Po kolejnej obniżce polskiego ratingu reakcja złotego była prawie żadna. Kurs euro przekroczył poziom 4,26 zł, utrzymując się w tegorocznym „korytarzu”. Coraz słabiej prezentuje się funt brytyjski, który na parze z polskim złotym jest notowany blisko wieloletniego minimum.
W piątek wieczorem na obniżenie perspektyw ratingu kredytowego Polski zdecydowała się agencja Moody’s. Dwa tygodnie temu na taki sam krok zdecydował się Fitch Ratings, który także obniżył perspektywę polskiego ratingu ze stabilnej do negatywne. W obu przypadkach sam rating, póki co, został oszczędzony i pozostał na niezmienionym poziomie.
Podobnie jak dwa tygodnie temu, także i teraz reakcja rynku walutowego jest praktycznie żadna. W poniedziałek o poranku kurs euro wynosił 4,2641 zł i pozostawał na podobnym poziomie jak w piątek wieczorem. Od kwietnia kurs EUR/PLN utrzymuje się w trendzie bocznym, wahając się w zakresie 4,23-4,31 zł.
Warto przy tym odnotować, że rynek złotego nie zareagował na ustanowienie nowego szczytu przez kurs EUR/USD. Teoretycznie osłabienie dolara powinno wspierać waluty z rynków wschodzących, takich jak polski złoty. Nasza waluta jednak nie umocniła się w obliczu osłabienia USD. Teraz na parze euro-dolar trwa korekta niedawnej fali wzrostowej, co nie pomaga złotemu.
W poniedziałek o poranku za dolara płacono 3,6313 zł, a więc o niespełna pół grosza więcej niż przed weekendem. W zeszłym tygodniu dolar kosztował nawet 3,5670 zł i był najtańszy od 7 lat. Dolarowi szkodzi zmiana polityki Rezerwy Federalnej, która porzuciła już nawet pozory prowadzenia restrykcyjnej polityki monetarnej i zamierza ostro ściąć stopy procentowe.
Coraz słabiej radzi sobie funt szterling. Brytyjska waluta wyceniana była 4,8911 zł – czyli najniżej od początku sierpnia. Tegoroczne minimum na parze funt-złoty leży na wysokości 4,8522 zł i wyznacza najniższe notowania funta od grudnia 2020 roku.
Frank szwajcarski wyceniany był na 4,5631 zł. Na parze frank-złoty od kwietnia obowiązuje trend boczny w zakresie 4,50-4,60 zł.
KK
