

Dopłaty do wynagrodzenia minimalnego skuszą przedsiębiorców do zatrudniania pracowników na umowie o pracę, ale nadwyżki ponad kwotę minimalną pracownik nadal otrzymywać będzie „pod stołem". Zastanawia też powód tak okrężnego dotowania pracowników – skoro posiadamy w systemie prawnym instytucję minimalnego wynagrodzenia, to obecnie dopłaty do niego będą sztuczne i wydają się być zabiegiem wyborczym, a nie metodą na pomoc najuboższym. Wystarczające byłoby podwyższenie płacy minimalnej do „adekwatnej wartości" o której wspomniano w wypowiedziach.
W efekcie takich zmian w prawie pracodawcy nie będą skłonni dawać podwyżek. Zmiana umowy choćby o 1 zł zaowocuje bowiem utratą tą formą dotowania własnych pracowników.
Zastanawia wreszcie, jaka kwota obecnie to „godne życie", do którego odnosi się Premier w swych wypowiedziach. Skoro niedawno w aferze taśmowej ujawnione zostało, że tylko albo złodziej, albo idiota pracować może za mniej niż 6 tys. zł oczekiwać należy ze strony rządu na adekwatną propozycję wyrównania minimalnego wynagrodzenia.
Ten artykuł jest komentarzem do tekstu "Kopacz chce dopłacać do najniższej pensji".