[Aktualizacja 14.07.2017, godz 13:00] Pomimo zapewnień o powodzeniu transakcji najprawdopodobniej do transakcji nie dojdzie. Pomimo szukania kompromisu Grzegorz Ślak najprawdopodobniej nie kupi Śląska Wrocław. Przy okazji przejęcia Śląska Wrocław przez Grzegorza Ślaka
nie obeszło się bez poważnego zgrzytu, zarówno organizacyjnego, jak i marketingowego.
Do internetu wyciekły informacje o zarobkach nowych piłkarzy klubu.


Informacje te opublikował na Twitterze Sylwester Latkowski, redaktor naczelny serwisu Kulisy24, a wcześniej redaktor naczelny „Wprostu”. Same dane pochodzą z kolei z wyceny klubu przygotowanej przez mec. Jacka Masiotę i jego kancelarię dla potencjalnych inwestorów.
.@K_Stanowski Jak oceniasz wyceny zawodników Śląska zrobione przez mec. Masiotę? pic.twitter.com/RQHpBuS0GO
— Latkowski Sylwester (@LatkowskiS) 11 lipca 2017
I tak oto dowiadujemy się, że wśród nowych piłkarzy najlepiej zarabiającym będzie Jakub Kosecki, który do Śląska trafił z 2. Bundesligi. Przez trzy lata trwania umowy ma zarobić 2 292 958 zł brutto, co daje prawie 64 tys. zł miesięcznie. Drugim najlepiej zarabiającym piłkarzem będzie Michał Chrapek, który do Wrocławia trafił z Lechii Gdańsk. Zarobi on w sumie 1 036 500 zł, co oznacza, że miesięcznie daje 43 tysiące złotych. Tak wyglądają zarobki nowych piłkarzy Śląska:
Zarobki nowych piłkarzy Śląska Wrocław | ||
---|---|---|
Piłkarz | Zarobki łącznie | Zarobki miesięcznie |
Jakub Kosecki | 2 292 958 zł | ok. 64 000 zł |
Michał Chrapek | 1 036 500 zł | ok. 43 000 zł |
Arkadiusz Piech | 971 640 zł | ok. 40 000 zł |
Igors Tarasovs | 775 800 zł | ok. 32 000 zł |
Djordje Cotra | 713 574 zł | ok. 30 000 zł |
Jakub Słowik | 624 592 zł | ok. 26 000 zł |
Oktawian Skrzecz | 251 424 zł | ok. 10 000 zł |
Sprawę skomentował już prezes zarządu Śląska Wrocław Michał Bobowiec, naturalnie potępiając ujawnienie poufnych dokumentów i wskazując, że jest to naruszenie klauzuli poufności zawartych zarówno w dokumentach dot. sprzedaży klubu, jak i tych znajdujących się w umowach cywilnoprawnych z zawodnikami. Działania te są działaniami na szkodę spółki i dają podstawę do podjęcia kroków prawnych przez klub wobec Sylwestra Latkowskiego.
Z ujawnionych dokumentów dowiadujemy się, że wartość obu drużyn Śląska kształtuje się na poziomie 15 207 183 zł, a najwyżej wycenianym piłkarzem jest Piotr Celeban warty 2 835 730 zł. Należy tutaj jednak zaznaczyć, że wycena była przeprowadzana na 30 kwietnia 2017 roku, a od tego czasu z klubu zdążyli już odejść m.in. Kamil Biliński czy Ryota Morioka wyceniani odpowiednio na 1 192 320 zł i 1 418 651 zł.
Przeczytaj także
Śląsk trafia w ręce Ślaka


12 lipca na konferencji prasowej prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz zapewnił, że transakcja sprzedaży klubu Grzegorzowi Ślakowi, a dokładniej jego firmie Wratislavia-Biodiesel, jest na ostatniej prostej. Ślak ma zapłacić za 54,46 proc. udziałów w klubie 48 mln złotych, z czego 3 mln zł trafią do miasta teraz, a na kolejne lata rozłożonych zostanie kolejnych 45 milionów. 13 lipca ma nastąpić podpisanie umowy notarialnej.
Wcześniej sprzedaż klubu stanęła pod znakiem zapytania, gdy Ślak wysunął swoje żądania. Chciał, by całość dochodów ze sprzedaży biletów zasilała kasę klubu, oczekiwał również, że do klubu trafią w 100 proc. pieniądze od sponsora tytularnego stadionu. Za sam wynajem stadionu planował płacić milion złotych rocznie. Miasto z kolei oczekiwało, że 30 proc. pieniędzy z biletów trafi do miejskiej spółki Stadion Wrocław. Argumentowali również, że roczne koszty utrzymania stadionu wynoszą ok. 2,5 mln złotych.
Spór został rozwiązany po myśli Ślaka, prezydent Wrocławia ogłosił, że miasto i biznesmen doszli do porozumienia i podpisano umowę, która spełnia żądania Ślaka. Dutkiewicz zadeklarował, że jeżeli zabraknie 1,5 miliona złotych na utrzymanie stadionu, to miasto jest w stanie taką kwotę zapewnić w pakiecie sponsorskim z rezerwy budżetowej lub poprzez wskazanych przez miasto sponsorów.
Wracając do wycieku, samą publikacją zarobków piłkarzy jest zaskoczony również Grzegorz Ślak. W rozmowie ze Sportowymi Faktami WP stwierdził, że nie są to umowy, które on zawierał, więc nie chce odnosić się do prawdziwości dokumentów, jest jednak zdziwiony, że dane takie mogły wycieknąć do mediów.
Jakub Krześnicki