawiamy z Markiem Ziółkowskim.

Zuzanna Brud, Bankier.pl: Jakie były Pana pierwsze wrażenia po zostaniu ambasadorem Kenii?


Marek Ziółkowski, ambasador RP w Kenii
Marek Ziółkowski, ambasador RP w Kenii: Dostąpienie zaszczytu nominacji na stanowisko ambasadora oznacza zazwyczaj wiele tygodni czy miesięcy pracy i przygotowań. Trudno więc mówić o pierwszych wrażeniach. Fakt, że zostałem ambasadorem w krajach Afryki Wschodniej, wynikał z moich zainteresowań współpracą rozwojową. W kilku krajach tego regionu Polska jest aktywna w tej dziedzinie od lat.

Z jakimi wyzwaniami i wyrzeczeniami wiązało się objęcie stanowiska ambasadora? Jakie przeszkody w tej pracy były najtrudniejsze do pokonania?

Dyplomacja to między innymi zestaw stosunkowo uniwersalnych umiejętności: prowadzenie rozmów, poszukiwanie nowych partnerów, zabieganie o prestiż i interesy Polski, współpraca ze środowiskami polskimi. Takich zdolności nabyłem, pracując przez wiele lat w centrali Ministerstwa i na placówkach dyplomatycznych: na Białorusi i Ukrainie. Przed wyjazdem do Nairobi pogłębiałem przede wszystkim moją wiedzę o Afryce i stosunkowo nowych technikach pracy dyplomaty, związanych z korzystaniem z wszelkich form cyfrowej komunikacji i informacji. Prywatnie nieco czasu zajęło mi też przeformułowanie na elektroniczną wszelkiej korespondencji urzędowej, np. z bankiem.

Jaka sytuacja z pracy ambasadora szczególnie wbiła się Panu w pamięć?

Staram się pamiętać wiele i raczej nie być zaskakiwanym. Uderzający jest jednak w Nairobi kontrast warunków życia w slumsach, gdzie prowadzimy kilka projektów pomocy rozwojowej, a centrum miasta i jego dzielnicami, gdzie znajdują się m.in. siedziby organizacji międzynarodowych.

Jakie czynniki determinują Pana codzienną pracę?

Przeczytaj też:
Wywiad z Tomaszem Orłowskim, ambasadorem RP we Francji
Przede wszystkim napływająca w dużych ilościach korespondencja: najpierw BlackBerry, potem Outlook, omówienie kilkunastu spraw z pracownikami, spotkanie lub spotkania z innymi dyplomatami (przede wszystkim z UE) i partnerami miejscowymi (władze, biznes) oraz z Polonią. Wszystko po to, by zaproponować naszemu ministerstwu interpretację sytuacji politycznej czy gospodarczej, wesprzeć polskie przedsiębiorstwo, przedyskutować stanowisko Unii Europejskiej, negocjować treść dokumentu czy umowy.

Jakie wykształcenie i jakie cechy uważa Pan za przydatne do pracy w dyplomacji, zwłaszcza na stanowisku ambasadora?

Z wykształcenia jestem historykiem filozofii. Do dzisiaj jest mi użyteczna wiedza z zakresu filozofii politycznej, gdyż pozwala interpretować zjawiska globalizacji czy koncepcje stosunków międzynarodowych. Każdy dyplomata powinien także zyskać wiedzę z dziedziny prawa międzynarodowego, ekonomii oraz współczesnych mediów. Nie jestem przekonany, by jedna szczególna dziedzina wiedza wyposażała przyszłego dyplomatę we wszelkie umiejętności, jakimi powinien się posługiwać.

Rozmawiała Zuzanna Brud
Źródło:
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (0)

dodaj komentarz

Powiązane: Rozmowa Bankier.pl

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki