Kurs GreenX Metals notuje gigantyczne wzrosty na GPW po nowej informacji dotyczącej postępowania arbitrażowego przeciwko w Polsce, którego stawką jest miliardowe odszkodowanie na rzecz spółki.


Zakończyło się połączone posiedzenie arbitrażowe prowadzone na podstawie BIT oraz TKE przed Trybunałem Arbitrażowym — przekazała spółka. Roszczenie obejmuje wycenę utraconych korzyści i strat poniesionych przez spółkę GreenX związanych z kopalniami Jan Karski i Dębieńsko oraz odsetek od kwot odszkodowania. Australijczycy zarzucają polskiemu rządowi naruszenie umowy BIT, tj. umowy o poparciu i wzajemnej ochronie inwestycji między członkami UE oraz TKE (Traktatu Karty Energetycznej).
W ramach toczącego się międzynarodowego postępowania arbitrażowego przeciwko Polsce spółka złożyła pozew, w którym domaga się odszkodowania po aktualizacji w wysokości 737 mln GBP, czyli ok. 4 mld zł po obecnym kursie GBP/PLN.
Posiedzenie odbyło się w Londynie i trwało dwa tygodnie. Po zakończeniu rozprawy Trybunał Arbitrażowy wyda wyrok. Termin nie został określony. Zgodnie z poprzednimi komunikatami, postępowanie arbitrażowe, w tym przeprowadzone posiedzenie, podlegają obowiązkowi zachowania poufności.
Informacja podniosła kurs GreenX na GPW o 39,7 proc. do 1,62 zł, ale handel od godz. 13.27 został zawieszony ze względu na popyt. Kurs spółki jest najwyżej od ponad 4 lat.
„Jesteśmy zadowoleni z zakończenia przesłuchań, które odbyły się w ramach postępowania dotyczącego roszczeń objętych traktatami. Dochodzenie roszczeń odbywa się dzięki ogromnemu nakładowi czasu i pracy naszego zespołu prawnego oraz zarządczego. Obecnie czekamy na wydanie przez Trybunał Arbitrażowy orzeczenia" - powiedział prezes GreenX Ben Stoikovich.
GreenX, wcześniej znane jako Praire Mining, to australijska spółka poszukiwawczo-wydobywcza. Kilka lat temu deklarowali budowę kopalni Jan Karski na terenach przyległych do koncesji lubelskiej Bogdanki, która w międzyczasie zdążyła stać się z powrotem spółką kontrolowaną przez Skarb Państwa. Australijczycy weszli w konflikt z Ministrem Środowiska, zarzucając resortowi, że złamał prawo, nie wydając decyzji w sprawie ustalenia użytkowania górniczego. Z kolei minister twierdził, że spółka nie spełniła wszystkich warunków. W międzyczasie wniosek o koncesję wydobywczą złożyła Bogdanka, a Australijczycy utracili wyłączność na złoże.
Później Prairie zainteresowało się kopalnią Dębieńsko na Górnym Śląsku, którą udało się odkupić od Czechów z NWR. Warto dodać, że Dębieńsko kryje pokłady bardzo pożądanego węgla koksującego. W październiku 2016 roku, gdy Australijczycy przejmowali kopalnię, JSW miała własne problemy i była skupiona na wychodzeniu na prostą. Jednak, gdy stanęła na nogi, zainteresowała się złożem i rozpoczęła rozmowy z Praire. Kolejne złoże Australijczyków znalazło się zatem w sferze zainteresowań kontrolowanej przez Skarb Państwa spółki. Znów pojawiły się problemy, a Australijczykom odmówiono modyfikacji zapisów w koncesji dla Dębieńska. JSW ostatecznie zrezygnowało, a Praire weszło na drogę sporu z polskim rządem. Ponad dwa lata temu rozpoczął się międzynarodowy arbitraż.
"Nie mieliśmy innego wyjścia, jak tylko podjąć takie działania i wyegzekwować prawa spółki do odzyskania pełnej wartości dla akcjonariuszy w drodze międzynarodowego arbitrażu" – mówił wtedy, cytowany w komunikacie prasowym, prezes Praire Mining Ben Stoikovich.
W czerwcu ubiegłego roku, spółka złóżyła pozew przeciwko Polsce, określając kwotę odszkodowania. W lipcu bieżącego roku wartość została zaktualizowana, a w międzyczasie firma zmieniła nazwę z Praire Mining na GreenX Metals.
oprac. Michał Kubicki






















































