REKLAMA
DZIEŃ UE

3. Chiny stawiają na złoto

2014-01-08 06:00
publikacja
2014-01-08 06:00

Odkąd w 1971 r. prezydent Richard Nixon "zamknął złote okno" i zlikwidował zewnętrzną wymienność dolara na złoto, kruszec ten pozostaje na marginesie światowych finansów. Czy możliwe jest, aby stan ten dobiegł końca?

Preferencyjny ZUS dla młodych
Źródło: Thinkstock

Chociaż oficjalnie największe na świecie rezerwy kruszcu mają Stany Zjednoczone oraz państwa UE, trudno spodziewać się, aby sygnał do powrotu złota na światowe salony padł w Waszyngtonie, Brukseli czy Berlinie. Zarówno elity, jak i większość społeczeństwa Zachodu w ciągu ostatnich dekad odwróciła się od złota. Inaczej sprawy mają się na Dalekim Wschodzie.

W 2013 r. Chiny zostały czołowym światowym importerem złota. Według szacunków World Gold Council dostawy do Państwa Środka przekroczyły 1000 ton. Oczywiście mowa tu tylko o oficjalnym imporcie, bowiem tajemnicą poliszynela jest, że władze ChRL aprobują także inne formy sprowadzania złota, pod warunkiem, że kruszec nie opuści ich kraju. Jednocześnie za Wielkim Murem wydobywa się coraz więcej żółtego metalu. W ubiegłym roku chińskie kopalnie opuściło ponad 400 ton, a w przyszłości planowane jest dalsze zwiększanie produkcji oraz zakup udziałów w złożach poza granicami kraju. Złoto więc w Chinach jest i będzie go jedynie przybywać.

Drugim wyraźnym trendem dotyczącym chińskich finansów jest postępująca internalizacja juana. W tym celu LBC podpisał szereg umów z innymi bankami centralnymi, uruchomiono strefę wolnego handlu w Szanghaju czy wyznaczono Londyn na "chińskie zamorskie centrum finansowe". Chętnych na juana nie zabraknie - w końcu walutą tą posługuje się 1/5 ludzkości oraz można za nią nabyć wszystkie towary produkowane w największej fabryce świata.

"Guzik atomowy" pozwalający przywrócić światowym finansom oparcie w złocie znajduje się więc w Pekinie. Poza konsekwencjami natury politycznej - taki krok mógłby być odczytany wręcz jako akt agresji wobec USA - powiązanie juana z kruszcem niosłoby szereg rozmaitych skutków stricte ekonomicznych.

Przede wszystkim w górę wystrzeliłyby ceny złota, które zaczęłoby być uważane za pieniądz nie tylko przez zatwardziałych "goldbugów". Drugą stronę tego medalu byłoby osłabienie walut papierowych z euro i dolarem na czele, szczególnie gdyby do inicjatywy przyłączyły się inne wschodnie potęgi zasobne w złoto (Indie, Rosja, Turcja) oraz eksporterzy surowców (OPEC). Sam juan miałby wszelkie podstawy, by stać się kolejną walutą rezerwową świata, a historia jeszcze raz pokazałaby, że nic nie trwa wiecznie (jeszcze 100 lat temu statusem tym cieszył się brytyjski funt).

Powrót złota do obiegu monetarnego stanowiłby też chwilę prawdy dla nowojorskich i londyńskich skarbców, w których - przynajmniej oficjalnie - przechowywane jest złoto wielu inwestorów i państw, w tym Polski. Jeżeli pojawiłby się problem z dostarczeniem właścicielom choćby jednej uncji, mielibyśmy do czynienia z załamaniem zaufania do rządów i banków centralnych USA czy Wielkiej Brytanii.

Michał Żuławiński



Wróć do listy

Źródło:
Tematy
Im więcej latasz, tym więcej zyskujesz!

Im więcej latasz, tym więcej zyskujesz!

Advertisement

Komentarze (1)

dodaj komentarz
~jhgkjh
Ma Pan zaufanie do amerykańskich bankierów? Pan chyba uważa, że to czytają debile....

Powiązane: Złoto

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki