REKLAMA
TYLKO U NAS

Zakończyła się ewakuacja Polaków z Bliskiego Wschodu. Do kraju wróciło około 300 obywateli

2025-06-23 09:07, akt.2025-06-23 14:12
publikacja
2025-06-23 09:07
aktualizacja
2025-06-23 14:12

Łącznie w ramach akcji ewakuacyjnej z Bliskiego Wschodu do kraju wróciło około 300 Polaków z Izraela oraz Iranu. Na pokładzie ostatniego z samolotów, który wylądował w nocy z niedzieli na poniedziałek było 64 obywateli oraz czworo małych dzieci.

Zakończyła się ewakuacja Polaków z Bliskiego Wschodu. Do kraju wróciło około 300 obywateli
Zakończyła się ewakuacja Polaków z Bliskiego Wschodu. Do kraju wróciło około 300 obywateli
fot. Mateusz Szymański / / Bankier.pl

Niedzielnej nocy wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak - Kamysz poinformował o powrocie z Izraela przez Amman 64 Polaków oraz przedstawicieli kilku innych krajów europejskich. "Kolejna udana operacja Sił Zbrojnych RP. 64 osoby, Polacy, a także przedstawiciele kilku innych krajów europejskich szczęśliwie powrócili z Izraela przez Amman do Polski" - powiadomił szef MON na platformie X. "Gratuluję naszym pilotom, dziękuję za wsparcie naszym żołnierzom z PKW stacjonującym w Jordanii. Nikt nie pozostanie bez pomocy nawet w tak dramatycznym dniu jak dziś" - dodał.

Tym samym zakończono ewakuację obywateli Polski z Bliskiego Wschodu, o czym informował też w nocy z niedzieli na poniedziałek szef MSZ Radosław Sikorski. "Na lotnisku Chopina w Warszawie wylądował wojskowy samolot z naszymi 64 Rodakami i 4 małych dzieci. W ciągu czterech dni do Polski bezpiecznie wróciło około 300 Polaków i obywateli innych państw" - czytamy we wpisie ministra na platformie X. "Dziś kończymy ewakuację. Dziękujemy wszystkim zaangażowanym w koordynację działań!" - dodał Sikorski.

MSZ poinformowało o rozpoczęciu ewakuacji z Izraela w poniedziałek 16 czerwca. Pierwsza grupa Polaków ewakuowanych z Izraela w związku z konfliktem izraelsko-irańskim wylądowała w Warszawie w środę rano. Z Izraela w konwoju lądowym dotarli oni do Egiptu, a stamtąd samolotem do kraju. Na pokładzie samolotu, który wylądował w Warszawie przyleciały 154 osoby, z czego 130 obywateli polskich. Pozostałe osoby to obywatele Niemiec, Austrii, Francji i Ukrainy.

W czwartek rano samolotem rejsowym przyleciała do kraju grupa osób, które opuściły z kolei Teheran. Grupa 13 polskich obywateli opuszczająca Iran nad ranem wyleciała z Baku w Azerbejdżanie. Tego samego dnia wieczorem wojskowym samolotem do Warszawy przyleciało 65 polskich obywateli ewakuowanych z Izraela przez Jordanię.

Również w czwartek, późnym wieczorem 65 polskich obywateli ewakuowanych z Izraela przez Jordanię przyleciało do Warszawy na pokładzie wojskowego samolotu. Była to druga grupa ewakuowana z tego kraju. Trzecia, ostatnia, została ewakuowana w nocy z niedzieli na poniedziałek.

MSZ w tej fazie konfliktu na Bliskim Wschodzie nie planuje ewakuacji placówek w Tel Awiwie i Teheranie

W niedzielę zakończyła się organizowana przez MSZ akcja ewakuacyjna obywateli polskich z Bliskiego Wschodu; w tej fazie konfliktu nie jest planowana pełna ewakuacja placówek w Tel Awiwie i Teheranie - przekazała w poniedziałek wiceszefowa MSZ Henryka Mościcka-Dendys.

W nocy z niedzieli na poniedziałek wylądował trzeci samolot w ramach akcji ewakuacyjnej polskich obywateli z Izraela. Łącznie w ubiegłym tygodniu odbyły się trzy loty - jeden z Szarm el-Szejk i dwa z Ammanu. Ewakuowanie zostali przewiezieni z Izraela do Egiptu i Jordanii w konwojach lądowych, następnie samolotami wrócili do Polski. Łącznie ewakuowanych zostało w ten sposób około 300 osób, byli wśród nich także obywatele innych państw UE oraz Ukrainy.

