Za 30 lat ludzie będą pracować o połowę mniej niż obecnie – uważa Jack Ma, właściciel Alibaby. Proroctwo zdaje się szalone... ale jeśli spojrzeć na historyczne trendy, to taka prognoza wydaje się być całkiem prawdopodobna - uważają Michael Huberman i Chris Minnis.




„Uważam, że za następne 30 lat ludzie będą pracować tylko cztery godziny dziennie i może przez cztery dni w tygodniu. Mój dziadek pracował w polu 16 godzin dziennie i był bardzo zapracowany. My pracujemy 8 godzin przez pięć dni w tygodniu i uważamy się za zapracowanych” – powiedział Jack Ma w wywiadzie udzielonym amerykańskiej telewizji CNBC.
Niektórym takie prognozy kojarzą się tylko z socjalistycznymi postulatami skrócenia ustawowego limitu czasu pracy czy tym podobnym „postępowym” eksperymentom. Czyli po prostu z narzuconą przez państwo podwyżką stawki godzinowej etatowym pracownikom. Ale pan Ma mówi tu o czymś innym: o wzroście efektywności pracy pozwalającym na wykonanie tych samych zadań w krótszym czasie i przez mniejszą liczbę pracowników.
Przydatnych wskazówek dostarcza historia. Z opracowania Michaela Hubermana i Chrisa Minnisa wynika, że na początku XXI wieku mężczyźni w krajach rozwiniętych spędzali w pracy ok. 40 godzin tygodniowo. To o jedną trzecią mniej niż sto lat wcześniej. Trend przeciętnego czasu pracy w krajach rozwiniętych jest widoczny od niemal 150 lat!


Przykładowo, w roku 1870 robotnik w Belgii pracował 72,2 godziny tygodniowo. Teraz tylko 41,4 godziny, a jego realne zarobki i poziom życia są o wiele wyższe niż pod koniec XIX wieku (abstrahując od faktu, że teraz państwo zabiera mu ponad połowę wypłaty). To wzrost produktywności pozwolił na skrócenie czasu pracy w XX wieku, a państwowe nakazy tylko ten stan rzeczy usankcjonowały.
Podobnie może być w wieku XXI, który zdaniem niektórych ma stać pod znakiem trzeciej rewolucji technologicznej. Optymiści zakładają, że coraz więcej prac będą za nas wykonywać maszyny, a ludzie dzięki temu będą mogli pracować mniej, zarabiając więcej. To bardzo optymistyczny scenariusz, ale mający swoje uzasadnienie w historii gospodarczej ostatnich 200 lat.
Jack Ma nie jest jednak aż takim optymistą. „Pierwsza rewolucja technologiczna wywołała I wojnę światową. Druga rewolucja technologiczna skutkowała II wojną światową. Teraz mamy trzecią rewolucję przemysłową” – dodał najbogatszy Chińczyk według rankingu Bloomberga.
KK