Zjednoczone Emiraty Arabskie nie będą wspomagać odbudowy Strefy Gazy, jeżeli nie powstanie państwo palestyńskie - zapowiedział w sobotę w poście zamieszczonym w serwisie X szef resortu spraw zagranicznych Abdullah bin Zajed.


Wpis nie jest pierwszym przypadkiem, w którym minister określa granice potencjalnego zaangażowania Zjednoczonych Emiratów Arabskich w odbudowę Strefy Gazy i zarządzanie nią po zakończeniu toczącego się obecnie konfliktu.
W maju Bin Zajed potępił sugestię premiera Izraela Benjamina Netanjahu, by Emiraty wraz z lokalnymi (lecz niezaangażowanymi w działania terrorystycznej organizacji Hamas) Palestyńczykami stworzyły po wojnie cywilną administrację w Strefie.
Szef emirackiej dyplomacji, również posługując się kanałami mediów społecznościowych, odrzucił pomysł, by Emiraty zostały wciągnięte w plan "mający na celu zapewnienie ochrony izraelskiej obecności w Strefie Gazy".
W 2020 roku Zjednoczone Emiraty Arabskie znormalizowały stosunki z Izraelem. ZEA i Bahrajn stały się pierwszymi państwami arabskimi, które nawiązały formalne stosunki dyplomatyczne z Izraelem od czasu, gdy Egipt i Jordania podpisały traktaty pokojowe z państwem żydowskim odpowiednio w 1979 i 1994 roku. Porozumienia Abrahamowe – jak nazywa się porozumienie normalizacyjne z 2020 roku – uczyniły ZEA bliskim partnerem Izraela. Jednak podczas kwietniowego ataku Iranu na Izrael, choć ZEA wymieniły się informacjami wywiadowczymi z USA i Izraelem, to odmówiły otwarcia swojej przestrzeni powietrznej dla ich lotnictwa wojskowego. Amerykański dziennik "Wall Street Journal " skonstatował, że jest to dowód na usiłowanie zachowania neutralności przez Abu Zabi.(PAP)
os/ fit/