Akcja ewakuacyjna - jak zaznaczyła Mościcka-Dendys na poniedziałkowym briefingu - "obejmowała obywateli polskich, którzy utknęli w Izraelu w ostatnich tygodniach i nie mieli możliwości bezpiecznego powrotu do domu z uwagi na poważne utrudnienia w transporcie lotniczym w całym regionie". "Nikogo nie zostawiliśmy w potrzebie" - dodała wiceszefowa MSZ.

Mościcka-Dendys poinformowała, że w tej fazie konfliktu na Bliskim Wschodzie MSZ nie planuje pełnej ewakuacji polskich placówek w Tel Awiwie i Teheranie. "Obie placówki funkcjonują i będziemy się starali, jak długo to będzie możliwe, pozostać na miejscu, oczywiście zapewniając też bezpieczeństwo naszym dyplomatom" - dodała.

Zaznaczyła zarazem, że placówka w Izraelu funkcjonuje mimo utrudnionych warunków, ale "w związku z tym nie realizuje pewnych czynności konsularnych, na przykład wizowych czy prawnych" koncentrując się na wsparciu obywateli polskich. Dodała, że obywatele Polski, którzy wciąż znajdują się w Izraelu, mogą liczyć na kontakt z placówką i pomoc w bezpiecznej ewakuacji.

"Monitorujemy cały czas informacje o możliwym otwarciu lotniska Ben Guriona w Tel Awiwie, co znakomicie ułatwiłoby wyjazdy" - powiedziała. Zapytana, czy ci, którzy jeszcze będą chcieli wyjechać będą mieli np możliwość znalezienia miejsca w samolotach innych państw, Mościcka-Dendys odpowiedziała, że "ilekroć będzie taka możliwość będziemy o niej informować naszych rodaków".

Zaznaczyła, że na bieżąco będzie też informacja o dostępności dróg lądowych. "Robimy to cały czas w Teheranie. Placówka jest w kontakcie z tymi Polakami, którzy jeszcze w ostatnich dniach zarejestrowali się w systemie Odyseusz, tak żeby zachęcać do bezpiecznego wyjazdu z tego kraju" - powiedziała wiceszefowa MSZ. "Naprawdę jeszcze raz apeluję do wszystkich państwa o wyjazd z regionu" - powtórzyła Mościcka-Dendys.

Jednocześnie wskazała, że MSZ w ostatnich dniach podniosło alerty wyjazdowe dla regionu Bliskiego Wschodu, czyli Izraela, Iranu, Iraku, Jemenu i Jordanii i odradza wyjazdy w ten rejon.

Mościcka-Dendys podkreśliła, że Polska była pierwszym dużym państwem członkowskim UE, które zdecydowało się na ewakuację swoich obywateli. "Z wszystkimi konsekwencjami takiego działania, zarówno dla naszych sojuszników, jak i dla samego Izraela, z którego wywoziliśmy naszych obywateli" - dodała. Zaznaczyła, wcześniej ewakuację zaczęły mniejsze kraje, jak Słowacja czy Czechy, a inne duże państwa, takie jak Francja czy USA, dopiero rozpoczynają swoje akcje.

Podziękowała polskim placówkom dyplomatycznym w Tel Awiwie, Ammanie i Kairze oraz wszystkim służbom, które wsparły MSZ w organizacji akcji ewakuacyjnej. Szczególne podziękowania skierowała do kolegów z Ministerstwa Obrony Narodowej, z Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych i do załóg, które zrealizowały dwa ostatnie loty z Ammanu. Dodała, że niedzielny lot odbywał się "w skrajnie trudnych warunkach" i skierowała specjalne podziękowania dla dowódcy załogi.

Samolot, który wylądował w Warszawie w nocy z niedzieli na poniedziałek, realizując trzeci lot ewakuacyjny przywiózł 64 osoby, w tym przedstawicieli kilku innych krajów europejskich oraz czworo dzieci.

Wiceszefowa MSZ pytana jakie były te trudne warunki, o których wspomniała w związku z tą ostatnią akcją ewakuacyjną powiedziała, że "w tej chwili głównym problemem jest zapewnienie bezpieczeństwa wszystkim wyjeżdżającym". "Wczoraj mieliśmy na początek, w momencie kiedy konwój wyjechał, alarm rakietowy, wszyscy musieli zejść do schronów, mimo wsparcia ten konwój posuwał się bardzo wolno" - mówiła Mościcka-Dendys. Zaznaczyła, również jako informację dla tych, którzy jeszcze chcieliby wyjechać, że zarówno strona izraelska jak i jordańska bardzo drobiazgowo przeprowadza wszystkie czynności sprawdzające na przejściach granicznych.

Podkreśliła, że MSZ starało się "zapewnić naszym obywatelom w miarę łatwy i bezpieczny przejazd", ale zwróciła uwagę, że w niedzielę "na przejściu granicznym nasz konwój spędził bez mała pięć godzin". "Więc sytuacja jest naprawdę trudna" - dodała.

