Jedni zadłużają się z myślą o potrzebach najbliższych, inni potrzebują kredytu, żeby kupić sobie najnowszy drogi gadżet. Dla niektórych spłata zobowiązań to oczywista konieczność, a dla innych – małe długi to drobiazg, o którym należałoby zapominać. Dłużnicy są o wiele bardziej zróżnicowana grupą, niż można byłoby przypuszczać.


Problemy z zadłużeniem nie są wyłącznie wynikiem kiepskiej sytuacji finansowej. Istotną rolę w podejściu do długów odgrywają także styl życia, wyznawane wartości i postawy. Różnią nas nawet tak podstawowe kwestie, jak przekonanie o tym, czy zobowiązania należy spłacać czy też nie. Takie wnioski przynoszą wyniki sondażu przeprowadzonego przez Dom Badawczy Maison na zlecenie Grupy KRUK. Badanie przeprowadzono jesienią na grupie respondentów, którzy w ciągu ostatnich 5 lat mieli co najmniej jeden kontakt z firmą windykacyjną lub działem windykacji.
Eksperci wyróżnili 5 segmentów osób borykających się z zadłużeniem. Najliczniejsza jest grupa „Zapominalskich” (27 proc. dłużników). Powodem opóźnienia w spłacie w ich przypadku jest zazwyczaj zwykła niedbałość. Nieuregulowany na czas mandat lub pominięcie raty kredytowej sprawiają, że stykają się z działami windykacji. Zapominalscy w większości są aktywni zawodowo (69 proc.), a 71 proc. z nich posiada oszczędności. Znacząca większość (93 proc.) uregulowała dług i spłaca swoje zobowiązania terminowo. Ta grupa jest przekonana o tym, że należności należy regulować, a zarządzając finansami często w pierwszej kolejności opłacają raty.


Co czwarty badany zalicza się do drugiego segmentu – „Zadłużonych dla innych”. Zazwyczaj zaciągają oni zobowiązania na potrzeby związane z rodziną lub domem, a dominującą formą długu jest pożyczka gotówkowa (56 proc. wskazań).
Powodem problemów jest w ich przypadku zła sytuacja materialna (61 proc. odpowiedzi) oraz utrata pracy lub spiętrzenie różnych zaległości. Ta grupa jest także w najgorszej sytuacji finansowej – 30 proc. badanych przeznacza na spłatę zobowiązań ponad 30 proc. swoich dochodów. Również „zadłużeni dla innych” są w większości przekonani o konieczności spłacania zaciągniętych długów. Z finansowych zawirowań udało się wyrwać 70 proc. tej grupy.


Co piąty z mających kontakt z windykacją należy do grupy „Beztroskich”. Są to osoby o dość wysokich dochodach, spontanicznie wydające pieniądze i rzadziej gromadzące oszczędności. Powodem powstawania opóźnień w spłatach jest zazwyczaj zła sytuacja materialna, chociaż badacze wskazują, że za tą deklaracją kryć się może po prostu brak umiejętności kontrolowania wydatków. Część "Beztroskich" jest zdania, że długów można czasem nie spłacać, a 42 proc. deklaruje, że w pierwszej kolejności reguluje comiesięczne opłaty, później martwiąc się o inne zobowiązania.


W najgorszej sytuacji materialnej znajdują się dłużnicy zaliczeni do segmentu „Zagubionych”. Liczącą się część tej grupy stanowią osoby starsze (25 proc. to emeryci) i gorzej wykształcone. Większość z nich skorzystała z pożyczki gotówkowej, a średnia wysokość niespłaconego długu wynosi ponad 17 tys. zł. Wydostanie się z zadłużenia udało się zaledwie 36 proc. respondentów mieszczących się w tym segmencie. Jak wskazują badacze, zagubieni często winią stan gospodarki za swoje kłopoty, a w swoim otoczeniu mają wielu zadłużonych. Co piąty badany twierdzi, że nie spłaca zobowiązań, jeśli nie jest do tego zmuszony.


Najmniej liczną grupą dłużników są „Unikający”. To najmłodszy segment, chętnie wydający pieniądze, w tym na rozrywkę i lekceważący myślenie o przyszłości oraz konsekwencje swoich obecnych działań. W tej grupie odnotowano najwyższy odsetek singli oraz osób bezdzietnych. Wiele osób ma problemy z obsługą kredytu hipotecznego, ale „Unikający” w swoim otoczeniu zazwyczaj nie ma innych dłużników.


Jednym z najciekawszych wątków badania przeprowadzonego na zlecenie Grupy KRUK jest zróżnicowanie moralnych postaw wobec zadłużenia. O ile „Zapominalscy” i „Zadłużeni dla innych” są zdania, że długi należy spłacać niezależnie od okoliczności, to przedstawiciele pozostałych grup mają do tego zagadnienia znacznie mniej rygorystyczne podejście. Część upatruje przyczyn problemów w zewnętrznych okolicznościach (np. gospodarce, działaniu banków), co z kolei stanowi uzasadnienie do odwlekania regulowania zobowiązań.