Na pytanie czy w ostatniej ewakuowanej grupie były osoby, które np zdecydowały się na wyjazd po włączenia się USA w konflikt izraelsko-irańsko odpowiedziała, że były tam osoby, których nie chciały skorzystać z wcześniejszych lotów, albo z nich rezygnowały, albo z jakichś powodów nie mogły do nich dołączyć, jak również grupa osób, która zdecydowała się w ostatniej chwili.

Podkreśliła, że akcja ewakuacyjna została zorganizowana tak, by loty były rozłożone w czasie, by informacja dotarła do wszystkich i by mogli zostać zabrani także ci, którzy nie mogli z jakichś powodów wziąć udziału w tych pierwszych operacjach zrealizowanych przez Szarm el-Szejk i Amman.

Pierwsza grupa osób ewakuowanych z Izraela w związku z konfliktem izraelsko-irańskim wylądowała w Warszawie 18 czerwca rano. Przez Egipt, na pokładzie wyczarterowanego samolotu, przyleciały wtedy 154 osoby, z czego 130 obywateli polskich. Pozostałe osoby to obywatele Niemiec, Austrii, Francji i Ukrainy. Kolejna grupa 65 osób przyleciała 19 czerwca wieczorem przez Jordanię na pokładzie wojskowego samolotu. Trzecia grupa 64 osób przyleciała do Warszawy w nocy z niedzieli na poniedziałek.

19 czerwca przyleciała do kraju grupa osób, które opuściły Teheran. Grupa 14 polskich obywateli w konwoju opuściła Iran udając się do Azerbejdżanu, a następnie wyleciała samolotem rejsowym z Baku do Warszawy; jedna osoba zdecydowała się pozostać w stolicy Azerbejdżanu.

Siły zbrojne Izraela rozpoczęły 13 czerwca nad ranem zmasowane ataki na Iran; deklarowanym celem miały być obiekty nuklearne i wojskowe. Iran odpowiedział ostrzałem rakietowym izraelskiego terytorium. W niedzielę USA przeprowadziły atak na trzy obiekty atomowe w Iranie. Prezydent USA Donald Trump poinformował, że na razie nie są planowane kolejne ataki na Iran. Prezydent Iranu Masud Pezeszkian zapowiedział odpowiedź na przeprowadzone ataki.

Według stanu z poniedziałku, w wyniku dotychczasowych izraelskich ataków powietrznych na Iran zginęło co najmniej 950 osób, zaś rannych zostało 3450, o czym poinformowała agencja AP, powołując się na organizacje monitorujące przestrzeganie praw człowieka. Według dotychczasowych danych, w irańskich atakach na Izrael zginęły 24 osoby, a ponad tysiąc zostało rannych. (PAP)

iwo/ mok/

Źródło:PAP
Tematy
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zgarnij do 600 zł w promocjach od ING
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zgarnij do 600 zł w promocjach od ING

Komentarze (4)

dodaj komentarz
nierzad
dudopolacy,ilu mówi po polsku?
dasbot
To była fraszka. Teraz przed rządem stoi prawdziwe zadanie, można bez kozery napisać, że to byłoby wyzwanie historyczne. Zafundować bilet w jedną stronę i wywieźć pobratymców i obywateli kraju "ciemiężonego", aby wsparli na miejscu walkę w słusznej sprawie. Przy okazji mogliby jakieś ordery dostać i generalnie przestać To była fraszka. Teraz przed rządem stoi prawdziwe zadanie, można bez kozery napisać, że to byłoby wyzwanie historyczne. Zafundować bilet w jedną stronę i wywieźć pobratymców i obywateli kraju "ciemiężonego", aby wsparli na miejscu walkę w słusznej sprawie. Przy okazji mogliby jakieś ordery dostać i generalnie przestać kibicować na odległość. I gospodarkę by wsparli groszem, bo ta zaraz padnie po wyłączeniu z użytkowania rafinerii, stacji energetycznych i portów morskich. A prawdziwa strzelanka dopiero ma się zacząć..........Tylko powstaje pytanie zasadnicze: gdzie szukać i od kogo zacząć ten akt miłosierdzia? I pytanie jeszcze ważniejsze - ilu "kibucujących" by zidentyfikowano i jak wpłynęłoby to na poprawę konkurencyjności naszej gospodarki?..............Clown world.
itso_egg
ta czwórka małych dzieci to nasze asy wywiadu :D witamy w naszym chorym przewlekle kraju
klimaciarz
Przyleciała rodzina Goldsteinów, Rosenbaumów, Cohenów, Aronsonów, itd... ;)

Powiązane: Konflikt Izrael-Iran

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki